Pol'and'Rock Festival 2018 zakończony. "To jest nasz dom"
Zakończony w późnych godzinach w nocy z soboty na niedzielę (4/5 sierpnia) Pol'and'Rock Festival (dawny Przystanek Woodstock) komentuje dla Interii Krzysztof Dobies, rzecznik imprezy.
24. Pol'And'Rock Festival (wcześniej znany pod nazwą Przystanek Woodstock) to największy w Polsce i jeden z największych w Europie festiwali muzycznych. Tegoroczna edycja już po raz 15. z rzędu odbyła się w terminie 2-4 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie).
Przed wielotysięczną publicznością wystąpili m.in. Judas Priest (Wielka Brytania), Goo Goo Dolls (USA), Arch Enemy (Szwecja), Soulfly (USA), In Flames (Szwecja), You Me At Six (Wielka Brytania), Balkan Beat Box (USA/Izrael), Gojira (Francja), Dubioza Kolektiv (Bośnia i Hercegowina), Alestorm (Szkocja), Alpha Blondy (Wybrzeże Kości Słoniowej), Blues Pills (Szwecja), Big Mountain (USA), YB (Korea Południowa) i przedstawiciele polskiej sceny: Lao Che, Krzysztof Zalewski, Wojtek Mazolewski z gośćmi (projekt specjalny "Chaos pełen idei"), Big Cyc, Hunter, Czesław Mozil Solo Act, Tides From Nebula i Koniec Świata.
Jurek Owsiak mówił o kolejnej rekordowej frekwencji.
"Między 500 a 700 tysięcy ludzi mieszka tu i wciąga ten kurz z nami. A nie wiadomo, ile jeszcze dojeżdża" - podkreślał głównodowodzący Pol'and'Rock.
- Jesteśmy w tym samym miejscu i jestem tak samo szczęśliwy, jak byłem, kiedy żegnaliśmy się tutaj prawie dokładnie rok temu. Rzeczywistość tego spotkania jest mocno wrośnięta w tą ziemię, ale też w serca nas, którzy ten festiwal tworzą, przyjeżdżają, i te fundamenty są chyba nie do ruszenia. Trudno jest zbudować coś zupełnie innego, kiedy ten fundament jest tak mocno umocowany - tak Krzysztof Dobies porównuje Pol'and'Rock Festival 2018 do Przystanku Woodstock 2017.
Rzecznik imprezy przypomina, że ten festiwal "poraża" swoim rozwojem, gdy popatrzy się kilkanaście lat wstecz.
- Nagle widzimy zupełnie inną scenę, inną publiczność, inne otoczenie, inną technikę sceniczną - zwraca uwagę Dobies.
Ogrom imprezy sprawia, że nie sposób było wszystkiego zobaczyć, wszystkiego dotknąć. Każdy z uczestników ma tak naprawdę swój własny świat, własny program.
- Ten filar jest niezmienny - pełen radości, miłości, przyjaźni, muzyki. Festiwal także bezpieczny, spokojny, bardzo otwarty. Publika bardzo zmobilizowana - to są genialni ludzie - chwali uczestników Krzysztof Dobies.
- Ten festiwal jest dla nas jak dom. To miejsce, które się kocha, które cały czas się zmienia, coś się poprawia, czasami go trzeba pomalować, czasami wyremontować. Ale jest to miejsce, w którym czujemy się najlepiej. Nam w tym naszym rockowym domu jest najlepiej i z ogromną radością będę chciał tu wrócić za rok - dodaje.
Michał Boroń, Kostrzyn nad Odrą