Reklama

"Yo! MTV Raps": Pasmo sukcesów

Kiedy dziś włącza się MTV, nie chce się wierzyć, że to ta sama stacja, która kiedyś potrafiła autentycznie zmieniać rzeczywistość. "Yo! MTV Raps" to trochę jak eksperyment, który wymknął się spod kontroli, stając się czymś zdecydowanie więcej niż tylko pasmem dla hiphopowców.

Siedem lat emisji programu to zarazem siedem lat błyskawicznego rozwoju i popularyzacji gatunku i nie jest to tylko zbieg okoliczności. Bez niego rap byłby dziś w innym miejscu, podobnie jak cała współczesna popkultura. Przesada? Absolutnie nie, to właśnie gigantyczny sukces emitowanego do 1995 roku programu sprawił, że inspiracje kulturą hip hop zaczęły przenikać do mainstreamowych mediów i to za jego przyczyną połowa nowojorskich gwiazd rapu pojawiała się potem w reklamie Sprite'a.

To właśnie dzięki programowi, którego pomysłodawcą i producentem był nieżyjący już Ted Demme, masowy odbiorca (nie tylko w USA, program był transmitowany na cały świat) często po raz pierwszy miał okazję spotkać się z kulturą hip hopu prezentowaną tak, jak chcieli ukazać ją ludzie z wewnątrz.

Reklama

?uestlove, perkusista i genialny producent The Roots opowiadając o początkach swoich muzycznych poszukiwań wspominał MTV z czasów przed 1988 rokiem (pierwsza emisja "Yo!"): "Czekając na to, żeby zobaczyć teledysk Michaela Jacksona, Prince'a albo Lionela Richie trzeba było czasami przebić się przez długie godziny Genesis i Duran Duran". W rapowym środowisku uważało się MTV za telewizję, w której pojawić się mogą tylko i wyłącznie biali i w przytłaczającej większości to oni byli jej odbiorcami.

Wiele postaci, które pojawiły się w programach prowadzonych przez prezenterów Yo! - Fab 5 Freddy'ego, Ed Lovera i Doctora Dre stawało się potem gwiazdami. Już w pierwszym, pilotowym odcinku prowadzonym przez pierwszy rapowy zespół, który kiedykolwiek emitowano na antenie stacji - Run DMC, pojawił się też młody duet z Filadelfii - DJ Jazzy Jeff & Fresh Prince. Ten drugi to nie kto inny jak Will Smith, już po wydaniu debiutanckiego "Rock The House", ale jeszcze przed hitowym serialem telewizyjnym "Bajer w Bel-Air" ("Fresh Prince Of Bel-Air") i jakąkolwiek przygodą z kamerą. Dzisiejszy hollywoodzki aktor właśnie w popularnym "Yo!" pokazał, że jest stworzony do występowania na wizji.

W programie w którym głównym gościem był MC Hammer, producenci postanowili postawić na taniec, zapraszając tancerki i realizując całość w sali prób. W pewnym momencie prowadzący i gość zaczęli podziwiać młodą, latynoską piękność komplementując jej umiejętności i wdzięki. Imię i nazwisko tej tancerki to... Jennifer Lopez. Również kariera Mary J. Blige zyskała rozpędu po świetnym występie w klasycznym show. Przykłady można by mnożyć.

Początki

Wszystko to zaczęło się w sierpniu 1988 roku, 25 lat temu. Ted Demme, młody i ambitny fan rapu, wychowanek Nowego Jorku, trafił w szeregi nabierającej rozpędu muzycznej telewizji. Peter Dougherty, który był jego najbliższym współpracownikiem i współautorem legendarnej audycji, twierdzi, że Ted praktycznie od pierwszego dnia pracy zamęczał szefostwo pytaniami o to, kiedy MTV zacznie emitować jakiś program poświęcony muzyce hip hop. Stanowiący mały miernik zainteresowania pilot przyjął się świetnie, a Ted dostał propozycję zrobienia swojego show co tydzień.

Teraz trzeba było znaleźć odpowiedniego prowadzącego. Wybór padł na Fab 5 Freddy'ego, nowojorskiego hiphopowego pioniera, artystę i członka historycznej grupy graffiti Fabolous 5 od której pochodzi jego pseudonim. Freddy był idealnym człowiekiem do swojej roli. Nigdy nie tracił rezonu, wiecznie uśmiechnięty i wyluzowany, z naturalną łatwością nawiązywania kontaktu i podtrzymywania rozmowy. Jednak on też miał swoje żądania. Studio MTV, stołek barowy i proste gadanie do kamery o następnym teledysku to nie był styl, który pasowałby do takiego indywidualisty.

Dlatego Freddy praktycznie od samego początku zaczął podróżować z kamerą i realizować programy w miejscach pokazywanych mu przez wybitnych gości - dziś to może już nie zaskakuje, ale wtedy owszem, program nazywano "hiphopowym CNN". Spacer z Big Daddy Kane'm po Brooklynie, wizyta w miejscu gdzie współpracę nawiązali Beastie Boys czy wywiad w Mercedesie LL Cool J'a, a potem w jego wypasionym domu? Po czasie o materiałach z "Yo! MTV Raps" zaczęto rozmawiać jak o filmach dokumentalnych, bo faktycznie grubo wykraczały poza standard przeprowadzania wywiadu przed kamerą. Oglądając początkowe odcinki dzisiaj, w pierwszej kolejności wyłapuje się atmosferę dobrej zabawy, który towarzyszyła "Yo!" od samego początku do samego końca.

Wybuch

Zainteresowanie programem było duże i wzrosło jeszcze bardziej, kiedy po raz pierwszy planowano przyznać Grammy za rapowy singel w 1988 roku, nie uwzględniając jednak ceremonii rozdania nowych nagród w czasie antenowym transmisji z gali. Obrażeni artyści zorganizowali konkurencyjną imprezę na której oczywiście pojawiła się ekipa MTV. Wkrótce okazało się, że "Yo! MTV Raps" stało się najchętniej oglądanym programem w ramówce swojego kanału.

Włodarze stacji postanowili pójść za ciosem i rozszerzyć działalność z cotygodniowej na codzienną. Fab 5 Freddy nie był na to gotowy, więc do "Yo MTV Raps Today" trzeba było znaleźć nowych prowadzących. Peter Dougherty od razu zaproponował poznanego niedawno DJ'a Beastie Boys - Doctora Dre (nie mylić z właścicielem Aftermath - Dr. Dre). Ted Demme przyprowadził ze sobą Ed Lovera. Panowie poznali się i polubili, a następnie stworzyli jeden z najlepszych duetów prowadzących w historii swojej telewizji. Samo to jak wyglądali ze sobą i jak w mgnieniu oka z gracją najlepszych komików potrafili wyczuć nawzajem swoje niecodzienne poczucie humoru to jedno. Drugie to bardzo naturalny kontakt z gośćmi, pełna swoboda i sympatia po obu stronach. "Yo MTV Raps!" to jeden z niewielu wyjątków, kiedy rapowi artyści zawsze nieufnie nastawieni do mediów, czuli się w nich jak u siebie w domu.

Jednym z największych atutów programu stały się występy live w programie, z których wiele do dziś stanowi niesamowite unikaty pokazujące jak fantastycznie potrafili organizować swój występ hiphopowcy w tamtym okresie. Zapoczątkowane w 1991 Live Fridays przyniosły jedne z najlepszych występów koncertowych w TV w historii - Queen Latifah, Run DMC czy Main Source pokazali na wizji jak MC i DJ powinni być przygotowany do występu.

W czasie, kiedy Ed i Dre spotykali się w studio ze wszystkimi, którzy liczyli się wtedy w biznesie, Fab 5 Freddy dalej jeździł do raperów, w Los Angeles, w Miami, w Houston... Kiedy Ice Cube chciał opuścić N.W.A. oświadczył to w programie Freddy'ego. Kiedy N.W.A. chcieli odpowiedzieć również zgłosili się do MTV. To było wtedy główne źródło informacji i promocji, ale też niepowtarzalna możliwość zobaczenia jak wygląda sytuacja tej muzyki i jej zwolenników w różnych miejscach USA. Artyści mówili otwarcie - jeśli wtedy nie byłeś w "Yo! MTV Raps" nie miałeś szans na złoto czy platynę, a gdy dostałeś czas w programie jako świeżak, jutro mogłeś być gwiazdą wielkiego formatu.

Jeden z producentów - Todd-1 powiedział o swoim dziele, że "stało się obwoźną imprezą w której każdy chciał mieć swój udział". W pewnym momencie na antenie pojawiali się już nie tylko hiphopowcy, ale także James Brown, Mel Gibson, Michael Jordan, Shaq O'Neal, Spike Lee, Bill Cosby czy Mike Tyson.

Misja zakończona powodzeniem

W 1993 roku Doctor Dre i Ed Lover byli już tak rozpoznawalnymi i popularnymi postaciami, że New Line Cinema postanowiło zrobić film w którym zagrali dwie główne role. Tak powstało "Who's The Man?" w którym w mniejszych i większych rolach pojawili się m.in. Busta Rhymes, Heavy D, KRS One, Ice-T, Bushwick Bill z Geto Boys, B-Real z Cypress Hill, całe House Of Pain i wiele, wiele innych gwiazd. Reżyserem został... Ted Demme we własnej osobie. W MTV raperzy czuli się już tak swobodnie, że niektórzy popadali wręcz w przesadę.

2Pac, który postanowił opowiedzieć o swoim rozstaniu z producentami filmu "Menace II Society" i przedstawić swoje plany wobec nich, kiedy spotka ich na ulicy, dostał wyrok, a podstawą była właśnie wypowiedź na antenie Music Television.

Odcinkiem, który wiele osób uważa za przełomowy dla zrozumienia tego jaką siłę oddziaływania miał hip hop za pośrednictwem MTV, jest ten zrealizowany w Daytona Beach. Symboliczna impreza amerykańskiego "springbreak" kojarzona była szczególnie z beztroską zabawą dzieciaków z college'ów. Biz Markie zaczął grać przed takim audytorium swój przebój "Just A Friend" i zarówno on jak i reszta ekipy zrozumiała, że dzieci z dobrych domów znają ich teksty na pamięć.

Twórcy programu zdali sobie sprawę, że robiąc swoje, udało im się zmienić to, co tak bardzo przeszkadzało im na samym początku - brak ekspozycji ich ukochanego gatunku w mediach, brak możliwości dotarcia do szerokiego odbiorcy i niesprawiedliwa, a bardzo popularna opinia, że rap to nie muzyka. Kiedy w 1995 roku program miał zniknąć z ramówki, nie oznaczało to już braku hip hopu w MTV. Klipy Notoriousa B.I.G., Nasa czy Busta Rhymesa leciały w pasmach ogólnych. Więcej - rap zaczął dominować czas antenowy. KRS One, funkcjonujący w środowisku jako The Teacha, powiedział o programie, że to był ostatni przypadek, kiedy dzięki telewizji ludzie byli naprawdę edukowani w kwestii kultury hip hop.

Ostatni odcinek okazał się wielką imprezą, na której spotkało się mnóstwo przyjaciół z branży. Do historii przeszedł też pożegnalny freestyle w którym udział wzięli Rakim, KRS One, Erick Sermon, Chubb Rock, MC Serch, Method Man, Redman, Large Professor, Special Ed i Craig Mack. Łącznie powstało ponad 1,8 tys. odcinków, a przez program przewinęli się najwięksi z największych. Sytuacja jaką zastał Ted Demme, w stosunku do tej, którą zostawiał była diametralnie różna, a znalezienie negatywnej opinii dotyczącej "Yo MTV Raps!" stało się w świecie rapu praktycznie niemożliwe. Tak jest do dziś.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: MTV | hip hop | rap | Will Smith | Run DMC | MC Hammer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy