Sokół ostro potraktował fana
Warszawski raper Sokół nie patyczkował się z wielbicielem, który przeszkodził mu w trakcie koncertu.
Podczas występu Sokoła i Marysi Starosty w kanadyjskim Toronto doszło do nieprzyjemnego incydentu, w trakcie którego warszawski raper użył siły.
Jeden z fanów postanowił wejść na scenę i przywitać się z Sokołem. To nie spodobało się raperowi.
"Słucham cię, kolego?" - zapytał na początku intruza.
"Myślę, że to nie jest miejsce dla ciebie" - dodał po chwili.
Moment później Sokól prawie zapaśniczym chwytem zrzucił fana ze sceny.
"Bardzo tego, k**wa, nie lubię, więc proszę, nie róbcie tego" - rzucił w stronę publiczności, grożąc przy tym palcem.
Po chwili Sokół poprosił publiczność, by "podniosła ręce" i powrócił do wykonywania utworów.
W obszernym wpisie na Facebooku Sokół odniósł się do zdarzenia:
"Mój dom jest moją twierdzą i ch*j Was wszystkich dotyczy. A scena jest moim domem podczas mojego koncertu. Możecie sobie gwizdać, nie przychodzić, nie kupować biletów, nie kupować płyt, nie słuchać, ale jak już przychodzicie na koncert, to dajcie mi wykonać moją pracę najlepiej jak potrafię. Nie przeszkadzajcie mi w tym. Tego nie toleruję" - podkreśla Sokół.
"To nie był błąd, ani nieprzemyślana akcja. Jeśli ktoś wchodzi na scenę przybić piątkę - ok, jeśli chce k**wa zatańczyć na głowie i skoczyć w tłum - ok. Ale jak ktoś wchodzi tylko po to, żeby być wrzodem na d***, to niech sp***. I nie rozumiem w ogóle, czemu muszę to tłumaczyć? Przecież to jest oczywiste" - dodaje raper.