"Czad, Kafka, czyli straszny album"

- Żarty, żartami, ale według mnie nagraliśmy najlepszą płytę Armii od czasu "Triodante", czy nawet "Legendy" - mówi wokalista Tomasz Budzyński o nadchodzącym albumie "Proces".

Tomasz Budzyński (Armia)
Tomasz Budzyński (Armia) 

Po koncercie w krakowskim klubie "Studio" z liderem Armii spotkał się Michał Białoński, by porozmawiać o nowych nagraniach, inspiracji twórczością Franza Kafki i szacunku do płyty winylowej.

Skąd tytuł nowej płyty "Proces"?

Oczywiście pochodzi od dzieła Franza Kafki o tej samej nazwie. Dla mnie to jest jedna z najbardziej mistycznych książek na świecie, chociaż - bardziej mistyczny jest chyba jeszcze "Zamek". Takie książki najczęściej się czyta w młodym wieku, gdy się chodzi do liceum. Tyle że wówczas człowiek nie rozumie z nich prawie nic.

Natomiast gdy dwa lata temu, znowu przeczytałem "Proces" książka ta zrobiła na mnie wprost kolosalne wrażenie! Kiedyś podobnego olśnienia doznałem, gdy zobaczyłem film "Aguirre - gniew boży" Herzoga. Ten film tak mną wstrząsnął, że napisałem piosenkę "Aguirre".

Z kolei pod wpływem "Procesu" stworzyliśmy już całą płytę.

Żarty, żartami, ale według mnie nagraliśmy najlepszą płytę Armii od czasu "Triodante", czy nawet "Legendy".

Kiedy zobaczymy nowy album Armii w sklepach?

Premiera jest zaplanowana na 20 stycznia [2009 roku]. Mam nadzieję, że uda się dotrzymać tego terminu. Wydaje ją firma Isound , dystrybutor w Polsce m.in. Franza Ferdinanda. To bardzo mili ludzie.

Teksty tworzą jedną całość, czy można je odbierać w oderwaniu od kontekstu całej płyty?

Nie, tworzą całość... To jest straszna płyta! Jeden z moich kolegów usłyszał fragmenty płyty "Proces", to powiedział, że to nie są przelewki.

Muzycznie w jakiej stylistyce jest utrzymany "Proces"?

Czad. Najważniejszy jest jednak przekaz. A stawka jest najwyższa. Los indywidualnej duszy ludzkiej. Kafka ujął to w sposób genialny. "Zamek" i "Proces" według mnie mówią o tym samym, ale "Zamek" posuwa się jeszcze dalej, jeszcze głębiej .

"Proces" jest natomiast bardziej ekspresyjny i świetnie się nadaje, żeby go wyrażać poprzez taką muzykę, jaką prezentuje grupa Armia. Podkreślam jednak, że "Proces" jest płytą potworną i całe szczęście, że na końcu jest - jakby dodany - ten dość wesoły utwór "Underground" z chóralnym "łoooooooo!". Zaprosiliśmy do jego nagrania naszych przyjaciół z forum Armii "Ultima Thule".

Czyli poza "Underground" nie ma wesołości?

Nie ma. To są zbyt poważne sprawy, bo chodzi o fundamentalne dla każdego człowieka pytania. Chociaż, w utworze "Anima" - dusza... Na końcu bohater przez krótką chwilę widzi prawdę o swoim życiu i z nią odzyskuje nadzieję. To takie bardzo melancholijne zakończenie.

Trzeba było jednak po tym wszystkim dodać coś takiego: "dobrze, już dobrze, ale jest jeszcze świat i inni ludzie żyją" (śmiech). I słychać właśnie to forumowe "łoooooooo!".

Na ostatnich koncertach dedykowałeś "Parowóz numer 8" zmarłemu gitarzyście Acid Drinkers, Olassowi. Dlaczego akurat ten utwór?

Zgadza się. Ten utwór traktuje o cierpieniu, a także o przejściu, przeprawie na drugi brzeg. Mówi o wczoraj i o dziś, a także o tym oknie, w którym widać przebłyski rzeczywistości nadprzyrodzonej. Poza tym w tym utworze jest -myślę - jakaś nadzieja dla cierpiącego - pogrążonego w ciemnościach człowieka.


Nie chcieliście go wydać "Procesu" przed świętami?

Może lepiej wydać po nowym roku, gdy ludzie sobie poświętują, posylwestrują i stwierdzą: "Coś bym posłuchał"! A tu proszę taki czad!

W przyszłym roku będzie też wydana moja solowa płyta "Luna" na winylu! Będzie to dwupłytowy album. Na każdej stronie po trzy księżycowe utwory dla dorosłych.

Dlaczego wracasz do winylu?

Chociażby dlatego, że płyta kompaktowa ma to do siebie, że jest mała. Nie możesz jej wziąć pod pachę iść przez miasto i poszanować, tak jak to było kiedyś z winylem.

Od wydania "Legendy" minie niedługo 18 lat, a płyta ta brzmi niesamowicie aktualnie. Pochodząca z niej "Zimowa opowieść" to punkt kulminacyjny waszych ostatnich koncertów. Nie zaskakuje cię ta ponadczasowość tego albumu?

Nie, nie zaskakuje mnie, ludzie bardzo lubią płytę "Legenda". Na ostatnich koncertach kładziemy jednak akcenty na utwory z innych płyt, a zwłaszcza z płyty "Duch". Takie trudne czasy teraz przyszły, że zmieniliśmy trochę repertuar i zaczęliśmy grać utwory właśnie z tego albumu.

Podobno nie lubisz popularnego serwisu internetowego YouTube?

Tak, nie korzystam z usług tego serwisu.

Dlaczego, chodzi o okradanie artystów z praw autorskich?

Nie, raczej o ich ośmieszanie. Nienawidzę, gdy ktoś nagrywa sobie na kamerce za pięć złotych fragment jakiegoś koncertu, czy na telefonie i umieszcza to w internecie. I co widzisz i słyszysz? Bo ja najczęściej widzę i słyszę jakieś niezidentyfikowane buczenie, fałszującego wokalistę i trzęsący się obraz.

Ja protestuję, nie podoba mi się tego typu rozpowszechnianie muzyki. To jest groteska! Wchodzenia na ten serwis jednak nikomu nie zabraniam. Jak ktoś lubi buczący zespół i fałszującego wokalistę, to proszę bardzo! Ja wolę sobie kupić płytę i posłuchać w domu. Albo iść na koncert.

Armia skorzystała na odejściu z Kultu Krzysztofa Banasika "Banana". Teraz ten muzyk jest tylko dla was i nie zdarzają się już koncerty bez niego. A brzmienie jego waltorni nadaje Armii niepowtarzalności.

"Banan" zawsze wie o co chodzi i nie trzeba mu nic tłumaczyć. Cieszę się, że teraz częściej jest z nami.

Dziękuję za rozmowę.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas