Raperzy i producenci podsumowują 2016 rok: Łona i Webber

Po przedstawicielach MaxFloRec swoje podsumowania 2016 roku stworzył dla nas jeden z najważniejszych duetów w polskim hip hopie - Łona i Webber.

Łona i Webber podsumowali rok z Interią
Łona i Webber podsumowali rok z InteriąKobas Laksamateriały promocyjne

Do tej pory poznaliście ulubione płyty i utwory trójki wykonawców z wytwórni MaxFloRec - Rahima, Bejfa i DJ HWR. Teraz swoich faworytów podali Łona i Webber

Płyta roku - polski rap:

Łona: Legendarny Afrojax - "Nagrałem to, bo nie miałem kasy". Stawiam na "Nagrałem to, bo nie miałem kasy" Afrojaxa. Powodów jest kilka, abstrahując już od, wyjawionej w tytule płyty, godnej podziwu szczerości odnośnie twórczych pobudek. Może i nie jest to najmocniejsza pozycja w jego dorobku, ale po pierwsze: Afro to wciąż jedna z nielicznych osób, które piszą świetne teksty po polsku, a po drugie: ta płyta to niespotykany w dzisiejszych czasach przykład twórczości właściwie nieskrępowanej. Rozmach autora powinien zawstydzać nas wszystkich; na tym albumie nie ma żadnego tabu, żadnej pozy, próżno tam szukać jakiejkolwiek maski, dyplomacji czy fałszu. A jeśli kogoś nie pociąga tak głęboka i szczera wiwisekcja, niechaj doceni chociaż kunszt, z jakim to jest napisane. Bo napisane jest doskonale.

Webber: Taco Hemingway - "Wosk EP".

Płyta roku - zagraniczny rap:

Łona: A Tribe Called Quest - "We Got It from Here... Thank You 4 Your Service". Bałem się tych nowych Tribe'ów, bo wiadomo: raz, że długa przerwa; dwa, że Phife Dawg zmarł i musieli coś pewnie sztukować, trzy, że sam Q-Tip już pewnie nie taki kozak jak dawniej...  "We Got It From Here..." bardzo miło mnie zaskoczył, bo okazało się, że panowie sprytnie połączyli stary dobry tribe'owy feeling ze świeżym brzmieniem. Pewnie, że nie na całej płycie z równą skutecznością, ale ze cztery numery udały im się znakomicie. A "We The People" to już po prostu sztos pełną gębą.

Webber: Kanye West - "The Life of Pablo".

Najczęściej zapętlany, polski utwór z tego roku:

Łona: Taco Hemingway - "Wiatr"."Wiatr" z "Wosku" Taco Hemingwaya; znakomity numer. Nie przez ten taneczny bit, choć i on pewnie odegrał tu swoją rolę, ale głownie przez refren, w którym udała się Fifiemu duża rzecz: atmosferę obawy przy jutrem i cały ten klimatu współczesnego Fin de siècle ubrał w przebojową bez mała formułę. Szalenie wymowne.

Webber: Dwa Sławy - "A może by tak?".

Najczęściej zapętlany, zagraniczny utwór z tego roku:

Łona: Kasta - "Oni". Najczęściej chyba odpalałem numer "Oni" rosyjskiej Kasty. Bardzo lubię i ten zespół, i Vladiego solo; podoba mi się u nich ta - trochę już staroświecka - jazda, żeby te numery były o czymś. Poza tym mało pozują i są raczej naturalni, a to wyjątkowa rzadkość w rapie. Nie tylko rosyjskim.

Webber: Kanye West - "Ultralight Beam" feat. Chance The Rapper & Kirk Franklin.

Muzyczne odkrycie roku:

Łona: SSIO. Śledzę niemiecki rap od dawna i bardzo mi brakowało kogoś, kto by fajnie nawijał, był dowcipny, a przy tym prawdziwy. SSIO ma to wszystko, z tym całym jego nieustannym powtarzaniem "Nuttööö!", z tymi jego teledyskami pełnymi gagów - niekiedy grubiańskich, ale w gruncie rzeczy przezabawnych, z tą całą jego - aż strach przyznawać - zajawką; widać, że się przy tym po prostu dobrze bawi. No i ma lot na boombapowe sytuacje w warstwie muzycznej, czym trafia do nostalgicznej części mnie.

Webber: Anderson .Paak.

Ulubiony album spoza rapu - Polska:

Webber: Kristen -"LAS".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas