"Must Be The Music": Disco polo nie przejdzie!
Dowodzona przez Ukrainkę grupa Lesja wyrosła na jednego z faworytów ósmej edycji muzycznego show Polsatu. Sprawdźcie naszą relację z trzeciego odcinka.
Regularnie "Must Be The Music" nawiedzają przedstawiciele disco polo, a po sukcesie Pięknych i Młodych (finał siódmej edycji) jakby ich więcej. W trzecim odcinku pojawiła się grupa Milano, która święciła triumfy w latach 90. Do programu zgłosiła się pod szyldem Milano Oryginal z oryginalnym wokalistą Bogdanem Borowskim. To nie oni jednak byli bohaterami odcinka.
Bardzo dobre wrażenie na jurorach zrobili szczególnie: Blanka & Nocny Koncert, Need More Clouds, Zielone Ludki, Magdalena Kotas, Lesja i Bapu.
Na faworytkę nie tylko tego odcinka, ale i całej edycji wyrosła grupa Lesja dowodzona przez 34-letnią Ukrainkę Lesję ("Incognito"). "Stworzyliście cudowny klimat" - nie mogła się nachwalić Elżbieta Zapendowska. "To było czarujące. Mamy ósmą edycję, a ja nie wiem czy ktokolwiek wcześniej zrobił na nas takie wrażenie, wciągnął nas" - podkreśliła Kora. Adam Sztaba chwalił "krystaliczny głos" śpiewającej po ukraiński Lesji.
Blanka & Nocny Koncert zaprezentowali własny numer "On i ona". "Utwór dość prosty, ale świetnie zagrany" - oceniła Elżbieta Zapendowska. "Macie dwa hity: piosenkę i wokalistkę [ Katarzyna "Blanka" Grabowska]. To najlepszy kawałek, jaki pojawił się w tej edycji" - chwalił Piotr Rogucki.
Need More Clouds to młoda ekipa z Tarnowa - najstarszy z muzyków ma 17 lat, najmłodszy ledwo co skończył 14 (!). Zespół przygotował energetyczną wersję "Give It Away" Red Hot Chili Peppers. "Lubię jak misie dobierają się do miodu" - powiedziała Kora. Ona i Ela Zapendowska zadeklarowały, że będą o nich walczyć, by znaleźli się w półfinałach.
Zielone Ludki grają gatunek przez siebie nazwany "wczesnym retinollem", pod czym kryje się zgrabna mieszanka elektroniki i żywego grania (własny numer "Mechaniczny świat"). "Wokal czysty jak kryształ, to było fantastyczne" - oceniła Ela Zapendowska. Wówczas lider wyznał, że... kocha się w jurorce! Zachęcony przez Roguckiego podbiegł do stołu jurorskiego, by uścisnąć dłoń i ucałować w policzek Elę Zapendowską.
21-letnia Magdalena Kotas niedawno wzięła ślub. Niedawna panna młoda z uczuciem i wyczuciem wykonała przebój "Stay" Rihanny. "Pięknie pani śpiewa" - powiedział rozmarzony Rogucki.
Bapu ("Koop Island Blues" z repertuaru Koop) łączą reggae, ska, punk i kilka jeszcze innych gatunków. "Razem tworzycie zespół, niezależnie od potknięć" - oceniła Kora. "Świetne wrażenie" - chwalił Rogucki. "Jesteście porąbani totalnie, to było coś fantastycznego, wszystko smaczne" - to z kolei opinia Eli Zapendowskiej.
Kto jeszcze ma szansę na występ w półfinałach: młodzieżowa grupa Crazy (profesjonalnie zagrany "Znak" Ewy Farnej na 4 x "tak"), 22-letnia Anna Deko z "Hot Stuff" Donny Summer (dopiero w dogrywce przekonała Adama Sztabę), pochodzący z Włoch Dario Alberti & The Immigrants ("Nie płacz kiedy odjadę" - na "nie" Elżbieta Zapendowska) i powracający do "Must Be The Music" The Rookles (piosenka "Wypaleni" nie przekonała Adama Sztaby, który jednak pochwalił "beatlesowski sznyt").
Podczas występu Milano (piosenka "Co ty na to") jurorzy nie mogli ukryć wyrazów zażenowania. Nie pomógł układ taneczny, ani wyniki oglądalności teledysku na YouTube (prawie pół mln odtworzeń). "Macie piękne dłonie, twarze..." - powiedziała Kora, która zmieniła zdanie na "tak", gdy usłyszała, że Milano gra dla "dobra publiczności". Po zejściu Milano ze sceny uzupełniła, że jej głos na "tak" był "dla jaj".