Polsat SuperHit Festiwal 2023: Edyta Górniak zdradza, o co proszą ją fani
Mateusz Kamiński
Edyta Górniak była jedną z gwiazd drugiego dnia Polsat SuperHit Festiwal 2023. Wokalistka w rozmowie z Interią podzieliła się swoimi wspomnieniami dotyczącymi Sopotu oraz zdradziła, o co proszą ją fani.
Podczas koncertu jubileuszowego Polsat Superhit Festiwal 2023, ubrana w czerwoną kreację Edyta Górniak sięgnęła po przeboje światowej muzyki - "Hello" Lionela Richie oraz hymn epoki disco "I Will Survive" Glorii Gaynor.
Zapytana przez naszego dziennikarza, dlaczego postawiła na te piosenki, a nie wykonała żadnego swojego przeboju, przyznała, że postawiła na dwie ważne dla siebie piosenki.
- Ustaliśmy z reżyserami i produkcją festiwalu, że postawimy na emocje. Krzysztof Ibisz zapowiedział mnie, że kojarzę się z emocjonalnymi utworami, z taką prawdą w przekazie. Postawiliśmy więc nie na moje utwory, ale na emocjonalność, dwie skrajne piosenki. Jedna, która kojarzy mi się z jednym z najtrudniejszych etapów mojego życia, a druga z najlepszym okresem mojego życia - opowiadała Górniak.
Zobacz również:
- Jeśli są to utwory, które niosą emocje, to zdecydowanie można bardzo dużo wyrazić. Czasami słyszałam takie komentarze od fanów: "Edi chcemy, abyś była szczęśliwa, ale jak jesteś nieszczęśliwa, to masz takie piękne interpretacje, że życzylibyśmy sobie, abyś była zawsze w takim stanie" - dodała.
Edyta Górniak o Sopocie: muzyka, szczęście i romantyzm
Piosenkarka zdradziła też, z czym kojarzy jej się Sopot. Jako słowa klucze wymieniła: muzykę, szczęście, stres i romantyzm.Górniak przyznała natomiast, że nie potrafi wyróżnić żadnego występu z Sopotu, gdyż każdy był inny.
- Chyba nie mogłabym wybrać jednego szczególnego wydarzenia muzycznego, bo wszystkie są różne, nieporównywalne. Artyści są ludźmi, więc mają różne etapy w swoim życiu. Ktoś się właśnie z kimś rozstał i trochę ma ciężkie serce, a komuś się urodziło dziecko i chciałby być przy rodzinie, a jest tutaj. Występy łączą się zawsze z jakąś sytuacją życiową, której każdy nas doświadcza. Więc ta metafizyka, która jest na scenie, przenika się z naszą rzeczywistością - wyjaśniała.
Na koniec wokalistka pochwaliła też sopocką publiczność.
- Wielokrotnie wychodziłam tu na scenę z potwornie ciężkim sercem i myślałam, że nie będę miała aby energii by zaśpiewać. A publiczność wtedy dawała mi energii i wszystko odpalało - podsumowała.