"Wiele dobrych rzeczy dzieje się przez przypadek"

Przed serią koncertów Parov Stelar w Polsce lider formacji Marcus Fureder opowiedział nam m.in. o electro swingu, układaniu klocków Lego i zmianach na rynku muzycznym.

Parov Stelar: Zabawa klockami Lego
Parov Stelar: Zabawa klockami Legooficjalna strona wykonawcy

Z Marcusem Furederem rozmawiał Artur Wróblewski.

W jaki sposób powstał styl electro swing - znak rozpoznawczy Parov Stelar?

Marcus Fureder: (śmiech) W życiu wiele dobrych rzeczy dzieje się przez przypadek. Jedną z takich rzeczy było właśnie powstanie tego stylu muzycznego. Zaczynałem karierę jako artysta zafascynowany brzmieniem minimal techno. Tworzyłem jakiś podkład muzyczny i nagle usłyszałem fragment muzyki Billy Holiday nagrany dla wytwórni Chess Records. Pomyślałem wtedy: "Dlaczego nie spróbować połączyć tych dwóch rzeczy?". Nagrałem mój pomysł i w ten sposób narodził się ten styl.

A w jaki sposób powstają kompozycje Parov Stelar? Na początku jest swingowy sampel czy elektroniczny podkład?

- Czasami zaczynam tworzenie od sampla, ale nie zawsze musi to być sampel swingowy. Wielokrotnie opieram się na samplu pochodzącym z utworu soulowego lub popowego. Tak czy inaczej, sampel jest dobrym punktem wyjścia do skomponowania całego utworu.

- Można też zacząć od bitu i później dobudować pozostałe fragmenty utworu. Przypomina to trochę zabawę klockami Lego (śmiech).

Najnowszy album Parov Stelar "The Princess" to - podobnie jak płyta "Coco" - podwójne wydawnictwo. Dlaczego ponownie zdecydowałeś się na wydanie dwóch CD? Która z tych płyt prezentuje prawdziwą twarz Parov Stelar?

- Obie płyty pokazują prawdziwe oblicze Parov Stelar. Dla mnie to jest kwestia tworzenia zróżnicowanej muzyki, bo zamykanie się w jednym brzmieniu wydaje mi się nudne. Jako konsument muzyki, słuchacz, interesuje mnie wiele różnych utworów i stylów. Z tego powodu sam staram się nagrywać różnorodną muzykę. Nie tylko electro swing czy minimal techno. Zawsze miałem jednak trudności z połączeniem różnych brzmień.

- Kiedy słuchasz mojego zespołu grającego na żywo, wtedy ona bardziej reprezentuje drugą płytę, która zawiera utwory taneczne i klubowe. Natomiast płyta numer jeden zawiera utwory w klimacie muzyki filmowej. Dlaczego tak się dzieje? Przy muzyce klubowej możesz bawić się w weekend. Pozostałe dni tygodnia proponuje spędzić słuchając innych stylów (śmiech). Takie miałem intencje, produkując dwie osobne płyty.

Przyjeżdżacie do Polski z pełnym zespołem na trasę koncertową. Takie koncerty różnią się od DJ-skich setów, które również grywasz.

- Nie porównuję koncertów z żywym zespołem z setami DJ-skimi. Ale przyznam, że po dziesięciu występach jako DJ, nie mogę doczekać się koncertów z muzykami (śmiech). Na scenie jest nas sześć, czasami nawet siedem osób, które mają jeden cel - dać publiczności najlepsza imprezę w ich życiu!

- Oczywiście sety DJ-skie są dużo prostsze pod względem logistycznym. To tylko kilka osób podróżujących ze mną. A gdy wyjeżdżam w trasę z zespołem, jest nas kilkanaście osób.

Dlaczego zdecydowałeś się założyć wytwórnię płytową Etage Noir? Artyści zazwyczaj niechętnie zajmują się biznesową stroną muzyki.

- To typowa historia. Jesteś młodym muzykiem, który wyprodukował kilka utworów i zaoferował je wytwórniom płytowym. Niestety, żadna z nich nie była zainteresowana. W końcu byłem zmuszony do stworzenia i kierowania własnym labelem. Podobnie jak w przypadku electro swingu, otwarcie wytwórni płytowej to był przypadek. I trochę przymus, bo nie chciałem zajmować się wytwórnią. Zamierzałem być wyłącznie muzykiem i producentem.

Jak szefowi wytwórni płytowej pracuje się czasach powszechnego piractwa internetowego?

- Jest bardzo trudno. Z drugiej strony internet daje ci wiele możliwości promowania swoje muzyki. Na przykład poprzez Facebook. Jest ciężko zarabiać na sprzedawaniu płyt, ale łatwiej jest zdobyć popularność. Przemysł muzyczny zmienia się, ale jako szef wytwórni widzę w tym kilka pozytywów. Mamy więcej możliwość promowania muzyki i zarabiania na czymś innym, niż tylko muzyka. Mówię tu o gadżetach, koncertach.

- Czy zmiany w przemyśle muzycznym idą w dobrym kierunku? Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia! Nie wiem, czy dzieją się pozytywne czy negatywne rzeczy. Na pewno będzie interesujące i tego się trzymajmy.

Dziękuję za rozmowę.

Parov Stelar wystąpią 21 maja w Poznaniu (Eskulap), 22 maja w Krakowie (Klub Studio), 23 maja we Wrocławiu (Eter) i 24 maja w Warszawie (Stodoła).

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas