Jarocin: Wizja burmistrza

Nie będzie specjalnej spółki powołanej przez władze Jarocina, która miała organizować w tej miejscowości przyszłe festiwale rockowe. Nie oznacza to, że festiwali nie będzie - po prostu zajmie się nimi jedna z istniejących gminnych spółek.

Tak było na "Jarocin PRL Festiwal" w 2005 roku - fot. Grzegorz Dembiński
Tak było na "Jarocin PRL Festiwal" w 2005 roku - fot. Grzegorz DembińskiAgencja SE/East News

Zdaniem burmistrza Adama Pawlickiego na festiwalach w Jarocinie powinny pojawić się różne rodzaje muzyki: blues, jazz, rock, hip hop, reggae i inne gatunki.

"Trzeba wybrać najlepsze kapele, tak zawsze było w Jarocinie. Tu chętnie przyjeżdżali ci, którzy grali muzykę niszową, która nie była na topie. To trzeba kontynuować" - mówi Pawlicki.

Przypomnijmy, że rockowe imprezy w Jarocinie potępił w połowie września ordynariusz diecezji kaliskiej bp Stanisław Napierała. Powiedział wtedy, że "festiwale, które kiedyś się odbywały, były przyzywaniem szatana".

Jednak radni Jarocina jednogłośnie uznali, że festiwale powinny się odbywać. Mają one być organizowane latem, na przełomie wakacji. Na 20 gminnych ha nad zalewem wodnym w pobliskim Roszkowie ma powstać profesjonalne miasteczko festiwalowe, które będzie funkcjonować przez cały rok. Według burmistrza, najbliższy festiwal odbędzie się najprawdopodobniej jeszcze w Jarocinie, ale nie wyklucza, że może uda się to zrobić już w Roszkowie.

"Przeanalizowałem pomysł utworzenia nowej spółki i doszedłem do wniosku, że mamy kilka spółek, które należą do gminy, i festiwal może być prowadzony przez jedną z nich. Koszty i czas powołania nowej spółki wydłużyłyby proces przygotowania najbliższego festiwalu" - wyjaśnił Pawlicki.

Według niego, spółka stanie się właścicielem festiwalowego terenu, ale nie musi być już organizatorem.

"To zadanie może być kupione na przykład od miejscowego domu kultury" - przewiduje burmistrz Jarocina.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas