Reklama

Beach Boys na 50-lecie

Al Jardine, członek legendarnej amerykańskiej grupy Beach Boys, potwierdził, że zespół planuje spotkać się ponownie w 2011 roku na koncercie z okazji 50-lecia powstania.

Reaktywację grupy zapowiadał już wcześniej wokalista i saksofonista, Mike Love. Teraz Al Jardine potwierdza wcześniejsze plotki i nie ukrywa swoich dużych planów związanych z powrotem Beach Boys na trasę koncertową.

"Chcę przeżyć setny koncert w trasie. Chcę pojechać dookoła świata... Jeśli mamy zamiar zrobić takie wspaniałe show, powinniśmy zrobić to w drodze, żyjąc 'na walizkach'. To następny odpowiedni krok" - zwierza się magazynowi "Rolling Stone".

Jednak lider Beach Boys, Brian Wilson, nie potwierdził jeszcze tak daleko zakrojonych planów. Jego menedżer wyjaśnia, że obecnie muzyk ma zamiar skupić się przede wszystkim na premierze swojej nowej płyty, która ukaże się w sierpniu.

Reklama

Nie wiadomo dokładnie gdzie odbędzie się urodzinowy koncert z okazji 50-lecia Beach Boys. Muzycy biorą pod uwagę Golden Gate Park (w San Francisco), Waszyngton lub plażę w Chicago. Występ będzie najprawdopodobniej darmowy.

Formację Beach Boys utworzyli na początku lat 60. Mike Love, Brian Wilson, Carl Wilson i Al Jardine. Niebanalne, złożone brzmienia w połączeniu z perfekcjonizmem i profesjonalizmem, szybko zapewniły sukces i popularność, która w kulminacyjnym momencie dorównywała samym Beatlesom. Tym samym formacja Beach Boys zapracowała sobie na miano najlepszego amerykańskiego zespołu w historii muzyki rozrywkowej. Charakterystyczną cechą ich twórczości są delikatne, wielogłosowe harmonie wplecione w miękką grę elektrycznych instrumentów. Brzmienie Beach Boys przywodzi na myśl ciepłe kalifornijskie plaże i tak eksponowany przez muzyków, beztroski i radosny styl życia: wiele tekstów propaguje surfing czy też szybką jazdę samochodem.

Za jeden z najlepszych albumów "chłopców z plaży" uważa się powstały na fali popularności "Pet Sounds". Kolejne płyty, także utrzymywały wysoki poziom artystyczny, jednak załamanie nerwowe Briana Wilsona w 1967 roku, okazało się punktem krytycznym dla działalności zespołu. Niestety muzykom nie udało się powrócić do fenomenalnej formy z lat 60. i początku lat 70., a za ostatni album, kończący poniekąd złotą erę jego działalności, uznaje się "Surfs up".

Grupa reaktywowała się jeszcze kilkukrotnie, chociaż już bez większych sukcesów. Jej skład zmieniał się kilkakrotnie, a jedynym stałym członkiem pozostał Mike Love, któremu od dłuższego czasu towarzyszy także Bruce Johnston. Pomimo upływu lat Beach Boys nadal pozostają najlepiej sprzedającym się amerykańskim zespołem w historii (ok. 200 mln. egzemplarzy płyt), a w 1988 roku zostali członkami legendarnego Rockandrollowego Salonu Sławy.

Zobacz Beach Boys na żywo w przeboju "Kokomo":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beach Boys | wilson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama