Jego muzyka znana jest na całym świecie. Kim jest Miuosh?
Oprac.: Tymoteusz Hołysz
Polski raper i producent muzyczny Miuosh dołączył do grona jurorów w programie "Must be the music". Będzie oceniał występy uczestników u boku Dawida Kwiatkowskiego, Sebastiana Karpiel-Bułecki oraz Natalii Szroeder.
Miuosh, czyli Miłosz Borycki to bardzo ceniona postać na polskiej scenie muzycznej. Urodzony w Katowicach muzyk zyskał na popularności, tworząc i produkując muzykę rapową. Na swoim koncie ma aż 19 albumów, w tym 7 ze statusem Złotej Płyty, jedną Platynową oraz dwie Podwójne Platyny. Jego dorobek artystyczny znacząco wkracza jednak poza hip-hop. Miuosh pracował m.in. z Zespołem Pieśni i Tańca "Śląsk" nad projektem "Pieśni Współczesne", którego występy na żywo odbywały się w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia. Wielokrotne współprace Boryckiego z NOSPRem wzbudziły zainteresowanie na całym świecie. W 2019 roku na Stadionie Śląskim muzyk, prezentując materiał z dwóch takich projektów, przyciągnął ponad 40 tysięcy osób!
W 2017 roku premierę miał album "POP.", na którym pojawili się artyści tacy jak Katarzyna Nosowska, zespół Myslovitz czy legenda polskiego rocka Piotr Rogucki. Każdy projekt Miłosza Boryckiego zaskakuje słuchaczy i dowodzi, jego otwartości muzycznej. Teraz jego nietypowe podejście do tworzenia, duża wiedza oraz wieloletnie doświadczenie pozwolą Miuoshowi oceniać występy uczestników powracającego po latach programu "Must be the music".
Miuosh czwartym jurorem "Must be the music"
Muzyk poinformował o swoim występie w MBTM podczas rozmowy w "halo tu polsat". Przyznał, że z początku nie był przekonany do pojawienia się w programie: "Trochę to trwało, ale to dlatego, że musiałem to poczuć. Musiałem poczuć to, co tam się ma dziać, czy się nadaję, czy wezmę na siebie odpowiedzialność i odwagę oceniania tego, czy ktoś się nadaje - niekoniecznie do robienia muzyki, broń Boże - tylko czy ktoś się nadaje do tego, żeby w takim programie rozpocząć swoją muzyczną drogę, karierę. Bo to nie jest łatwe pokazać się w takim programie i potem spełniać oczekiwania. To nie wszystkim się udawało i nie wszystkim się będzie udawać. Z programów, które pokazują muzykę, tylko parę osób zrobiło karierę, którą im się wróżyło, z tym się wiąże ogromny ciężar - nie tylko dla uczestników, ale i dla jurorów".
"Zadecydowała muzyka i to, że to nie jest talent show, tylko show muzyczny, program, w którym mogą zaprezentować się zespoły, z własnym repertuarem, własną kompozycją, historią. Poza tym ludzie, którzy kończą ten program, nie są zobowiązani do wydania albumu konkretnej wytwórni i nie muszą śpiewać coverów. To stawia na kolektyw, a ja jestem osobą, która w tych kolektywach lubi działać. Doceniam talent, głos solowych wykonawców, ale takiego programu nam brakowało" - podsumował Miuosh.
Muzyczny show powróci do Polsatu wiosną 2025 roku, po ośmiu latach przerwy. W nowej edycji programu w roli jury poza Miuoshem zobaczymy Dawida Kwiatkowskiego, Sebastiana Karpiel-Bułeckę oraz Natalię Szroeder. Jako prowadzących zobaczymy Macieja Rocka, Adama Zdrójkowskiego i Particię Kazadi.
Program po raz pierwszy pojawił się na antenie Polsatu w 2011 roku, a w jury zobaczyć mogliśmy Elżbietę Zapendowską, Adama Sztabę oraz Korę. Ostatnia, 11 edycja "Must be the music" emitowana była w 2016 roku. Na scenie występowali wokaliści oraz instrumentaliści, a zwycięzcami byli m.in. Enej i LemON.