Organizatorzy Eurowizji 2024 są oburzeni. Sprawa jest poważna. "Niedopuszczalne"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Atmosfera wokół udziału Izraela na tegorocznej Eurowizji robi się coraz bardziej napięta. Organizatorzy w związku z ostatnimi wydarzeniami oraz zapowiedzianymi licznymi protestami w Szwecji, zabrali głos. Europejska Unia Nadawców zadeklarowała, że nie zgadza się na wszelkie niedopuszczalne zachowania wobec uczestników.
Organizatorzy Eurowizji 2024 opublikowali na oficjalnej stronie internetowej konkursu oświadczenie dyrektora generalnego Europejskiej Unii Nadawców, Jeana Philipa De Tendera. Komunikat dotyczy udziału Izraela w Eurowizji.
"Europejska Unia Nadawców dostrzega silne emocje, jakie wywołał tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji oraz intensywną debatę wywołaną włączeniem izraelskiego zgłoszenia. Rozumiemy, że ludzie będą chcieli angażować się w dyskusję i wyrażać swoje utarte przekonania na ten temat. Wszyscy zostaliśmy dotknięci obrazami, historiami i niewyobrażalnym cierpieniem tych w Izraelu i Strefie Gazy. Chcemy jednak odnieść się do obaw i dyskusji wokół tej sytuacji, zwłaszcza kampanii w mediach społecznościowych, wycelowanych w niektórych uczestniczących artystów. [...] Podczas gdy silnie wspieramy wolność słowa i prawo do wyrażania własnej opinii w demokratycznym społeczeństwie, mocno sprzeciwiamy się jakimkolwiek formom przemocy online, mowy nienawiści i prześladowania wycelowanym w artystów lub inne osoby związane z konkursem. Jest to nieakceptowalne i zupełnie niesprawiedliwe, gdyż artyści nie grają żadnej roli w tej decyzji" - czytamy w oświadczeniu.
Ponadto na stronie Eurowizji utworzono również zakładkę z pytaniami dotyczącymi udziału Izraela. Najwięcej emocji wzbudziło pytanie: "Dlaczego Izrael wciąż jest członkiem EBU, w czasie gdy Rosja została zawieszona".
Organizatorzy nie udzielają bowiem odpowiedzi na pytanie. Czytamy jedynie, że "Izrael jest członkiem EBU od ponad 60 lat", a Rosja została wykluczona po agresji na Ukrainę w 2022 roku, czym "złamała zasady stowarzyszenia".
W pytaniu dotyczącym bezpieczeństwa napisano natomiast: "Bardzo poważnie podchodzimy do bezpieczeństwa uczestników i ludzi z obsługi konkursu. Ściśle współpracujemy z miastem, SVT, lokalną policją i innymi organami ścigania. Mamy pewność, że uda się nam stworzyć bezpieczne wydarzenie dla wszystkich gości". Jednocześnie organizatorzy dopuszczają możliwość pokojowych demonstracji przeciw Izraelowi.
Eurowizja 2024: Problematyczny udział i kontrowersyjny utwór
Przypomnijmy, że w marcu Europejska Unia Nadawców warunkowo zgodziła się na uczestnictwo Eden Golan z Izraela z piosenką "Hurricane" w tegorocznym konkursie Eurowizji. Wcześniej mówiło się, że Izrael może zostać wyrzucony z konkursu z powodu przemycenia w zgłoszonej piosence treści politycznych i jawnie nawiązujących do konfliktu z Palestyną.
EBU najpierw odrzuciła piosenkę Izraela pt. "October Rain", a następnie nie chciała dopuścić do konkursu utworu "Hurricane". Dopiero po korektach w tekście i po interwencji prezydenta Izraela (zaapelował o wykreślenie kontrowersyjnych fragmentów piosenki), udało się znaleźć kompromis pomiędzy organizatorami i izraelskim nadawcą KAN.
Protesty na Eurowizji. Apelowano nawet do uczestników
Przyjęcie Izraela do grona uczestników tegorocznej Eurowizji wywołało głosy oburzenia wśród jego przeciwników. Już teraz wiadomo, że w trakcie konkursu (Eurowizja startuje 5 maja, a kończy się 11), zapowiedziano kilka dużych, antyizraelskich protestów.
Do Rady Miasta w Malmo wpłynęła również petycja podpisana przez 800 mieszkańców, zatytułowana "Żadnej Eurowizji w Malmo, jeśli Izrael uczestnicy". Nieco wcześniej w mieście doszło do aktu wandalizmu, a znak informujący o konkursie w mieście został oblany czerwoną farbą.
Lokalna policja, a także organizatorzy, szykują się na każdy możliwy scenariusz. "Jesteśmy całkowicie przygotowani na to, że demonstracje odbędą poza halą koncertową, jak i w niej" - komentował Ebba Adielson z Europejskiej Unii Nadawców dla AFP.
Przed konkursem swoje oświadczenie wydali również uczestnicy, których w mediach społecznościowych zachęcano do bojkotu wydarzenia.
Olly Alexander (Wielka Brytania), Bambie Thug (Irlandia), Nemo (Szwajcaria), Megara (San Marino), Gate (Norwegia), Iolanda (Portugalia) Silvester Belt (Litwa), SABA (Dania) oraz Windows95Man (Finlandia) w oświadczeniu solidaryzują się z Palestyńczykami i zaapelowali o natychmiastowe zawieszenie broni. "Jesteśmy zjednoczeni przeciwko wszelkim formom nienawiści" - pisali. Nie zrezygnowali jednak z udziału w wydarzeniu.
"Głęboko wierzymy w jednoczącą moc muzyki, umożliwiając ludziom przekraczanie różnic. Czujemy, że naszym obowiązek jest stworzenie i u trzymanie tej przestrzeni, mając nadzieję, że wzbudzi ona większe współczucie i empatię" - napisano.