Reklama

Witold Paszt obchodziłby swoje 70. urodziny. Jak wyglądała kariera zespołu Vox?

Witold Paszt od najmłodszych lat przejawiał oznaki ogromnego talentu muzycznego. Urodzony w Zamościu wokalista, wszędzie w okolicy rozpoznawany przez czarne, gęste włosy i ciemną karnację, nie miał łatwo, by pokazać się szerszej publiczności. Z pewnością nie pomagała w tym jego nauczycielka od skrzypiec w szkole muzycznej, która przez swój niezdrowy perfekcjonizm tłukła go smyczkiem palcach, kiedy nie wszystko wychodziło mu perfekcyjnie. Od zawsze kojarzony z zespołem Vox artysta 1 września skończyłby 70 lat.

Witold Paszt od najmłodszych lat przejawiał oznaki ogromnego talentu muzycznego. Urodzony w Zamościu wokalista, wszędzie w okolicy rozpoznawany przez czarne, gęste włosy i ciemną karnację, nie miał łatwo, by pokazać się szerszej publiczności. Z pewnością nie pomagała w tym jego nauczycielka od skrzypiec w szkole muzycznej, która przez swój niezdrowy perfekcjonizm tłukła go smyczkiem palcach, kiedy nie wszystko wychodziło mu perfekcyjnie. Od zawsze kojarzony z zespołem Vox artysta 1 września skończyłby 70 lat.
Witold Paszt obchodziłby 70. urodziny /AKPA

Witold Paszt - pierwsze kroki w muzyce

Założyciel zespołu Vox urodził się 1 września 1953 r. Wiadomo, że jego rodzice żyli dość skromnie, lecz matce bardzo zależało na edukacji syna. Od małego uczyła go śpiewu i tańca, a gdy się okazało, że ma do tego predyspozycje, zaprowadziła go do szkoły muzycznej.

Mimo panujących tam zasad, wśród których było m.in. rozpoczęcie nauki od siódmego roku życia, na sześcioletniego Witolda Paszta przymknięto oko. Odpłacił się pasją i talentem, z rytmiki i słuchu otrzymał ocenę celującą, lecz także nie odstawał w przypadku pozostałych zajęć. Niestety, w szkole muzycznej rolę kata przyjęła nauczycielka skrzypiec, która biła po dłoniach młodego chłopca. Mówiono, że gdyby nie to, mógłby swoimi umiejętnościami dogonić nawet Zbigniewa Wodeckiego.

Reklama

W Zamościu skończył średnią szkołę muzyczną, a jego następnym krokiem było podjęcie studiów na Wydziale Wychowania Muzycznego UMCS w Lublinie. Tam również spotkał się z nieodpowiednimi dla siebie prowadzącymi, więc ostatecznie zrezygnował jeszcze przed zakończeniem pierwszego roku.

Już od samego początku każda praca, jaką wykonywał, była związana z muzyką. Najpierw w rodzinnym Zamościu pomagał tamtejszej "podwórkowej" kapeli. Na jednym z występów pojawił się jego kuzyn z Tarnowa, Jurek Słota. Większość członków rodziny Witolda było uzdolnionych muzycznie, lecz to właśnie Słota wyciągnął do niego pomocną dłoń i jak się później okazało, był przy nim przez większość kariery. Stwierdził, że podoba mu się ta muzyka i do tego mają dobry sprzęt. Zaproponował więc rozpoczęcie współpracy.

Początki Vox

Kuzyni zaczęli grać w lokalnych nocnych klubach, lecz najważniejszym punktem okazał się hotel Victoria, w którym Witold Paszt pomagał przy ekskluzywnych rewiach muzycznych przygotowywanych dla zagranicznych gości. W końcu tamtejszy dyrektor zwolnił praktycznie wszystkich pracowników, dając przy tym szansę 24-letniemu wokaliście. Zaoferował mu umowę. Jeśli uda mu się stworzyć zespół, pozwoli mu występować na scenie. W ten sposób, w 1977r., powstała grupa Victoria Singers. Poza Witoldem, w skład zespołu wchodził Grzegorz Markowski (późniejszy wokalista Perfectu) i Andrzej Kozioł. Co z Jerzym Słotą? Dołączył rok później, kiedy zespół zmienił nazwę na krótszą i bardziej chwytliwą - VOX.

Tak naprawdę Słotę zbyt wiele nie ominęło, ponieważ grupa zagrała pierwszy poważny koncert dopiero po półtora roku przygotowań i prób. Reszta tej historii jest już dobrze znana każdemu, kto bawił się do ich hitów. Kariera Witolda trwała ponad 40 lat i większość swojego czasu spędził w jednym zespole.

Witold Paszt - solowa kariera

Na pierwsze solowe kroki wokalisty fani musieli czekać aż do 2001 r. Album "Jak słońce" nie przyjął się najlepiej, co sprawiło, że przez następne kilka lat media milczały na jego temat. Wszystko zmieniło się w 2005 r., kiedy ogłoszono go jako uczestnika pierwszej edycji "Tańca z gwiazdami". Paszt tańczył w parze z Anną Głogowską, a szło im tak dobrze, że dotarli do finału. Fakt faktem otarli się o pierwsze miejsce, lecz musieli zadowolić się drugim miejscem na podium.

Wokalista próbował także swoich sił jako aktor. Pierwszy raz można było zobaczyć go na ekranach telewizorów w serialu "Klinika samotnych serc", gdzie zagrał epizodyczną rolę. Kilka lat później pojawił się w takich produkcjach, jak "Wesele w kurnej chacie", "Gwiazdy" i "Planeta singli 2".

Drugą młodość w show biznesie przyniosła mu jednak inna rola, tym razem jako jurora popularnego talent show "The Voice Senior". Niestety nie trwało to zbyt długo, a wszystko przez rozpoczynającą się pandemię koronawirusa.

Ostatnie chwile Witolda Paszta

Koronawirus zaatakował go trzykrotnie. W dwóch przypadkach udało mu się nie tylko wrócić do zdrowia, ale także kontynuować swoją karierę na antenie. Kolejne zmagania z chorobą były już za dużym obciążeniem, by obeszło się bez przykrych wiadomości.

"Kiedy już wydawało się, że jest przemocny i niezniszczalny, bo pokonał swój trzeci COVID, nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje" - poinformowała rodzina Witolda Paszta.

Wokalista zmarł 19 lutego 2022 r., dokładnie dzień po czwartej rocznicy śmierci jego ukochanej żony Marty.

Miesiąc wcześniej podobnie przegrywając z chorobą odszedł jego przyjaciel z zespołu Andrzej Kozioł.

Vox koncertuje aż do dziś

Zespół kilkukrotnie zmieniał skład i przeżywał gorsze chwile. Wielu internautów, mimo niewątpliwego sukcesu, jaki odniósł Vox, określa ich mianem największych pechowców. Duży potencjał grupy był tłamszony m.in. przez system. "Naszym głównym celem była Europa. Chcieliśmy pójść śladem Karela Gotta, uderzyć w Niemcy, Austrię, Szwajcarię. Zdobyć publiczność w wieku 40-60 lat - z pozycją i pieniędzmi, odpoczywającą w kurortach. Mieliśmy śpiewać im na święta 'White Christmas'" - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Ryszard Rynkowski.

Powstał nawet anglojęzyczny album Vox zatytułowany "Monte Carlo Is Great". Niemiecki menedżer zespołu zainwestował fortunę, by plan podboju Starego Kontynentu wcielić w rzeczywistość, lecz mimo 700 tys. marek, plan okazał się fiaskiem. W 1981 r. Vox miał zagrać swój pierwszy, przełomowy koncert w Berlinie, lecz trzy dni przed wydarzeniem gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, przez co jakakolwiek opcja wyjazdu z Polski nie wchodziła w grę.

To właśnie po tej sytuacji zespół zaczął mieć coraz większe problemy. Później Vox wydał takie przeboje, jak "Rycz mała rycz", "Zabiorę Cię Magdaleno" i  "Szczęśliwej drogi już czas", lecz popularność grupy zaczęła spadać.

Zespół Vox przetrwał i koncertuje do dziś, lecz pod innym szyldem. W skład grupy "Nowy Vox" wchodzą Dariusz Tokarzewski, Mariusz Materla i Jerzy Słota, który powrócił po dwuletniej przerwie od muzyki. Ich najbliższy koncert odbędzie się 3 września w Poniatowie i jeszcze tego samego dnia zagrają w Sitnie koło Zamościa. Na większe miasta nie ma co liczyć, lecz najwytrwalsi fani nie mają z kolei na co narzekać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: VOX | Witold Paszt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy