Szpaku robi sobie przerwę od muzyki. "Widzicie tylko to, co pokazuję wam w numerach"
Oprac.: Tymoteusz Hołysz
2024 był bardzo produktywnym rokiem dla Szpaka. Fani otrzymali aż dwie EP-ki - "Cerber" oraz "Mati" jednak wciąż domagają się więcej. Zapowiada się jednak, że na nowy materiał poczekamy bardzo długo.
Szpaku czyli właściwie Mateusz Szpakowski swoją karierę na scenie rapowej zaczął w 2015 roku za sprawą singla "ZACHCIANKI", a na przełomie 2016 i 2017 roku muzyk dołączył do wytwórni Alcomindz. Niedługo później przeniósł się do B.O.R. Records, gdzie wydał EP zatytułowaną "BORuto" oraz swój debiutancki krążek "Atypowy". Pod koniec 2019 roku Szpaku założył własną wytwórnię muzyczną GUGU, pod którą wydał jeszcze 4 albumy studyjne.
W tym roku fani nie mogą narzekać na brak nowej muzyki. Szpaku opublikował dwie EP-ki zatytułowane "Cerber" i "Mati", które zostały bardzo ciepło przyjęte.
Jak długo fani będą musieli czekać na nowy album Szpaka?
Niedawno raper występował w Olsztynie, gdzie poinformował publiczność, że na nową muzykę trzeba będzie poczekać, ponieważ na jakiś czas będzie musiał zniknąć: "Robię sobie trochę przerwy. Muszę trochę uporządkować swoje życie, przemyśleć parę rzeczy. Wy widzicie tylko to, co pokazuję wam w numerach. Nie udzielam wywiadów, bo nie potrafię. Mam trochę wrażenie, że toczę taką karierę Nikodema Dyzmy". Po czym dodał: "Jeżeli zobaczycie mnie gdzieś w długich włosach, to oznacza, że wracam z płytą".
Na ten moment Mateusz Szpakowski jest łysy. Ile dokładnie przyjdzie nam czekać na nowy album? Tego nie wie nikt.
Warto przypomnieć, że niedawno listą swoich ulubionych raperów podzielił się Jakub Żulczyk. W zestawieniu zabrakło polskich raperów, a pisarz usprawiedliwił to zbyt personalnymi relacjami z dużą częścią sceny.
Wspominał jednak o Szpaku, którego nazwał GOAT-em (z ang. Greatest Of All Time - najlepszy w historii): "Z racji że z raperami się znam, czasami pracuję, czasem przecinam, a kiedyś o rapie dużo pisałem jako młody dziennikarz muzyczny, często dostaję pytania, którego rapera w Polsce mam za najlepszego. Większość polskich raperów jest mi obojętna, paru szanuję, paru mam za świetnych tekściarzy, np. Kazka. Szpaku nie jest moim ulubionym artystą, raperem ani tekściarzem, (chociaż płyta „Dzieci duchy” była świetna), ale to właśnie on jest tym gościem, którego muzyka może uratować życie dzieciakowi, który nie widzi dla siebie żadnej nadziei. I dlatego to on jest dla mnie GOAT-em polskiego rapu".