Ryan Gosling: Od "Klubu Myszki Miki" do roli w musicalu "La La Land"
Rola Ryana Goslinga w filmie "La La Land" jest połączeniem jego umiejętności nie tylko w zakresie aktorskim, ale i muzycznym. Nie wszyscy wiedzą, że Kanadyjczyk ma spore doświadczenie w świecie dźwięków, a w dorobku nawet płytę.
Musical "La La Land" w reżyserii Damiena Chazelle'a, z gwiazdorskim udziałem Emmy Stone i Ryana Goslinga, otworzył zeszłoroczny 73. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji i natychmiast zebrał świetne recenzje. Musical okazał się też wielkim triumfatorem gali wręczenia Złotych Globów (zwyciężył we wszystkich kategoriach, w których był nominowany), już zgarnął mnóstwo nagród, ma szansę na 11 statuetek BAFTA, a wszystko wskazuje na to, że będzie również mocnym rywalem w starciach oscarowych.
Za rolę w musicalu Ryan Gosling odebrał swojego pierwszego w karierze Złotego Globa. Ale zanim przyjrzymy się jego roli w "La La Land", prześledźmy muzyczną ścieżkę aktora.
Dziecięce konkursy talentów i "Klub Myszki Miki"
Ryan Gosling od dziecka przejawiał artystyczne zapędy. Już jako kilkulatek, wraz z siostrą Mandi, brał udział w lokalnych konkursach talentów dotyczących umiejętności wokalno-tanecznych. Podczas jednego z przesłuchań wykonywał utwór "When a Man Loves a Woman" Percy'ego Sledge'a, by chwilę później zaprezentować dynamiczną choreografię do przeboju "Gonna Make You Sweat (Everybody Dance Now)".
W wieku 12 lat Gosling rozpoczął współpracę z "Klubem Myszki Miki" produkowanym przez Disney Channel. Ryan w programie występował u boku przyszłych gwiazd popu, takich jak Justin Timberlake, Britney Spears czy Christina Aguilera. Już wtedy Kanadyjczyk łączył i rozwijał swoje pasje aktorskie, taneczne i muzyczne.
Co ciekawe, w trakcie pracy dla Disneya Ryan Gosling zamieszkał z Justinem Timberlake'iem. Matka tego drugiego była tymczasową opiekunką Goslinga, podczas gdy mama Ryana, z powodu pracy, została w Kanadzie.
Muzyka na drugim planie
Pierwsza dekada XXI wieku upłynęła Goslingowi na budowaniu aktorskiego portfolio i podnoszeniu umiejętności w tym zakresie. Przełomową była dla niego rola w "Pamiętniku" (2004), a za "Szkolny chwyt" (2006) otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara.
Mimo to Kanadyjczyk nie porzucił muzycznych zainteresowań. W 2007 roku Gosling nagrał solowy utwór "Put Me in the Car", który dostępny był do darmowego ściągnięcia w sieci.
Wokalne umiejętności Ryan Gosling przemycał także na srebrny ekran. W filmie "Miłość Larsa" (2007) jego bohater wykonuje dla swojej ukochanej (lalki) fragment piosenki "LOVE" Nat King Cole'a.
Muzyczne zdolności Goslinga mogliśmy również oglądać w "Blue Valentine" (2010). W jednej ze scen aktor śpiewa kawałek "You Always Hurt the One You Love" The Mills Brothers, akompaniując sobie na ukulele, a towarzysząca mu w filmie Michelle Williams, tańczy do jego muzyki.
Płytowy debiut z Dead Man's Bones
Nagranie piosenki "Put Me in the Car" wzmogło apetyt Goslinga na muzyczne eksploracje. Razem z Zachiem Shieldsem założył projekt Dead Man's Bones. Ich współpraca, inspirowana mrocznymi legendami pełnymi potworów i duchów, zaowocowała wydanym w 2009 roku albumem, a nawet trasą koncertową po Ameryce Północnej.
Do nagrywania płyty panowie zaprosili chór dziecięcy z konserwatorium muzycznego w Silverlake w Kalifornii, a na instrumentach zagrali samodzielnie. Album zebrał różnorodne opinie w prasie muzycznej. Pitchfork nazwał go "unikalnym, chwytliwym i rozkosznie dziwnym nagraniem".
We wrześniu 2009 roku, w ramach promocji płyty, Gosling i Shields zagrali trzy koncerty w teatrze Bob Baker Marionette Theater, a następnie wyruszyli w trasę po Ameryce Północnej.
W 2011 roku Gosling zapowiedział, że chciałby nagrać drugi album Dead Man’s Bones, ale jak dotąd dyskografia zespołu obejmuje tylko debiut.
Muzyczne partie w "La La Land" bez dublera
Reżyser obsypanego nagrodami "Whiplash" tym razem zrealizował muzyczną opowieść w znacznie lżejszym tonie, której akcja rozgrywa się w Los Angeles.
Mia (Emma Stone) jest początkującą aktorką, która w oczekiwaniu na szansę pracuje jako kelnerka. Sebastian (Ryan Gosling) to muzyk jazzowy, który zamiast nagrywać płyty, gra w podrzędnej knajpce. Gdy drogi tych dwojga przetną się, połączy ich wspólne pragnienie, by zacząć wreszcie robić to, co kochają.
Niektórzy zastanawiali się, czy Ryan Gosling w musicalu Damiena Chazelle’a naprawdę gra na pianinie. Kompozytor muzyki do filmu, Justin Hurwitz, przyznał, że aktor, w ramach przygotowań do planu zdjęciowego, "uczęszczał na lekcje pianina sześć dni w tygodniu, po dwie godziny dziennie", żeby nauczyć się partii, jakie wykonuje w "La La Land" grany przez niego bohater. Fragmenty zostały wcześniej nagrane przez pianistę jazzowego, Randy’ego Kerbera, a Gosling nauczył się "każdej nuty". Tak więc filmowe sceny z grą Ryana Goslinga na pianinie obyły się bez dublera czy obróbki cyfrowej.
"La La Land" trafi na ekrany kin już 20 stycznia.