Arka Noego: Zło jest bleeee...
Trzeci dzień XVII Przystanku Woodstock w pełnym słońcu otwarła Arka Noego, witana niczym największa gwiazda. Dziecięcy zespół z ewangelizacyjnym zacięciem otrzymał z rąk Jurka Owsiaka Złotego Bączka sceny folkowej.
Przystanek Woodstock: Jest błoto, jest impreza
Kąpiele błotne to już nieodłączna część Przystanku Woodstock. Zobacz, jak bawią się festiwalowicze!
Stojący na czele Arki Noego Litza to woodstockowy weteran, który od dawna współpracuje z Owsiakiem. I choć może się pochwalić imponującym doświadczeniem, zadanie otwarcia trzeciego dnia Przystanku akurat z Arką Noego wydawało się trudne.
Woodstock to jednak taki festiwal, na którym szacunek publiczności dla artystów jest tak wielki, jak wielka jest frekwencja w Kostrzynie nad Odrą.
Pod sceną zrobiło się gęsto od rodzin z małymi dziećmi, z Przystanku Jezus nadciągnęli księża i zakonnice, lecz i tak największą grupę stanowili zwykli woodstockowicze, często w koszulkach metalowych zespołów, które mają mało wspólnego z światopoglądem Arki Noego. Ale na Przystanku obok siebie mogą funkcjonować bez żadnego problemu razem.
Wielkie uśmiechy na twarzach widzów wywołały pląsające dzieciaki z Arki, którym ciężko było dotrzymać kroku. Zresztą poskaczcie sobie przez prawie godzinę w pełnym słońcu, bo nie sposób było ustać w miejscu przy tak żywiołowych numerach, jak "A gu gu", "Sieje je", "Tak to tak, a nie to nie" (z tekstem "Dobre jest dobre, a zło jest ble..."), "Nie boję się", "Mama królowa", "Hej, czy wy wiecie, mój tata jest najlepszy na świecie" czy zagrany na bis "Święty uśmiechnięty" (znacie to wszyscy: "Taki mały, taki duży, może świętym być").
Na koniec Arka Noego odebrała od Jurka Owsiaka Złotego Bączka sceny folkowej i na tle wielkiej publiczności wykonała zespołowe zdjęcie na nową płytę z coverami.
Po prostu - najbardziej pozytywnie zakręcony występ na najbardziej pozytywnie zakręconym festiwalu.
Michał Boroń, Kostrzyn nad Odrą
Czytaj także: