Helloween: Czysta radość grania

Sobotni (18 grudnia) koncert Helloween w krakowskim Klubie Studio pokazał ile można osiągnąć odpowiednią interakcją muzyków z publicznością. Niemiecka formacja wprawiła w dobry nastrój zapewne zdecydowaną większość fanów.

Andi Deris (Helloween) dziękuje fanom w Krakowie
Andi Deris (Helloween) dziękuje fanom w Krakowiefot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl

Jeden z najważniejszych heavymetalowych zespołów zza naszej zachodniej granicy od lat dosyć regularnie odwiedza kraj nad Wisłą. Nie inaczej było tym razem i przy okazji trasy promującej najnowszy album ("7 Sinners") niemiecki kwintet zagrał w Warszawie (piątek, 17 grudnia) i dzień później w Krakowie.

Do Klubu Studio zawitała bardzo duża grupa fanów, co wydaje się świadczyć o niesłabnącej popularności Helloween w naszym kraju. Rozgrzewkę zapewnił szwedzki Avatar, prezentujący death metal w melodyjnej odmianie, z której zresztą zasłynął kraj pochodzenia muzyków zespołu. Pomimo pozornie nieprzystającej do dwóch kolejnych formacji stylistyki, półgodzinny występ grupy został przychylnie przyjęty przez publiczność.

Kolejny zespół, fiński Stratovarius, to już uznana marka na europejskiej scenie metalowej. Ciężko nawet rozpatrywać grupę w kategoriach supportu, skoro dostała do dyspozycji równą godzinę. Wrażenie potęguje jeszcze reakcja widzów z jaką spotkali się sympatyczni Skandynawowie (i Niemiec, o czym poniżej). Chwilami można było pomyśleć, że to koncert gwiazdy wieczoru. Timo Kotipelto wraz z kolegami nie pozostali dłużni, rewanżując się bardzo solidnym i żywiołowym występem.

Stratovarius w Klubie Studio - Kraków, 18 grudnia 2010 r.

Zobacz zdjęcia metalowej grupy Stratovarius z koncertu w krakowskim Klubie Studio! Finowie poprzedzali Niemców z zespołu Helloween.

fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl

Nie zabrakło chóralnie odśpiewanego wraz z fanami "Hunting High And Low"; zespół zaserwował również numer z nadchodzącego albumu "Elysium" - "Under Flaming Skies". Wedle słów wokalisty, była to koncertowa premiera tego utworu. Dodajmy, że grupa koncertuje obecnie bez swojego perkusisty, Niemca Jörga Michaela, u którego niestety zdiagnozowano nowotwór. Zastępstwo zapewnia jego rodak, Alex Landenburg.

O godzinie 21.50 z głośników poleciał klasyk AC/DC, "For Those About To Rock (We Salute You)", co zwiastowało rychły początek przedstawienia głównej gwiazdy. Przy dźwiękach intro i skandującej publiczności ("Happy, happy Helloween!") na scenie pojawili się Andi Deris, Michael Weikath i spółka. Na początek, zaserwowali numer z nowego albumu o wymownym tytule "Are You Metal?". Wokalista od razu wciągnął fanów do zabawy. Trzeba zresztą oddać frontmanowi Helloween, że doskonale odnajduje się na płaszczyźnie nawiązywania kontaktu z widzami. Nieustannie sypał żartami, często zachęcał do wspólnego śpiewania, a przez cały czas trwania show uśmiech oczywiście nie opuszczał jego twarzy. Cały zespół był zresztą w doskonałym nastroju i, co ważne, w bardzo dobrej formie.

Większą część zaprezentowanego materiału stanowiły utwory z pierwszych dwóch części albumu "Keeper Of The Seven Keys". Z jednej strony nie powinno to dziwić, wszak uznawane są za największe osiągnięcia Niemców, stąd owacyjne przyjęcie takich numerów jak "I'm Alive", "March Of Time" czy "Eagle Fly Free". Z drugiej, uczciwie trzeba przyznać, że Andy Deris nie do końca radzi sobie z wysokimi partiami, tak charakterystycznymi dla jego poprzednika, Michaela Kiske. Być może dobrym pomysłem byłoby sięgnięcie po więcej utworów z płyt nagranych z Derisem, tym bardziej że znajdą się wśród nich rzeczy bardzo udane. Wokalista, w materiale zarejestrowanym już ze swoim udziałem, czuje się dużo swobodniej, czego świadectwem doskonałe wersje "Steel Tormentor" czy "A Handful Of Pain".

Helloween w Klubie Studio - Kraków, 18 grudnia 2010 r.

Zobacz zdjęcia z występu niemieckiej grupy metalowej Helloween w krakowskim Klubie Studio!

fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl
fot. Michał Dzikowski / www.spodsceny.pl

Z nowych utworów zaprezentowanych tego wieczoru przez zespół, najlepsze wrażenie robił ciężki, utrzymany w wolnym tempie "Where The Sinners Go". Grupa starała się urozmaicić koncert, były więc solowe popisy gitarzysty Saschy Gerstnera i perkusisty Daniela Löble, a także nastrojowa, akustyczna wersja ballady "Forever And One". Skoro już jesteśmy przy solówkach, to trzeba przyznać, że ozdobą koncertu były tak charakterystyczne dla muzyki Helloween pojedynki gitarzystów, odgrywających swoje partie z dużą swobodą.

Grupa zaserwowała też ponad 15-minutowy medley, na który złożyły się fragmenty najdłuższych kompozycji z płyt "Keeper Of The Seven Keys", czyli tytułowego, "King For a 1000 Years" oraz "Halloween". Podstawową część setu zamknął jeden z największych przebojów zespołu, rewelacyjny "I Want Out", w którym Deris ponownie dał dojść do głosu, oszalałym już wtedy, fanom i w efekcie otrzymaliśmy znacznie dłuższą niż w oryginale wersję utworu. W trakcie tej zabawy frontman pozwolił sobie na przywołanie świeżych wspomnień z warszawskiego koncertu, chwaląc "głośną" publiczność w Stodole. Ciężko wyobrazić sobie lepszy sposób do zmobilizowania tej zgromadzonej w Studio, do krzyczenia ile sił w płucach.

Muzycy bisowali dwukrotnie. Najpierw zagrali kolejny klasyk z "Keeperów" - "Future World". Publiczność ponownie zakrzykiwała zespół, a wokaliście ciągle było mało. Największą frajdę formacja sprawiła fanom przy okazji drugiego bisu, który stanowił żartobliwy "Dr. Stein". Przed koncertem ogłoszono konkurs, w którym nagrodą była możliwość towarzyszenia zespołowi na scenie w trakcie wykonywania tego utworu. Wystarczyło przebrać się za... doktora Steina właśnie. Zza kulis wyskoczyło więc kilkunastu szczęśliwców ubranych w białe fartuchy, dla których będzie to zapewne niezapomniane przeżycie. Jeden z nich może mówić o jeszcze większej frajdzie - w pewnym momencie Michael Weikath przekazał mu swoją gitarę i młodzieniec mógł popisać się swoimi umiejętnościami gry, co wzbudziło aplauz fanów pod sceną, a także uznanie samego muzyka. Na koniec, wszyscy będący wówczas na scenie wyściskali się serdecznie i tym sympatycznym akcentem, po godzinie i czterdziestu minutach, zakończył się ten bardzo dobry koncert.

Artur Kawik, Kraków

Setlista krakowskiego koncertu Helloween:

1. Are You Metal?
2. Eagle Fly Free
3. March Of Time
4. Where The Sinners Go
5. Steel Tormentor
6. I'm Alive
7. You Stupid Mankind
8. Forever And One
9. Handful Of Pain
10. Keeper Of The Seven Keys/King For a 1000 Years/Halloween (Medley)
11. I Want Out
Bis:
12. Future World
Bis 2:
13. Dr. Stein.

Czytaj także:

Zobacz teledyski Helloween i Stratovarius na stronach INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas