Jan Niezbendny znów atakuje (teledysk "Spotkajmy się przy groszku")
"Kolejna czarująca opowieść o jeszcze bardziej czarującym i przystojnym Janie, tym razem w utworze o miłości" - tak reklamowany jest teledysk do utworu "Spotkajmy się przy groszku" Jana Niezbendnego, przez niektórych porównywanego do Braci Figo Fagot.
Jan Niezbendny, "nietuzinkowa postać polskiego szoł biznesu, czarny charakter i niepoprawny politycznie szowinista", to muzyczne alter ego pochodzącego z Żor Michała Rycerza.
"Bezrobotny podstarzały szowinista z nadwagą, który ma 38 lat i nadal mieszka z mamą. Żyje z jej renty, którą sukcesywnie trwoni, imprezując..." - czytamy o Janie na jego stronie.
Do współpracy przy debiutanckiej płycie "The Best Of" (2011 r.) zaprosił takie postacie jak Maja Bohosiewicz, Bartek (Łowcy B.), Włodek aka Paprodziad (Łąki Łan), Ula "Afro" Fryc (dancehallowa tancerka znana z "Mam talent") czy tajemniczy Sztefan Wons (Czesław Mozil).
Jan Niezbendny ze swoją ekipą dotarł do półfinału czwartej edycji "Must Be The Music", ale nie wzbudził tam zachwytów jury. "Tanizna, tanizna, tanizna" - komentował Adam Sztaba. "Nie chcę takiej muzyki na polskiej estradzie, ja tego nie kupuję" - dodała Elżbieta Zapendowska.
W teledysku do disco remiksu "Spotkajmy się przy groszku" obok Jana wystąpili Sztefan Wons, Ula "Afro" Fryc, Sandy Candy Wu, Samanta Szelest, Queen 93, Kocie Oczy, iLE ona MA, Mercedes'line'a, Haneczka i Pamela prawie Anderson.
"Janek, aktorstwo piękne, jesteś lepszy niż Hanka Mostostal w 'M jak Miłość'", "Przywróciłeś mi wiarę w portale randkowe i spotkania w realu. Dziękuję", "Czemu wyczuwam nowy hit internetów?" - to komentarze zadowolonych widzów (klip w ciągu niespełna doby od premiery zanotował ponad 25 tys. odtworzeń).
"Marna podróba braci Figo", "tandeta", "żenada to mało powiedziane", "dla mnie nuda, więcej gwiazdorstwa niż kabaretu" - piszą ci rozczarowani.
Klip do zremiksowanej wersji jest zapowiedzią nowej odsłony Jana. W listopadzie ogłosił, że podpisał nowy kontrakt płytowy (SP Records).
"Zaczynam nowy przedział i uderzymy z pełną p**dą!!!! Jedno jest pewne - będzie nas dużo jeszcze w tym roku" - napisał Jan na swoim profilu na Facebooku.