#137 Pełnia Bluesa: Muzyka z filmu "Babylon" z szansą na Oscara. "Tak brzmi rozpusta"
Hollywood lat 20. ubiegłego wieku, imprezy, używki, tańce i dużo rozpusty - to motywy przewodnie filmu "Babylon". Reżyserem jest Damien Chazelle znany m.in. z "La La Land". Muzykę stworzył natomiast jego wierny kompan Justin Hurwitz. Do dawnych brzmień dorzucił trochę rock'n'rolla i house'a. Zdobył już Złoty Glob, teraz ma szansę na Oscara. - Tak brzmi rozpusta - mówi.
45 nominacji i jedna (do tej pory) nagroda. Film "Babylon" Damiena Chazelle'a podbił serca widzów i krytyków. Przenosimy się do Los Angeles lat 20. XX wieku i zaglądamy za kulisy filmowych produkcji oraz obficie zakrapianych alkoholem imprez.
Główne role grają tam Margot Robbie, Brad Pitt i Diego Calva.
Soundtrack do filmu "Babylon". "Nie chciałem tradycyjnego jazzu lat 20."
Od pierwszych scen w produkcji uwodzą nas również dźwięki, za które odpowiada Justin Hurwitz znany ze współpracy z Chazellem. To też zdobywca Oscara za najlepszą muzykę do filmu "La La Land".
- Ostatnią rzeczą na świecie, jaką chciałem zrobić przy tym filmie, było napisanie jazzu z lat 20. XX wieku. Damien naprawdę zbudował dziki, szalony, hedonistyczny świat. Zrozumiałem, że możemy stworzyć coś poszerzającego granice tego, co uważamy za muzykę lat 20. - mówi w jednym z wywiadów, cytowany przez Variety.
Dlatego Hurwitz czerpał inspirację z rock'n'rollowych riffów, nowoczesnego house'u, EDM.
- Chciałem dopasować się do energii, tej pewnej lekkomyślności, jakie niesie ze sobą "Babylon". Wyjących saksofonów oraz zawodzących trąbek zdecydowanie nie usłyszymy w muzyce lat 20.
Kompozytor pracował nad dźwiękami do produkcji trzy lata. - W filmie trwającym nieco ponad trzy godziny są ponad dwie oryginalnej muzyki - dodaje.
"Babylon" dostał również oscarową nominację za kostiumy i scenografię.
Peter Gabriel z kolejnym utworem
W Pełni Bluesa rozmawiamy też o tegorocznych Blues Music Awards i typujemy faworytów w wyścigu po statuetki.
Na playliście znalazł się The Court (Dark-Side Mix) Petera Gabriela. To drugi utwór zapowiadający nadchodzący w marcu album i/o. Utworowi towarzyszy okładka przedstawiająca dzieło rzeźbiarza Tima Shawa.
Piosenka jest częściowo inspirowana pracą NAMATI - organizacji, której misją jest zapewnienie ludziom na całym świecie równego dostępu do wymiaru sprawiedliwości.
- Wykonują świetną robotę, gromadząc speców pomagających innym w problemach - podkreśla Gabriel.
Artysta rusza w trasę koncertową. Rozpocznie ją 18 maja koncertem w krakowskiej TAURON Arenie.