Reklama

23-letnia gwiazda: "Myślę, że umrę młodo"

Brytyjska gwiazda Adele martwi się, że umrze młodo. 23-letnia piosenkarka twierdzi, że może do tego doprowadzić stres związany z występami na żywo.

Wokalistka znana z przebojów "Chasing Pavements" i "Rolling In The Deep" tak bardzo boi się śpiewać przed publicznością, że związana z tym trema odbija się na jej zdrowiu.

"O mój Boże, strach mnie paraliżuje. Mam niesamowitą tremę. Nie wiem, co sprawia, że w końcu wychodzę na scenę. Myślę, że umrę młodo przez ten cały stres" - wyznała gwiazda.

Jednym ze sposobów na złagodzenie skutków chronicznego niepokoju nękającego wokalistkę są dla niej rozmowy z mamą. Adele na pewien czas wyprowadziła się z rodzinnego domu, by zamieszkać samej w Londynie, jednak teraz przyznaje, że był to błąd. Obecnie artystka znów mieszka ze swoją mamą.

Reklama

"Wyprowadziłam się z domu po wydaniu mojego pierwszego albumu i zamieszkałam sama w Notting Hill. Wtedy moje życie dosłownie się rozpadło. Odłączyli mi telefon, anulowali karty kredytowe, a w domu panował niesamowity bałagan. To było okropne. Nie mogłam funkcjonować bez mojej mamy, więc przeniosłam się z powrotem do niej" - wyjaśniła.

"Wolę przyznać, że się nie udało, niż zostać któregoś dnia znaleziona pogryziona przez szczury. Mama i ja mieszkamy w dużym mieszkaniu. Ona może być w jednym końcu, a ja w drugim, więc sobie nie przeszkadzamy" - dodała gwiazda.

Zobacz teledyski Adele na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Adele | młode | umarł | 'Gwiazdy' | na żywo | Myślę | nie żyje | stres
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy