Madonna na Eurowizji 2019: Występ w cieniu wojny
Królowa pop 18 maja uświetni swoim występem finał 64. Konkursu Piosenki Eurowizji. Przyjazd Madonny do Izraela budził mnóstwo kontrowersji nie tylko ze względu na jej sceniczny wizerunek.
Madonna podczas Konkursu Piosenki Eurowizji ma, jako gość imprezy, zaprezentować dwie piosenki - utwór "Future" nagrany z Quavo, promujący nadchodzący album "Madame X" - oraz jeden ze swoich największych hitów "Like a Prayer". Podczas wykonywania przeboju na scenie piosenkarce towarzyszyć ma 35-osobowy chór.
Według doniesień mediów za swój występ wokalistka ma otrzymać milion dolarów. Podczas pobytu w Tel Awiwie gwieździe ma towarzyszyć ekipa licząca 160 osób. Przez długi czas wokalistka zwodziła organizatorów za nos, podpisując kontrakt na występ dopiero na kilka dni przed sobotnim finałem.
"W końcu możemy potwierdzić, że niekwestionowana ikona muzyki Madonna wystąpi w finale Eurowizji w tym roku. Wiemy, że będzie to wieczór, który zostanie zapamiętany i nie możemy się doczekać aż zobaczą to wszyscy" - stwierdził dyrektor konkursu Jon Ola Sand.
Mnóstwo emocji wywołała sama informacja o przyjeździe Madonny na finał Eurowizji. Wszystko z powodu ciągłych działań zbrojnych na linii Izrael - Palestyna. Pojawiło się liczne grono osób, które wezwało do bojkotu całej imprezy.
Jednym z artystów, którzy protestowali był Roger Waters. Członek Pink Floyd w otwartym liście zwrócił się do Madonny, aby nie występowała podczas tegorocznego konkursu Eurowizji, odbywającego się w Tel Awiwie.
"Jeśli wierzysz w prawa człowieka, odwołaj swój występ" - napisał w otwartym liście artysta.
Do Madonny apelowali również aktywiści reprezentujący Palestyńską Kampanię na rzecz Akademickiego i Kulturowego Bojkotu Izraela (PACBI) wezwali wokalistkę do "solidarności z uciśnionymi".
Eurowizja 2019: Pierwszy półfinał
"Wybielanie brutalnej polityki Izraela wobec Palestyńczyków za miliony dolarów jest jednym z najbardziej niemoralnych programów politycznych. Wzywamy cię i innych uczestników do wycofania się z Eurowizji" - czytamy w oświadczeniu.
"Dekady izraelskiego apartheidu i osadnictwa są przykrywane przez międzynarodowych artystów i wielkie wydarzenia. Eurowizja jest dokładnie tym, co skrajnie prawicowy rząd Izraela potrzebował, aby odwrócić uwagę od swoich zbrodni" - czytamy.
O anulowanie występu prosiły również palestyńskie kobiety. 58 artystek podpisało się pod petycją do wokalistki, a w sieci rozpoczęła się akcja pod hasztagami #MadonnaDontGo oraz #BoycottEurovision2019.
Madonna w specjalnym oświadczeniu odrzuciła jednak możliwość bojkotu Eurowizji.
"Nigdy nie przestanę grać, by dopasować się do czyjegoś programu politycznego. Nie przestanę też opowiadać się przeciwko naruszaniu praw człowieka, bez względu na to gdzie takie naruszenia będą mieć miejsce. Moje serce pęka za każdym razem, gdy słyszę o niewinnym życiu, które ginie w tym regionie i ciągłych aktach przemocy, która służy celom politycznym ludzi korzystających na tym starożytnym konflikcie. Mam nadzieję i modlę się, byśmy wkrótce wyzwolili się z tego straszliwego kręgu zniszczenia i znaleźli nową drogą do pokoju" - napisała gwiazda.
Przypomnijmy, że Izrael obawia się jakiekolwiek politycznej agitacji na Eurowizji. Jak donosił "The Guardian", organizatorzy konkursu, który oglądają co roku miliony ludzi na całym świecie, obawiają się, że aktywiści będą chcieli pokazać, jak Izrael traktuje Palestyńczyków w Strefie Gazy i okupowanym Zachodnim Brzegu.
Obawy przed finałem są jeszcze większe, gdyż w podczas pierwszego półfinału hakerzy zaatakowali internetową transmisję, emitując cyfrowe animacje przedstawiające wybuchy. Izraelski nadawca o atak na transmisję oskarżył bojowników Hamasu.