Dramat imitatorki gwiazd
Udająca piosenkarkę Toni Braxton kobieta została aresztowana w Surinamie pod zarzutem oszustwa.
Podająca się za gwiazdę Trina Johnson-Finn od kilku tygodni przebywa w miejscowym areszcie po tym, jak została zatrzymana przez miejscową policję.
Przedstawiciel Johnson-Finn, która zawodowo zajmuje się wcielaniem w znane osoby, przekonuje, że przetrzymywanie Triny w więzieniu jest bezprawne.
"Ona jest niewinna. Przecież zatrudniono ją po to, by wystąpiła jako imitacja Toni Braxton na prywatnym koncercie urodzinowym" - powiedział.
Johnson-Finn była przekonana, że publiczność ma świadomość, iż ogląda sobowtóra, a nie prawdziwą gwiazdę. Widzowie najwyraźniej nie zostali o tym poinformowani, gdyż podczas występu obrzucili imitatorkę różnymi przedmiotami, oskarżyli ją o oszustwo i wezwali policję.
Na swoją obronę udająca Toni Braxton kobieta pokazała zawodową licencję oraz korespondencję z organizatorem koncertu. Niestety, jej argumenty na nic się nie zdały. Policja Surinamu nie chce wypuścić Johnson-Finn z aresztu.
Co gorsza, wspomniany promotor występu zniknął jeszcze przed zakończeniem show wraz z pieniędzmi za koncert.
Raymond Johnson-Finn, mąż Triny, wraz z żoną trafił do aresztu, z którego wyszedł po dwóch tygodniach. Mężczyzna tak komentuje incydent:
"Moja żona jest ofiarą. Nie miała zamiaru nikogo oszukiwać. Nie zaangażował się w promocję i organizację tego koncertu. Nie otrzymała za występ ani centa" - wylicza zrozpaczony mąż imitatorki.
Rodzina uwięzionej zwróciła się o pomoc do amerykańskich senatorów i kongresmenów.