Jarocin: Na początek Dziurawej Pół Czekolady

Koncertem warszawskiego punkowego zespołu Dziurawej Pół Czekolady rozpoczął się w czwartek, 17 sierpnia, "Jarocin Festiwal 2006". Policja szacuje, że przyjechało około 3,5 tysiąca fanów, ale warszawskiej kapeli przyszło posłuchać zaledwie kilkadziesiąt osób. Do miasta ciągle przybywają jednak nowi goście.

Do Jarocina znów przyjechali fani alternatywnych brzmień - fot. Grzegorz Dembiński
Do Jarocina znów przyjechali fani alternatywnych brzmień - fot. Grzegorz DembińskiAgencja SE/East News

Stołeczny zespół znalazł się w grupie 20 zespołów, wyłonionych spośród 132, które przysłały swoje demo do komisji konkursowej; w czwartek zagra z tej grupy jeszcze dziewięć kapel. Jeden z fanów powiedział, że on i wielu innych gości, najbardziej oczekuje koncertów wieczornych.

"To tłumaczy niewielką frekwencję na występie zespołu konkursowego" - dodał.

Wieczorem wystąpią: Akurat, Indios Bravos, Farben Lehre, Hurt, Lech Janerka i po północy zespół Voo Voo.

Dziurawej Pół Czekolady na dobry początekOficjalna strona zespołu

Oprócz nich na jarocińskiej scenie wystąpi do soboty osiem kapel, które wybrali w kwietniu słuchacze Radia BIS oraz zespoły zawodowe, w tym legendy dawnego Jarocina; wśród nichm.in. Dogbite, Candida, Włochaty, Koniec Świata, Strachy na Lachy, T. Love, Bunkier, Acapulco oraz Paweł Kukiz i jego goście: Sexbomba, Proletaryat, Piersi, Aya RL, Ramona Rey, Emigranci, Janek Benedek, Made In Poland.

Według socjologa i dziennikarza "Polityki" Mirosława Pęczaka, reaktywacja jarocińskiego festiwalu wpisuje się w powrót alternatywy muzycznej. Twierdzi on, że jest wyraźne zapotrzebowanie części publiczności na muzykę inną, niż pop serwowany przez rozgłośnie radiowe.

Walter Chełstowski - uważany za "ojca chrzestnego Jarocina", wielokrotny organizator Festiwalu Muzyków Rockowych (FMR) - ocenia, że warto reaktywować festiwal.

Marcin Jacobson, który był jednym z organizatorów pierwszych jarocińskich festiwali twierdzi, że w Polsce jest mało takich miejsc, gdzie młodzi ludzie mogą się promować.

"Taki festiwal może pełnić funkcje okna na świat dla tysięcy młodych, którzy chcieliby grać i pokazać swoją twórczość szerszej publiczności" - uważa Jacobson, menedżer, który opiekował się m.in. takimi grupami, jak Dżem, TSA czy Krzak.

Organizatorzy imprezy liczą na przyjazd około 8 tys. gości. Według nich tylko wtedy zwrócą się, szacowane na 300 tys. zł., koszty imprezy. Mieszkańcy miasta natomiast liczą na zyski.

Dlatego chętnie wynajmowali kwatery i miejsca na namioty w swoich ogródkach. Od północy w Jarocinie obowiązuje prohibicja, która nie obejmuje "miasteczka gastronomicznego".

"Festiwal obserwuje około stu dziennikarzy. Nie ma wśród nich przedstawicieli mediów zagranicznych" - powiedział szef biura wydającego akredytacje Włodzimierz Kalinowski.

Kapele amatorskie oceniają m.in. dziennikarze muzyczni Ryszard Gloger i Robert Sankowski oraz kompozytor Ryszard "Tymon" Tymański. Zwycięska kapela otrzyma "Złotego Kameleona".

Ostatni FMR w Jarocinie odbył się w 1994 r. Doszło wtedy do starć z policją i impreza, w zmienionej formule jako "Jarocin PRL Festiwal", powróciła dopiero w 2005 roku. Uczestniczyło w niej ponad 10 tysięcy fanów.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas