Reklama

Gwiazda płacze w TV. Zobacz

W trakcie środowego (20 stycznia) programu "Oprah Winfrey Show", wokalista Wyclef Jean nie mógł powstrzymać łez, opowiadając o dotkniętym trzęsieniem ziemi Haiti.

W zeszłym tygodniu pochodzący z Haiti artysta przyleciał do stolicy kraju Port-au-Prince, by pomóc dotkniętym kataklizmem mieszkańcom wyspy. Wyclefowi, który sfilmował pobyt na Haiti telefonem komórkowym, towarzyszyła żona i kuzyn. Artysta pomagał w przenoszeniu leżących na ulicach ciał ofiar trzęsienia ziemi.

Dramatyczną sytuację panującą na wyspie Jean porównał do "bycia w żołądku bestii".

"Całe miasto wygląda jak jedna wielka kostnica. Między każdą przecznicą leży po 15-16 ciał, kilka z nich to zwłoki dzieci. Po ulicach biegają ludzie z dziećmi na rękach, ale te dzieci są martwe" - opisuje artysta.

Reklama

"Nie można im pomóc, gdyż jest za mało lekarzy i pracowników służb medycznych. Czasami brakuje podstawowych lekarstw" - powiedział przed kamerami.

W trakcie "Oprah Winfrey Show" Wyclef Jean zaprezentował nakręcony przez siebie film z Haiti.

"Gdziekolwiek nie poszliśmy, wszędzie leżały porzucone na ulicach ciała. Spędziliśmy godziny w skwarze, przenosząc zwłoki. Zapach był obezwładniający. Miejscowe cmentarze są przepełnione, dlatego mieszkańcy miasta zakopują ciała w płytkich grobach. Większość z tych ciał nigdy nie zostanie zidentyfikowana" - komentuje wokalista.

W trakcie programu Wyclef Jean nie mógł powstrzymać łez, opowiadając o Haitańczykach:

"Ludzie śpiewali, pomimo tego przez co przechodzą. Wiemy, co to cierpienie. To wola i determinacja. Jedyne, na czym możemy się oprzeć, to nasza duma" - stwierdził urodzony na Haiti gwiazdor.

Zobacz fragment "Oprah Winfrey Show" z udziałem Wyclefa Jeana:

Przeczytaj również:

Gwiazdor apeluje o pomoc

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama