Reklama

#71 Pełnia Bluesa: Fanny - matki chrzestne kobiecego rocka

"Jeden z najważniejszych żeńskich zespołów amerykańskiego rocka został pogrzebany bez pamięci. Były jednymi z najlepszych rockowych zespołów ich czasów, około 1973 roku" - tak o zespole Fanny powiedział David Bowie. W #71 Pełni Bluesa przyjrzymy się ich sukcesom oraz sięgniemy po muzykę stworzoną pięć dekad temu. Wspomnimy również królową naszego ulubionego gatunku. 28 września przypadła kolejna rocznica urodzin Koko Taylor.

"Jeden z najważniejszych żeńskich zespołów amerykańskiego rocka został pogrzebany bez pamięci. Były jednymi z najlepszych rockowych zespołów ich czasów, około 1973 roku" - tak o zespole Fanny powiedział David Bowie. W #71 Pełni Bluesa przyjrzymy się ich sukcesom oraz sięgniemy po muzykę stworzoną pięć dekad temu. Wspomnimy również królową naszego ulubionego gatunku. 28 września przypadła kolejna rocznica urodzin Koko Taylor.
Okładka płyty "Fanny Hill" /.

O tej kapeli przypomniał w ubiegłym tygodniu jeden ze słuchaczy Pełni Bluesa, pisząc: "W latach 70. był taki kobiecy zespół Fanny. Super grały dziewczyny! Szkoda, że u nas nikt ich nie promował".

Ich skład zmieniał się w zależności od czasu. Debiut Fanny o tej samej nazwie pojawił się w 1970 roku. Odpowiadały za niego: Jean Millington (gitara basowa, wokal), June Millington (gitara, wokal), Nickey Barclay (klawisze, wokal) i Alice de Buhr (perkusja, wokal).

Grupa ta była jedną z pierwszych stworzonych przez same kobiety (razem z Goldie & the Gingerbreads i The Pleasure Seekers, w którym grała kiedyś Suzi Quatro). Zespół był również pierwszą żeńską formacją, która wydała krążek w jednej z mainstreamowych wytwórni muzycznych.

Reklama

Dwa single Fanny osiągnęły co najmniej 40. miejsce na amerykańskiej liście przebojów Billboard Hot 100.

Kapela wydała pięć płyt. Rozpadła się w 1975 roku. Fanny okrzyknięto "matkami chrzestnymi kobiecego rocka".

"Jeden z najważniejszych żeńskich zespołów amerykańskiego rocka został pogrzebany bez pamięci. I to jest Fanny. Były jednymi z najlepszych rockowych zespołów ich czasów, około 1973 roku. One były niezwykłe... Są równie ważne jak każdy inny zespół. To po prostu nie był ich czas. Ożywcie Fanny. I wtedy będę wiedział, że moja praca skończyła się" - tak w wywiadzie dla "Rolling Stone" z 1999 roku mówił David Bowie.

Koko Taylor - królowa bluesa

28 września 1928 roku na świat przyszła Cora Anna Walton, czyli Koko Taylor, królowa bluesa. Niezwykła osobowość sceniczna, mocny, charakterystyczny głos, który elektryzował wielu na całym świecie.

"Blues to moje życie. To prawdziwe uczucie prosto z serca, nie coś co wychodzi wyłącznie z moich ust. Blues to coś, co kocham i coś, co zawsze robię" - tak mówiła o swojej pasji.

Do Chicago Taylor przeniosła się wraz z mężem, kierowcą ciężarówki Robertem "Pops" Taylorem w 1952 roku. Pod koniec lat 50. zaczęła występować w tamtejszych bluesowych klubach. To był początek jej kariery - wypatrzył ją Willie Dixon. Piosenka jego autorstwa, "Wang Dang Doodle" została wydana na singlu i stała się sporym przebojem - sprzedano ok. miliona egzemplarzy.

W "Wang Dang Doodle" towarzyszył jej gościnnie gitarzysta Little Walter.

Sławę przyniosły jej znakomite występy na żywo (dawała ok. 100 koncertów rocznie). W dorobku miała nagrodę Grammy (1985 roku - za "Queen of the Blues"). W 1997 roku została wprowadzona do Bluesowego Salonu Sławy.

W latach 70. i 80. zdominowała wszystkie rankingi kobiecego bluesa - zdobyła rekordową ilość, aż 25, W.C. Handy Awards (pod tą nazwą do 2006 roku funkcjonowała Blues Music Award).

W 1990 roku pojawiła się na dużym ekranie u boku Nicolasa Cage'a w filmie "Dzikość serca". Zagrała również w "Blues Brothers 2000" u boku innych sław bluesa.

Po raz ostatni zaśpiewała na koncercie 7 maja 2009 roku, w Memphis na gali Blues Music Awards.

Również w maju przeszła operację w związku z krwawieniem w układzie pokarmowym. Zmarła niecały miesiąc później - 3 czerwca - w szpitalu w Chicago. Miała 80 lat.

Eric Bibb zaprasza Amerykę do dyskusji

Od 10 września na sklepowych półkach dostępny jest nowy album Erica Bibba - "Dear America".

Kariera tego artysty sięga pięciu dekad. Dwie nominacje do Grammy, niezliczone Blues Music Awards. To muzyk wytrawny. Na jego nowym krążku nie zabrakło gości, m.in. Erica Galesa czy Billy’ego Brancha.

"Dear America" - jak wyjaśniał Bibb, jest listem miłosnym do kraju, ponieważ USA ze wszystkimi jej skojarzeniami, z bólem i krwawą historią, zawsze była miejscem niesamowitej nadziei i optymizmu.

Od intymnych portretów po dramatyczne hymny - muzyk nadaje piosenkom bardzo osobisty, szczery charakter. Płyta ta to 13 niezapomnianych utworów pełnych różnych emocji, wykonanych w niezwykłym stylu.

Posłuchaj #71 Pełni Bluesa na YouTubie lub Spotify.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pełnia Bluesa | Koko Taylor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy