Nergal podziękował mu za życie

Szpik oddany przez Grzegorza Kajtę uratował życie Adamowi 'Nergalowi' Darskiemu z grupy Behemoth. "Nic nadzwyczajnego nie zrobiłem" - komentuje skromnie 25-letni mieszkaniec Oświęcimia.

Nergal i Grzegorz Kajta "rozmawiali jak brat z bratem"
Nergal i Grzegorz Kajta "rozmawiali jak brat z bratem"PAP

Nergal spotkał się ze swoim dawcą

Sopot: Po dwóch latach od przeszczepienia szpiku Adam "Nergal" Darski po raz pierwszy spotkał się ze swoim dawcą komórek macierzystych - Grzegorzem Kajtą (fot. Adam Warżawa).

W 2010 roku u Nergala zdiagnozowano białaczkę. Pod koniec roku lider Behemoth przeszedł przeszczep szpiku kostnego, by w styczniu 2011 roku opuścić szpital. Terapia artysty trwała blisko pół rokuPAP
Nergal nie ukrywa, że miał niewielką wiedzę na temat białaczki. "Byłem kompletnym ignorantem. Sam u siebie podejrzewałem jakąś chorobę egzotyczną, strasznie się pociłem, na całej głowie miałem małe guzki, miałem coraz mniej sił. Nigdy, w najbardziej kasandrycznych snach nie wpadłbym na to, że to może być nowotwór" - opowiadał na łamach "Wprost"
Podczas leczenia Nergala wspierała jego ówczesna narzeczona, DodaPAP
"Po blisko półrocznym pobycie w szpitalach, kilku cyklach chemioterapii, naświetlaniach i przeszczepie szpiku, zostałem w stanie dobrym wypuszczony do domu. Czuję się nieźle, biorąc pod uwagę intensywność terapii. Nie był to dla mnie łatwy okres, ale tak jak sobie założyłem, wyszedłem z tego z tarczą. Nigdy nie zakładałem innej opcji, choć bywały ciężkie momenty..." - napisał Nergal, ogłaszając swój powrót do zdrowia

Jak informuje "Gazeta Krakowska", Grzegorz Kajta zarejestrował się w Bazie Dawców Komórek Macierzystych w 2010 roku.

"Zajęło to dosłownie tylko chwilę. Potem pocztą dostałem przesyłkę z instrukcją, jak zrobić test. Pałeczką kosmetyczną zrobiłem wymaz z ust, odesłałem i na przełomie listopada i grudnia powiadomiono mnie, że jestem potencjalnym dawcą" - wspomina na łamach gazety.

Gdy okazało się, że Grzegorz Kajta może uratować komuś życie, przeprowadzono błyskawiczne testy w Warszawie. Następnie miało miejsce kilkugodzinne przetaczania krwi, która wracała do dawcy już bez szpiku.

Po dwóch latach z oświęcimianinem skontaktowała się osoba z Fundacji DKMS Polska z pytaniem, czy chce poznać biorcę. Wtedy Grzegorz Kajta dowiedział się, że jest nim Adam Darski.

Lider Behemoth podziękował dawcy słowami: "Dziękuję ci za życie".

Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej", podczas spotkania już bez obecności mediów dawca i biorca "rozmawiali jak brat z bratem". Grzegorz Kajta i Nergal wymienili się również numerami telefonów.

Spotkanie 25-letniego oświęcimianina i lidera Behemoth miało bardzo pozytywny epilog. W ciągu kilku ostatnich dni w bazie fundacji zarejestrowało się aż 5,1 tys. osób.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas