Krzysztof Cugowski o Budce Suflera, małżeństwach i spełnionych marzeniach
"Jestem spełniony, jako muzyk i jako człowiek" - podkreśla Krzysztof Cugowski, który obecnie szykuje się do obchodów 50-lecia kariery.
W filmie Marka Piwowskiego z 1976 roku "Przepraszam, czy tu biją?" jedna ze scen ma miejsce na dyskotece. Pewien zespół gra tam ostrą, szybką, nieco dziką muzykę. To Budka Suflera z Krzysztofem Cugowskim na czele! Nawet dzisiaj te dźwięki brzmią intrygująco. A wtedy panowie po prostu nie mieli sobie równych.
W połowie lat 70. nikt w Polsce nie grał tak nowoczesnego rocka jak oni, a do legendy przeszły już ich nagrania z tamtych czasów: "Sen o dolinie" (opracowanie utworu "Ain't No Sunshine" Billa Withersa - sprawdź!) i "Cień wielkiej góry" (posłuchaj!). I właśnie wówczas nastąpił pierwszy ryzykowny przełom w karierze Krzysztofa Cugowskiego.
Wokalista popadł w konflikt z kolegami i na kilka lat rozstał się z Budką. Gdy w 1984 roku wrócił do zespołu, fani przyjęli to z zachwytem.
"Nie zmieniałbym niczego, może drobne rzeczy, ale generalnie w 95 procentach robiłbym to samo. Jestem spełniony, jako muzyk i jako człowiek" - powiedział w jednym z niedawnych wywiadów o swoich życiowych wyborach. W latach 90. dokonał tego najdramatyczniejszego: rozwiódł się z pierwszą żoną Małgorzatą. A miał z nią już wtedy dwóch synów: Wojciecha (dziś 43-letniego) i Piotra (40 l.), później liderów grupy Bracia, którzy obecnie działają na własną rękę. Poślubił Joannę, z którą nawiązał znajomość w Stanach.
"Powtórzyłbym identycznie, bez zmian, moment, w którym poznałem swoją drugą żonę. Choć nie było to proste i przeszliśmy wtedy przez nie lada trudności" - zapewnia.
Jak przyznaje pani Joanna, jej sporo czasu zajęło dojście do jednego wniosku: "Że wiele rzeczy powinnam wziąć na siebie, bo mój mąż jest przede wszystkim artystą". Gdy zamieszkali w rodzinnym Lublinie Krzysztofa, zajęła się prowadzeniem domu. Mężowi dała możliwość swobodnego poświęcenia się muzyce. A także szczęście, którego pragnął.
Największy sukces przyszedł niespodziewanie. Po wydaniu w 1997 roku płyty "Nic nie boli tak jak życie" Budka Suflera była w trasie w Australii. Krzysztof Cugowski wspomina, że nie zdawali sobie sprawy z szału, który zapanował w Polsce na punkcie jednego z ich utworów: "Wróciliśmy i daliśmy pierwszy koncert. Zagraliśmy 'Takie tango' i okazało się, że świat zwariował!".
Budka stała się najlepiej zarabiającym polskim zespołem. I mogła pozwolić sobie na spełnienie takiego marzenia jak występ w listopadzie 1999 roku w sali Carnegie Hall w Nowym Jorku. Tymczasem rok wcześniej przyszedł na świat syn państwa Cugowskich, Krzysztof junior. Obecnie 21-latek studiuje aktorstwo w Wielkiej Brytanii - dostał rolę w nowym serialu Netflixa.
Z kolei dzięki obu starszym synom wokalista jest również dziadkiem - Wojtek zapewnił mu wnuczkę, a Piotr wnuczka!
Z Budką Suflera pan Krzysztof nie zamierza już występować. Świętuje swój jubileusz artystyczny samodzielnie, serią koncertów pod hasłem "50 lat na 100 procent". Na własny rachunek, jako jedna z największych gwiazd w historii polskiej muzyki.
Michał Wiśnicki
Obecnie Krzysztof Cugowski występuje razem z Zespołem Mistrzów, z którym współpracuje od ponad roku. W jego skład wchodzą doświadczeni muzycy: gitarzysta Jacek Królik (m.in. eks-Brathanki, Grzegorz Turnau, Justyna Steczkowska, Chłopcy z Placu Broni), ceniony kontrabasista jazzowy Robert Kubiszyn, grający na klawiszach Tomasz Kałwak (m.in. Bracia, Dorota Miśkiewicz) i perkusista Cezary Konrad (m.in. Ana Maria Jopek, Grzegorz Turnau, Włodek Pawlik Trio).
Wokalista nagrywał również z zespołami Spisek i Cross, ma również w dorobku albumy solowe (ostatni jak dotąd to "Przebudzenie" z 2015 roku) oraz płytę "Zaklęty krąg" (sprawdź!), nagraną wspólnie z synami: Piotrem i Wojciechem, liderami grupy Bracia. Zespół Cugowscy zostawił także po sobie płytę koncertową "Ostatni raz".
Budka Suflera: Pożegnalny koncert w katowickim Spodku
19 października 2014 r. Budka Suflera oficjalnie pożegnała się ze sceną i z fanami. Legendarny zespół nagrywał i koncertował przez 40 lat! W niedzielny wieczór nie zabrakło wyjątkowych gości.