"Mam talent": I tylko Agaty żal...
Najlepszy wokalny występ piątej edycji "Mam talent" nie wystarczył, by Agata Dziarmagowska weszła do finału.
16-latka z Częstochowy zaimponowała swoim pewnym, bezbłędnym wykonaniem utworu "Dog Days Are Over" Florence And The Machine.
"Agata, czemu to się tak szybko skończyło?! (Szymon [Hołownia] często to słyszy - dowcipkował Marcin Prokop.). Masz świetny głos, jesteś tak swobodna na scenie, ja przez wiele lat się tego uczyłam. Gratulacje, fantastyczny występ" - emocjonowała się Agnieszka Chylińska.
Z nieco zahukanej nastolatki z castingu w ciągu kilku tygodni wyrosła świadoma swoich możliwości wokalistka. Mieliśmy rację, typując Dziarmagowską na czarnego konia drugiego półfinału.
A dodać należy, że utwory Florence And The Machine to kompozycje podstępne, pełne pułapek, zdecydowanie niełatwe do śpiewania. Tymczasem 16-latka przebrnęła przez "Dog Days..." z polotem i nie dała się stłamsić instrumentom w kulminacyjnym momencie. Brawo!
Werdykt widzów był jednak bezlitosny: Agata nie znalazła się w pierwszej trójce, co oznaczało, że jurorzy nie mieli nawet szansy, by wepchnąć ją do finału.
Bez dwóch zdań piąta edycja programu jest najmniej rozśpiewana ze wszystkich. Wielu przyjęło to z ulgą - "Mam talent" był nieraz krytykowany za wchodzenie w buty muzycznych show i marginalizowanie innych talentów. Ironiczny wydźwięk tej sytuacji jest taki, że wokalna perełka, która na awans akurat zasługiwała, natychmiast przepadła.
(mim)