Reklama

Lil Wayne nie żyje? Raper ofiarą plotki

Amerykański raper Lil Wayne to kolejna ofiara makabrycznej plotki, która wcześniej "uśmierciła" już kilka znanych osób, jak m.in. Britney Spears, Johnny Depp czy P Diddy.

W poniedziałek (16 grudnia) do sieci trafił filmik zatytułowany "RIP Lil Wayne. Raper znaleziony martwy". Na Facebooku pojawiła się też strona "R.I.P. Lil Wayne", która błyskawicznie zebrała milion fanów.

"W poniedziałek około 11 rano nasz ukochany raper Lil Wayne zmarł. (...) Będziemy za nim tęsknić, ale nigdy o nim nie zapomnimy. Prosimy o składanie kondolencji na tej stronie i polubienie profilu" - taki opis pojawił się na stronie "R.I.P. Lil Wayne".

Z materiału wideo można było się dowiedzieć, że chory na epilepsję 31-letni Amerykanin zmarł na skutek napadu padaczki. Okazało się, że filmik prawdopodobnie był internetowym wirusem (żeby go zobaczyć, najpierw trzeba było udostępnić na swoim profilu na Facebooku).

Reklama

Makabryczną plotkę sprostował na Twitterze sam Lil Wayne, pisząc, że wszystko u niego w porządku. "Dzięki za wasze modlitwy i wyrazy miłości" - skomentował raper.

Wiosną tego roku media obiegła wiadomość, że Lil Wayne trafił na oddział intensywnej terapii, a jego stan miał być naprawdę poważny. Wobec wielu spekulacji raper po kilku dniach ujawnił, że jest chory na padaczkę i że wielokrotnie miał ataki tej choroby.

Zobacz teledysk "Lollipop":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lil Wayne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy