Wokalista Slayera znów w szpitalu
W sobotę, 26 lutego, podczas trwającej właśnie trasy w Australii, Tom Araya trafił do szpitala. - Obecnie czuje się znacznie lepiej - poinformowała żona grającego na basie wokalisty amerykańskiego Slayera.
W związku z nagłą hospitalizacją już drugi, niedzielny koncert (27 lutego) Slayera w Sydney, w ramach Soundwave Festival, musiał zostać odwołany.
"Rozmawiałam w Tomem. Czuje się już znacznie lepiej, ale zanim dotrą do nas wyniki badań, minie kilka dni" - napisała Sandra Araya, żona Toma, który w australijskim szpitalu spędził noc z soboty na niedzielę.
Według doniesień organizatora trasy po Antypodach, Araya miał doznać ciężkiej infekcji ucha, czego z kolei nie potwierdza jego żona.
Wyjaśnijmy, że to już kolejny w ciągu ostatniego roku pobyt frontmana Slayera w szpitalu. Na początku 2010 roku Araya przeszedł operację kręgosłupa, która wykluczyła jego zespół z grania koncertów na kilka miesięcy. Wówczas chodziło o ucisk dysków w okolicach kręgów szyjnych, które powodowały podrażnienia nerwów, oddziałując na lewą stronę ciała.
Dodajmy, że Slayer przebywa aktualnie na trasie bez swojego współzałożyciela i gitarzysty, Jeffa Hannemana, który pod koniec stycznia przeszedł zabieg związany z infekcją prawego ramienia. Jego miejsce tymczasowo zajmuje dziś Gary Holt, gitarzysta Exodus.
Przypomnijmy także, że za niespełna półtora miesiąca, 11 kwietnia, Slayer wraz z Megadeth mają zagrać w łódzkiej Atlas Arenie w ramach European Carnage Tour 2011.
Czytaj także: