Off Festival 2016: Znamy termin i pierwsze gwiazdy

11. edycja OFF Festival Katowice odbędzie się w dniach od 5 do 7 sierpnia 2016 roku. Na imprezie organizowanej przez Artura Rojka zagrają m.in. Napalm Death, Sleaford Mods, Machinedrum i Beach Slang. Karnety w promocyjnej cenie - już w sprzedaży.

Napalm Death zagra na OFF Festival 2016
Napalm Death zagra na OFF Festival 2016Fot. Leszek RusekReporter

"Zamiast poddawać się jesienno-zimowej chandrze, warto już planować wakacyjne eskapady. Zamiast kupować przyjaciołom i ukochanym pod choinkę swetry z jeleniem, można im sprezentować karnet na OFF Festival Katowice. Jak co roku proponujemy trzy dni i trzy noce z najlepszą muzyką i w doborowym towarzystwie - od 5 do 7 sierpnia zagrają dla was m.in. wściekli Napalm Death, do bólu prawdziwi Sleaford Mods, wizjoner Machinedrum i radośnie za głośni Beach Slang" - czytamy w ogłoszeniu.

Karnety na OFF Festival Katowice 2016 już trafiły do sprzedaży: do 29 lutego dostępne są w promocyjnej cenie 230 złotych. Dla stałych gości, zarejestrowanych w OFF Sklepie, przez pierwsze trzy tygodnie sprzedaży dostępna jest oferta specjalna Early OFF.

Oto pierwsi ujawnieni uczestnicy OFF Festival 2016:

Napalm Death - pionierzy grindcore'a, od 36 lat w awangardzie muzycznej ekstremy. Ostatnie albumy grupy - choćby znakomity, wydany w 2015 roku "Apex Predator - Easy Meat" czy poprzedni, "Utilitarian", na którym gościł John Zorn - świadczą o tym, że zespół jest w szczycie artystycznej formy. Ale też paliwa dla swojej wściekłości ma niemało: brutalna, bezkompromisowa muzyka Napalm Death to przecież nie przypadek, to narzędzie ich walki z nierównościami społecznymi, skorumpowanym światem polityki czy grabieżczej działalności wielkich korporacji.

Sleaford Mods - muzyka zapomnianych przez Boga i władzę najpodlejszych dzielnic angielskich miast? Czterdziestolatek powie: punk. Jego o pokolenie młodszy kolega: hip hop. Obaj spotkają się na koncercie Sleaford Mods. Duet z Nottingham zachwyca eklektyzmem - można połączyć wpływy Wu-Tang Clan, Guns N'Roses, rave'u i black metalu na jednej płycie?! Można! - bo gra przez nich duch czasów: dzisiaj tak się słucha muzyki i tak ją tworzy. Wartością dodaną są tu ostrość spojrzenia, frustracja i gniew.

Machinedrum - Travis Stewart, znany światu jako Machinedrum, zyskał sławę jako producent głównie przez współpracę z Azealią Banks i Jamie Liddellem. Ale to tylko czubek góry lodowej. Dorobek tego mieszkającego w Berlinie Amerykanina imponuje zarówno ilością (trudno to wszystko zebrać, bo Stewart tworzył w różnych konfiguracjach personalnych i pod różnymi szyldami - ale na przykład Sepalcure znać trzeba!), jak i jakością - by wspomnieć album "Vapor City" i uzupełniającą go płytę "Vapor City Archives", wydane przez Ninja Tune.

Beach Slang - nie da się stracić wiary w rock’n’rolla, dopóki pojawiają się takie zespoły jak Beach Slang. Bezpretensjonalnych punkrockowych hymnów tego kwartetu z Pensylwanii trzeba słychać głośno, najlepiej przekrzykując się z wokalistą. Pod sceną trzeba się spocić. Z tekstami błyskotliwymi, choć nieskomplikowanymi - "jestem zbyt młody, by umierać, jest za późno, bym mógł umrzeć młodo" - trzeba się utożsamiać. To zabawne, że tytuł wydanego jesienią 2015 roku pełnoczasowego debiutu Beach Slang brzmi "The Things We Do to Find People Who Feel Like Us", czyli: "Rzeczy, które robimy, by znaleźć ludzi, którzy czują to, co my" - bo przecież wystarczy przyjechać do Katowic.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas