Jurorzy bardzo, bardzo zachwyceni
Bohaterowie "X Factor" rozpieszczani przez jury. Wszyscy uczestnicy pierwszego odcinka na żywo usłyszeli lukrowane pochwały pod swoim adresem.
Już w swojej mowie powitalnej Kuba Wojewódzki zapowiedział, że wykonawcom należy się taryfa ulgowa. I tej zasady trzymali się również Czesław Mozil z Tatianą Okupnik.
Czym innym jednak taryfa ulgowa, a czym innym reakcje znaczone euforią i patosem.
Stężenie zachwytów rosło z minuty na minutę. Erupcja nastąpiła, gdy Wojewódzki oznajmił, iż jest zszokowany wysokim poziomem drugiej edycji.
Nota bene równie mocno zszokowani są koledzy i koleżanki z konkurencyjnych programów, zwłaszcza "Bitwy na głosy", przez co powstaje wrażenie, że zachwyt jurorskich ciał jest bezbrzeżny, totalny i trwały. Co ktoś zaśpiewa, to spazmy oczarowania. Same diamenty.
Tymczasem w sobotnim "X Factor" niektórzy fałszowali upiornie - De Facto i The Chance, a inni mimo świetnych warunków nie przekuli ich w poruszające interpretacje - to z kolei przypadek Joanny Kwaśnik i Anny Antonik.
Wszyscy jednak usłyszeli od jury, że są fenomenalni, kompletni, a Tatiana Okupnik obdarzyła ich nawet pięknie wyrecytowanymi fragmentami literatury pięknej.
Z jednej strony mamy do czynienia z taktyką, a z drugiej z przesadą.
Nie jest tajemnicą, że taktycznie ocenia Kuba Wojewódzki, który czy to z Edwardem Miszczakiem, czy też z Wojciechem Iwańskim, albo w ostateczności z Czesławem Mozilem już przed programem ustala strategię swojego jurorowania. Jednego wieczoru jest surowy niczym Clint Eastwood w filmach, w których jest surowy bardzo, innym razem tak miły, że do rany przyłóż. Wszystko ładnie rozpisane i zaplanowane. Po prostu show, który trzeba dobrze sprzedać.
Jest też jednak zjawisko zachwytu niekontrolowanego - jurorom często naprawdę wydaje się, że odkryli właśnie muzycznego Messiego, i że tych Messich jest dziewięciu (na dziewięciu wykonawców). Nie zauważają, jak bardzo odrywają się od planety Ziemia. Nie dostrzegają momentu, w którym "wspaniały" zaczyna oznaczać "niezły", albo nawet "poprawny". Ze szkodą choćby dla Dawida Podsiadły, który rzeczywiście śpiewa pięknie. Nawet kiedy nie pamięta tekstu.