Łukaszenka komentuje wyrzucenie piosenki Białorusi z Eurowizji. "To atak"
Prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, zabrał głos w sprawie wykluczenia białoruskiej piosenki z konkursu Eurowizji. Zapowiedział też, jaka będzie następna decyzja białoruskiego nadawcy.
Europejska Unia Nadawców (EBU) z siedzibą w Genewie odrzuciła zgłoszenie Białorusi do tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji (ESC). Stwierdziła także, że krajowi grozi dyskwalifikacja, jeśli nie zmodyfikuje on utworu lub nie zgłosi innej piosenki.
Jak podała agencja Reutera, Białoruś zgłosiła do udziału w konkursie zespół Galasy ZMesta (sprawdź!), który nagrał piosenki szydzące z protestów przeciw prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Zgłoszenie wywołało reakcję ze strony opozycji i apele o zawieszenie uczestnictwa Białorusi w Eurowizji.
"Stwierdzono, że piosenka podaje w wątpliwość apolityczny charakter konkursu" - napisała EBU w wydanym w czwartek oświadczeniu.
Zamieszanie wokół propozycji skomentował prezydent. "Zaczynają naciskać nas z każdej strony. Nawet na Eurowizji. Wyślemy więc inny utwór" - zapowiedziała głowa państwa.
Protesty na Białorusi po wyborach prezydenckich trwają od 29 maja 2020. Głównym postulatem ludzi, którzy wyszli na ulice to odsunięcie od władzy rządzącego od 1994 roku prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Służby brutalnie tłumiły demonstracje. Oficjalnie zginęły trzy osoby, aresztowano 6700 przeciwników politycznych prezydenta Łukaszenki.
To największe tego typu protesty na Białorusi od momentu uzyskania niepodległości przez państwo w 1991 roku.