Eric Clapton ma 70 lat. "Bóg gitary" i jego ballady

"Clapton jest bogiem" - takie słynne graffiti pojawiło się w Londynie pod koniec lat 60. Od tego czasu nic się nie zmieniło.

Eric Clapton uznawany jest za "boga gitary"
Eric Clapton uznawany jest za "boga gitary"fot. Bartosz Nowicki

Wymienianie wszystkich nagród, przebojów, osiągnięć kończącego dziś (30 marca) 70 lat Erica Claptona przypominałoby książkę telefoniczną. Mowa przecież o jednym z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów, jedynym artyście, który trzykrotnie został wprowadzony do Rockandrollowego Salonu Sław - jako muzyk The Yardbirds, Cream i artysta solowy.

Jako 13-latek na dobre zainteresował się muzyką (na urodziny dostał swoją pierwszą gitarę) - wówczas jego ulubionymi artystami byli Chuck BerryBuddy Holly. Już jako uczeń szkoły sztuk pięknych, Clapton zaczął grać na gitarze naśladując swoich ówczesnych bluesowych idoli: B. B. Kinga, Big Billa Bronzy i Muddy Watersa. W 1963 roku rozpoczął współpracę z rhytm'n'bluesową grupą The Roosters. Następna formacja to Casey Jones And The Engineers. W tym samym roku Clapton otrzymał propozycję grania w The Yardbirds. To z tych czasów pochodzi jego przydomek "Slowhand". Rozczarowany bardziej komercyjnym brzmieniem po 18 miesiącach porzucił The Yardbirds i rozpoczął współpracę z John Mayall's Bluesbreakers. Na swoje miejsce w The Yardbirds polecił swojego przyjaciela Jimmy'ego Page'a, ale ten zaproponował Jeffa Becka. Ostatecznie niewiele ponad rok później Page także pojawił się w The Yardbirds, sprawiając, że tym zespole pierwsze kroki stawiali trzech z pięciu najlepszych gitarzystów wszech czasów listy "Rolling Stone'a".

"Nigdy nie zaakceptowałem tego, że jestem najlepszym gitarzystą na świecie. Zawsze chciałem nim być, ale to jest ideał i zawsze to akceptowałem" - mówił w jednym z wywiadów.

W zespole Johna Mayalla też nie wytrzymał zbyt długo (ale wziął udział w nagraniu słynnego albumu "Blues Breakers - John Mayall - With Eric Clapton" wydanego w 1966 r., już po odejściu Claptona). W 1966 roku gitarzysta wraz z Jackiem Bruce'em (bas) i Gingerem Bakerem (perkusja) założył supergrupę - legendarną kapelę Cream. W czasie około trzech lat istnienia nagrali kilka świetnych albumów, między innymi: "Fresh Cream", "Disraeli Gears", "Wheels Of Fire" czy "Goodbye" oraz płyty koncertowe. Po rozwiązaniu Cream w 1969 roku, Clapton przez rok grał w Blind Faith, a następnie dołączył do Delaney And Bonnie And Friends, z którymi nagrał album "Delaney And Bonnie And Friends".

W 1970 roku Clapton zdecydował się na rozpoczęcie kariery solowej i wydał album "Eric Clapton". Niestety płyta nie znalazła uznania w oczach fanów, w związku z czym powstała nowa formacja - Derek And The Dominos. I to właśnie ten zespół nagrał jedną z najsłynniejszych piosenek Claptona - kompozycję "Layla". Piosenka została zaprezentowana na płycie "Layla And Other Assorted Love Songs"."Layla" w wersji akustycznej z pamiętnego koncertu "MTV Unplugged" (1992) to jedna z kilku wspaniałych ballad w bogatym dorobku brytyjskiego gitarzysty. I jak wiele jego utworów, inspirowana prawdziwym życiem muzyka.

"Layla" akustycznie:

"Layla" związana jest z miłością Claptona do Patti Boyd, ówczesnej żony jego przyjaciela - George'a Harrisona z The Beatles. Nieszczęśliwa miłość plus uzależnienie od alkoholu i narkotyków stanowiło wybuchową mieszankę, dlatego Clapton postanowił usunąć się w cień. W połowie lat 70. gitarzysta ostatecznie związał się z Patti Boyd (ślub wzięli w 1979 r.) i po odstawieniu narkotyków powrócił płytą "461 Ocean Boulevard", która przyniosła mu przebój "I Shot the Sheriff", cover utworu Boba Marleya.

Inną wspaniałą balladą napisaną dla Patti Boyd był utwór "Wonderful Tonight" z płyty "Slowhand" (1977), z której pochodziły także m.in. "Cocaine" i "Lay Down Sally". "'Wonderful Tonight' to najbardziej znaczący przypominacz tego, co było dobrego w naszym związku, ale kiedy sprawy przybrały zły obrót, to słuchanie tego utworu było torturą" - mówiła później Patti Boyd, którą Clapton porzucił w 1984 r. dla Yvonne Kelly, menedżerki ze studia nagraniowego w Montserrat. Oficjalnie z Boyd rozwiódł się w 1988 r., kiedy to romansował już włoską modelką Lory Del Santo. To ona w sierpniu 1986 r. urodziła mu syna Conora. Gdy Conor miał 4,5 roku, doszło do tragedii - chłopczyk wypadł przez otwarte okno z 53. piętra apartamentu na Manhattanie. Śmierć syna wstrząsnęła muzykiem. Z tragedią próbował uporać się pisząc muzykę - w ten sposób powstała ballada "Tears in Heaven", jeden z najbardziej przejmujących utworów w dorobku Claptona. Wykorzystany w filmie "Rush" utwór przyniósł muzykowi trzy nagrody Grammy.

Zobacz teledysk "Tears in Heaven":

Z filmem związany był też kolejny sukces Claptona - nagrana ze Stingiem ballada "It's Probably Me" na potrzeby trzeciej części "Zabójczej broni".

"Jest wiele rzeczy, których chciałbym jeszcze dokonać. Jednocześnie coraz poważniej myślę o zakończeniu kariery. Pozwolę sobie jednak, bez jakiegokolwiek powodu, na nagrywanie płyt w studio. Nie chciałbym jednak wychodzić na scenę i być w formie, która by mnie kompromitowała" - powiedział niedawno Eric Clapton, który w ostatnim czasie chętnie odwołuje się do muzyki inspirującej go na początku kariery (płyty "Old Sock" i "The Breeze: An Appreciation of JJ Cale").

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas