Eurowizja 2023: Widzowie przerażeni widokiem przedstawiciela Islandii. Kto kryje się za maską?
Widzowie oglądający wielki finał Eurowizji 2023 w Liverpoolu przeżyli mocne zaskoczenie, gdy przyszedł czas na ogłaszanie wyników głosowania jury z Islandii. Na ekranach pojawił się bowiem zamaskowany mężczyzna, który pod maską krył... kolejną maskę. Prowadzący konkurs nie kryli zniesmaczenia.
67. edycja Konkursu Piosenki Eurowizji 2023 już za nami. W Liverpoolu triumfowała Loreen ze Szwecji z piosenką "Tattoo".
Poza samymi występami uczestników na scenie najwięcej emocji budzi ogłaszanie wyników. W pierwszej kolejności organizatorzy łączą się z przedstawicielami nadawców z państw biorących udział w konkursie. To właśnie oni przekazują rezultatów głosowania jurorów ze swoich krajów.
Spore zaskoczenie przeżyli prowadzący Graham Norton i Hannah Waddingham, gdy doszło do połączenia z Islandią. Na ekranach pojawił się mężczyzna w skórzanej masce z kolcami. Przez kilka sekund milczał, by ściągnąć maskę zakrywającą... kolejną maskę. Ostatecznie rozpiął zamek błyskawiczny umieszczony na ustach, by przekazać, że 12 punktów od islandzkiego jury wędruje do zespołu Voyager - reprezentantów Australii.
Mężczyzną ogłaszającym wyniki z Islandii był jeden z muzyków budzącej spore kontrowersje grupy Hatari, która w barwach tego kraju na Eurowizji 2019 zajęła 10. miejsce z utworem "Hatrið mun sigra". Obecnie zespół jest duetem, który tworzą wokalista Klemens Hannigan oraz perkusista i producent Einar Stefánsson.
Swoją twórczość muzycy określają mianem "BDSM techno". Prezentują się w lateksowych strojach i z sadomasochistycznymi gadżetami. Kontrowersje wzbudzał nie tylko ich wizerunek, ale i zdecydowanie antykapitalistyczne poglądy oraz nawoływanie do bojkotu Izraela (to właśnie tam odbywała się Eurowizja 2019) za okupację Strefy Gazy.