Aktywiści z Ostatniego Pokolenia usłyszeli wyrok za akcję na koncercie Taylor Swift. "Tchórzliwy sąd"
W sierpniu 2024 r. aktywiści z Ostatniego Pokolenia wzięli udział w blokadzie przed koncertem Taylor Swift na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Działacze właśnie usłyszeli wyrok. Sąd uargumentował go faktem, iż troska o klimat jest niezwykle ważna, "niemniej nie wpływa to na znoszenie kary czy działania bezprawne". Jeden z aktywistów, po ogłoszeniu wyroku, ostrymi słowami podsumował całą sprawę. "Tchórzliwy sąd po stronie miliarderów" - czytamy w mediach społecznościowych Ostatniego Pokolenia.

W środę 12 lutego 2025 r. Sąd Rejonowy Praga-Południe w Warszawie wydał wyrok na pięciu członków organizacji ekologicznej Ostatnie Pokolenie, która stosuje formy nieposłuszeństwa obywatelskiego na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Aktywistów skazano na kary grzywny wysokości od 200 do 400 złotych. Wszystko przez kontrowersyjną akcję, która miała miejsce podczas koncertu Taylor Swiftna Stadionie PGE Narodowym.
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia zablokowali koncert Taylor Swift na Stadionie PGE Narodowym. Teraz usłyszeli wyrok
2 sierpnia 2024 r. Taylor Swift grała swój drugi koncert w Warszawie w ramach spektakularnej międzynarodowej trasy "The Eras Tour". Przed występem amerykańskiej piosenkarki doszło do akcji Ostatniego Pokolenia, którą aktywiści zapowiadali dużo wcześniej. Twierdzili, że należycie "powitają artystkę" w naszym kraju, co okazało się prawdą. Działacze wtopili się w tłum fanów Taylor Swift, pojawiając się pod miejscem koncertu, i rozrzucili przy wjeździe na stadion pomarańczowy proszek. Następnie blokowali przejazd czarnej furgonetki, w której rzekomo miała podróżować piosenkarka.
Przez całą akcję Ostatnie Pokolenie trzymało w rękach banery z wymownymi napisami "Nie stać nas na superbogaczy" oraz "Bogacze żyją na nasz koszt". Aktywiści zdecydowali się na protest przed koncertem Taylor Swift, ponieważ gwiazda słynie m.in. ze swoich podróży prywatnymi odrzutowcami, które zanieczyszczają środowisko i znacząco wpływają na ekologię.
Sąd uzasadnił swój wyrok. Mimo to, aktywiści Ostatniego Pokolenia są wściekli
"Zgadzam się z państwem, że państwa motywacje troski i planetę i kryzys klimatyczny są szczere i ważne. Niemniej nie wpływa to na znoszenie kary czy działania bezprawne" - podkreśliła sędzia, gdy uzasadniała swój wyrok.
Jeden ze skazanych, Radomir Majewski, błyskawicznie ustosunkował się do całej sprawy. Po usłyszeniu wyroku wydał oświadczenie, w którym nazwał sąd "tchórzliwym".
"Cieszymy się, że sąd rozumie nasze motywacje. Jednak co nam po tym, jeśli wciąż chroni miliarderów wyjętych spod prawa? Skazuje ludzi za obywatelskie nieposłuszeństwo przeciwko superbogaczom takim jak Taylor Swift, których rozpustne życie ma katastrofalne skutki dla reszty społeczeństwa. 1 proc. najbogatszych ludzi na świecie odpowiada za tyle samo emisji CO2, co najbiedniejsze 5 miliardów ludzi. A to my, piątka zwykłych ludzi, zostaliśmy dziś ukarani za sprzeciw wobec szkód wyrządzanych nam przez bogaczy, kiedy oni pozostają bezkarni. A sąd ich tylko w tej bezkarności utwierdził" - przekazał Radomir Majewski z Ostatniego Pokolenia.
Działacze nie zgadzają się na wyrok sądu i już zapowiedzieli odwołanie. Zasugerowali również, że to nie koniec podobnych akcji - w marcu zamierzają powrócić do regularnych protestów. Chcą znów blokować drogi i pokazywać Polakom, jak ich działania negatywnie wpływają na ekologię. Wciąż apelują bowiem o przeznaczenie większej ilości pieniędzy na transport publiczny, a nie na kolejne autostrady i drogi szybkiego ruchu.