25 lat od śmierci Kurta Cobaina. "Wizerunek naznaczony śmiercią"

Kurt Cobain popełnił samobójstwo w wieku 27 lat /Frank Micelotta Archive /Getty Images

5 kwietnia mija 25 lat od samobójstwa Kurta Cobaina. Odejście lidera Nirvany do dziś jest tematem rozlicznych spekulacji i dyskusji, mimo że temat - jak zauważają dziennikarze - został już wielokrotnie wyczerpany.

"Myślę, że nikt nie mógł go uratować, chociaż wielu ludzi go kochało. Nigdy się tego nie dowiemy - nie możesz cofnąć się w czasie i wypróbować setek innych, hipotetycznych rozwiązań. Myślę, że każdy bliski osoby, która popełniła samobójstwo odpowie to samo. To tajemnica, dlaczego niektórzy ludzie to robią, a inni nie" - wspominał niedawno w rozmowie z "Rolling Stone" były menedżer Nirvany, Danny Goldberg, który w 25. rocznicę śmierci wydał książkę o życiu Cobaina "Serving The Servant: Remembering Kurt Cobain".

Reklama

Goldberg, który przy pisaniu biografii Cobaina rozmawiał m.in. z Kristem Novoselicem i Courtney Love, przyznał że o liderze kultowej kapeli mówi się przede wszystkim w kontekście jego samobójstwa.

"Jego wizerunek jest zbyt mocno naznaczony jego śmiercią, a nie tym, jak kreatywnym, uroczym i zabawnym był człowiekiem" - mówił "Rolling Stone" i dodał, że sam chciał stworzyć zupełnie inny obraz artysty, którego zapamiętał.

Jednak jak zauważa Jacob Nierenberg z Consequences of Sound, mimo że o śmierci wokalisty powiedziano już niemal wszystko, temat nadal polaryzuje tysiące fanów zespołu i zwykłych słuchaczy.

"Cobain nie był wielkim artystą, dlatego, że potrafił zmagał się z depresją i własnymi problemami, ale dlatego, że potrafił przekształcić swoją walkę w szczerą, szaleńcza, a zarazem chwytliwą muzykę" - wyjaśniał.

Artysta ze swoimi demonami zmagał się od dłuższego czasu, aż w końcu, na początku kwietnia 1994 roku, doszło do tragicznego zakończenia całej historii. Na podjęcie przez Cobaina najgorszej z możliwych decyzji mogły mieć wpływ, na co zwracano uwagę m.in. w jego biografiach, ostatnie tygodnie jego życia, gdy depresja i uzależnienie Cobaina, uderzyły ze zdwojoną siłą. 

W lutym 1994 roku Nirvana rozpoczęła trasę koncertową po Europie, która - według ówczesnych relacji prasy - nie wypadała zbyt dobrze. Ostatni występ Nirvany z Cobainem miał miejsce w Monachium, 1 marca. Koncert został przerwany w połowie, gdy wokalista stracił głos. Lekarz zdiagnozował u gwiazdora zapalenie krtani i zalecił mu od dwóch do czterech tygodni odpoczynku. W efekcie trasa koncertowa grupy została zawieszona. Zespół miał wrócić dogrania  11 marca w Czechach. Szybko okazało się, że to absolutnie niemożliwe.

Cobain wykorzystał wolny czas, udając się do Rzymu, gdzie wkrótce spotkał się z Courtney Love i córką Frances Bean.

W stolicy Włoch zamiast wypocząć, otarł się o śmierć po tym, jak przedawkował środki nasenne. Żona gwiazdora mówiła w tamtym czasie o 50 pigułkach Rohypnolu, które Kurt miał zażyć, jednak te doniesienia zdementował lekarz Osvaldo Galleta. Zaprzeczył również, że już wtedy lider Nirvany chciał popełnić samobójstwo.

Po tym incydencie Cobain zdecydował się na powrót do Seattle, odmówił dalszego koncertowania, a nawet prób z własnym zespołem. Courtney Love postawiła natomiast na terapię szokową i zakazała mężowi przyjmowania heroiny w domu, próbując zmusić go do odstawienia narkotyków.To jednak tylko zaogniło sytuację.

18 marca Love wezwała funkcjonariuszy policji do domu, gdy wokalista zamknął się w jednym z pokoi z bronią i groził, że popełni samobójstwo. Po całym zajściu Cobain przekonywał, że wcale nie chciał odebrać sobie życia.

Tydzień później przyjaciele Kurta, na czele z jego żoną, postanowili podjąć zdecydowane działania. Wokalista otrzymał ultimatum - albo udaje się na odwyk - albo traci członków zespołu i żonę. Cobain, postawił jednak na swojego dilera, któremu miał się żalić, że został opuszczony przez bliskich.

Na wokalistę wpłynąć nie potrafił dosłownie nikt, o czym po latach wspominali jego znajomi. Nie pomogły rozmowy z dziadkami, z którymi umawiał się na wędkowanie. "Wszystko wydawało się w porządku, wydawał się być szczęśliwy" - opowiadała "Timesowi" niezorientowana w sytuacji babcia, ani interwencja matki i siostry muzyka, które jego dom opuszczały ze łzami w oczach.

Pod koniec marca z pomocą Dylana Carlsona, nieświadomego problemów Cobaina, gwiazdor zakupił strzelbę, która, jak przekonywał miała mu służyć do obrony przed intruzami.

Na przełomie marca i kwietnia artysta dotarł w końcu do kliniki w Los Angeles, gdzie miał spędzić dwa tygodnie, jednak uciekł z niej po zaledwie dwóch dniach. Na początku odwyku Cobain zdążył zatelefonować do Courtney Love, której powiedział: "Courtney, cokolwiek by się stało, chciałbym, abyś wiedziała, że cię kocham". To była ostatnia rozmowa małżeństwa.

Ostatnie dni walki o duszę Kurta Cobaina to poszukiwanie go przez Love, która zablokowała jego karty płatnicze i wysłała za nim prywatnego detektywa. Muzyk w tamtym czasie kilkakrotnie widziany był w różnych miejscach w Seattle.

Sprawdź tekst i polskie tłumaczenie utworu "Come As You Are" w serwisie Teksciory.pl!

Wendy O'Connor, matka Cobaina, 4 kwietnia zgłosiła na policję zaginięcie swojego syna. Poszukiwania jednak rozpoczęły się za późno. 5 kwietnia muzyk zginął od strzału w głowę ze strzelby kupionej kilka dni wcześniej. Jego ciało trzy dni później odnaleźli monterzy systemów antywłamaniowych.

"Był przekonany, że wszystkim bez niego będzie lepiej. Myślał, że to on jest problemem" - mówiła Kim Cobain w filmie "Kurt Cobain: Montage of Heck".

"Jestem przekonany, że nikt do końca nie wie, dlaczego ludzie popełniają samobójstwa i w tym przypadku nie ma również jednoznacznej i prostej odpowiedzi, dlaczego też i on to zrobił" - wspominał po latach natomiast Danny Goldberg.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jeśli potrzebujesz pomocy, porozmawiaj otwarcie o problemach z osobą, której ufasz, zadzwoń 116 123 lub 116 111 lub wejdź na stronę www.pokonackryzys.pl.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kurt Cobain
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy