Guns N' Roses w Gdańsku: Trochę cierpliwości

Znów mamy naście lat, znów Axl Rose, Slash i Duff McKagan dumnie dzierżą sztandar Guns N' Roses. Podróż sentymentalna dla kilkudziesięciu tysięcy osób zgromadzonych na Energa Stadionie w Gdańsku.

Guns N' Roses w Gdańsku
Guns N' Roses w Gdańskufot. Karol Stańczak/karolstanczak.comfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com

"Nigdy w życiu" - te słowa pasowały jako odpowiedź Axla Rose'a oraz Slasha i Duffa McKagana na prośby fanów o powrót klasycznego składu Guns N' Roses. Skłóceni przez lata muzycy nie chcieli o tym słyszeć, odrzucając lukratywne oferty. Dodatkowo Axl w ostatniej chwili wzgardził zaproszeniem do Rockandrollowego Salonu Sław, nie chcąc pojawić się u boku swoich byłych kolegów.

"Nigdy w życiu" - "Not In This Lifetime" - to także nazwa trwającej od ponad roku trasy koncertowej nieco na wyrost reklamowanej jako "reaktywacja". Jeszcze raz okazało się, że nigdy nie mów nigdy.

Guns N' Roses od 2016 r. tworzą Axl (wokal), Slash (gitara), Duff McKagan (bas) oraz grający na klawiszach Dizzy Reed (jako jedyny wytrwał u boku Rose'a nieprzerwanie od 1990 r.), Richard Fortus (gitara), Frank Ferrer (perkusja) i Melissa Reese (klawisze). To właśnie w tym składzie zespół we wtorkowy wieczór zaprezentował się na Stadionie Energa w Gdańsku.

"Co za tłum" - z podziwem krzyknął na początku Axl, doceniając publiczność, która tłumnie (ok. 40 tys. osób) stawiła się na stadionie. Trybuny wypełniły się raczej w całości, zaskakująco dużo wolnego miejsca było za to w sektorze Golden Circle, który zajął jednak blisko 2/3 płyty. Ale i tak frekwencją można się pochwalić, bo do Gdańska zjechali fani nie tylko z całej Polski, ale i z zagranicy.

Guns N' Roses w Gdańsku - 20 czerwca 2017 r.

Zobaczcie zdjęcia z koncertu Guns N' Roses w Gdańskufot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Axl Rosefot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Slashfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Axl Rose i Duff McKaganfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Axl Rose i Slashfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Slashfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com

Axl od początku wykręcał kolejne kilometry, biegając z jednej strony sceny na drugą. Slash ze stoickim spokojem (tradycyjnie na głowie czarny cylinder, na nosie słoneczne okulary plus loki zakrywające niemal całkiem resztę twarzy) krzesał ogniste riffy, a Duff dudnił swoim basem. Czyli wszystko na miejscu i zgodnie z planem.

Co do dudnienia - siedząc na górnej trybunie odnosiłem nieodparte wrażenie, że pogoda (silny, z czasem coraz bardziej zimny wiatr) dodatkowo utrudniała zadanie akustykom. Momentami dźwięk zanikał, a poszczególne instrumenty zlewały się w jednostajne dudnienie. Zastrzeżenia można było mieć także do nagłośnienia wokalu Axla, który najlepiej wypadał w spokojniejszych fragmentach, gdy nie przytłaczały go tnące rockowo gitary.

Fani na koncercie Guns N' Roses w Gdańsku - 20 czerwca 2017 r.

Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Fani na koncercie Guns N' Rosesfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com

"Jesteście szaleni" - do takich tekstów polska publiczność jest już przyzwyczajona. Tym razem w głosie Axla słychać było dodatkowo troskę, bo dwukrotnie zaapelował do fanów w pierwszych rzędach, by zrobili krok w tył. "Nie chcemy, żeby ktoś został ranny" - podkreślił wokalista, widząc sytuację tuż przy barierkach.

No ale przy takich petardach, jak "Welcome to The Jungle", "It's So Easy" czy "Double Talkin' Jive" naprawdę ciężko było ustać w miejscu. Na setlistę też nie sposób było narzekać - w zestawie królowały klasyki z pierwszego albumu "Appetite for Destruction" (najlepszy rockowy debiut wszech czasów?), a także obu części "Use Your Illusion". Z nagranego już bez udziału Slasha i Duffa albumu "Chinese Democracy" grupa w Gdańsku zaprezentowała utwór tytułowy, "Better" i "This I Love". Osobiście nie mam serca do tej płyty, ale akurat te trzy nagrania się obroniły na żywo.

Na przełomie lat 80. i 90. Gunsi mocno zapracowali na miano jednej z najlepszych rockowych grup swojej epoki (nie tylko muzyką, ekscesami również). Obecnie zespół należy już raczej do grona rockowych dinozaurów (w lipcu minie 30 lat od wydania "Appetite for Destruction"), którzy z honorem bronią swojego dorobku sprzed lat.

Status weteranów podkreślają obfitym sięganiem do twórczości innych klasyków, bo poza wciągniętymi do swojego dorobku coverami "Live And Let Live" Wings, "Knockin' on Heaven's Door" Boba Dylana i "Attitude" Misfits (w wykonaniu Duffa, z punkowej płyty "The Spaghetti Incident?") w Gdańsku usłyszeliśmy instrumentalną wersję "Wish You Were Here" Pink Floyd, "Black Hole Sun" Soundgarden w hołdzie zmarłemu niedawno wokaliście tej formacji Chrisowi Cornellowi i zagrany na bis "The Seeker" The Who.

Dodatkowo jako smaczki pojawiają się krótkie instrumentalne wstawki, a to z dorobku Erica Claptona (kawałek "Layli" przed "November Rain"), Jimiego Hendrixa (kończący "Civil War" fragment "Voodoo Child"), The Allman Brothers ("Melissa" jako intro przed balladą "Patience") czy wreszcie wpleciony temat z "Ojca chrzestnego" w gitarową solówkę Slasha.

Ten patent znamy doskonale - gryf wędruje pionowo w górę, palce zaczynają biegać coraz szybciej, a my unosimy się nad ziemię na kilka dobrych minut. W dodatku sprawia on wrażenie, jakby to robił tak od niechcenia, bez napinania znanego u niektórych gitarowych "szybkobiegaczy".

Cały koncert okraszony dodatkowo pirotechniką, która momentami niemal trzęsła stadionem w posadach. Przy takim przyjęciu przez polską publiczność po raz kolejny między rock'n'rollowe bajki należy włożyć internetowe komentarze o tym, jakoby Axl przed laty powiedział, że nigdy więcej "nie zagra dla Polaków i Żydów" (w rzeczywistości mówił o "polished Jews", czyli karierowiczach). Raczej możemy się spodziewać kolejnego występu w naszym kraju, bo trasa "Not In This Lifetime" okazała się kurą znoszącą złote jajka.

Przed Gunsami na Stadionie Energa zaprezentowała się brytyjska formacja Killing Joke oraz dowodzona przez Dodę grupa Virgin. Wbrew obawom wielu fanów GN'R Doda nie pojawiła się gościnnie podczas koncertu głównej gwiazdy wieczoru (tak jak to zdarzyło się podczas występu Slasha w Łodzi).

Doda z Virgin przed Guns N' Roses - Gdańsk, 20 czerwca 2017 r.

Doda z Virginfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Virgin (z prawej współzałożyciel zespołu Tomek Lubert)fot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Doda z Virginfot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Virgin w akcjifot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Doda z Virgin na sceniefot. Karol Stańczak/karolstanczak.com
Występ przed Guns N' Roses był spełnieniem marzeń Dody fot. Karol Stańczak/karolstanczak.com

Z kolei Killing Joke swój największy przebój "Love Like Blood" zadedykowali zmarłym gwiazdom rocka - Davidowi Bowiemu i Lemmy’emu z Motorhead. Postpunk w pełnym słońcu? Czemu nie, sprawdziło się to całkiem nieźle, choć każdy z supportów dla Gunsów pochodził z innej muzycznej bajki.

Setlista koncertu Guns N' Roses w Gdańsku:

"It's So Easy"
"Mr. Brownstone"
"Chinese Democracy"
"Welcome to the Jungle"
"Double Talkin' Jive"
"Better"
"Estranged"
"Live And Let Die"
"Rocket Queen"
"You Could Be Mine"
"Attitude"
"This I Love"
"Civil War"
"Yesterdays"
"Coma"
Slash solo + "Speak Softly Love (Love Theme from The Godfather)"
"Sweet Child O' Mine"
"My Michelle"
"Wish You Were Here"
"November Rain"
"Knockin' On Heaven's Door"
"Black Hole Sun"
"Nightrain"
bis:
"Patience"
"The Seeker"
"Paradise City".

Michał Boroń, Gdańsk

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas