U2: Bono odwraca kota ogonem
Rzesze poirytowanych użytkowników iTunes to nie problem dla wokalisty Bono z grupy U2.
Przypomnijmy, że najnowszy album zespołu U2 zatytułowany "Songs Of Innocence" został udostępniony za darmo wszystkim użytkownikom iTunes - nawet tym, którzy nie są fanami grupy i nie życzyli sobie zapoznać się z nową propozycją Irlandczyków. Wciskanie na siłę muzyki U2 oczywiście wywołało falę krytyki.
Akcja poirytowała między innymi celebrytkę Sharon Osbourne czy rapera Tylera, The Creatora, ale przede wszystkim rzesze użytkowników iTunes.
Najwyraźniej oburzone głosy opinii publicznej nie robią już wrażenia na wokaliście Bono, który zbagatelizował całą sytuację i - niczym wytrawny polityk - wskazał na pozytywne aspekty tego, co żona Ozzy'ego Osbourne'a określiła jako "wtargnięcie w prywatną przestrzeń".
Solista U2 zadeklarował, że zadaniem zespołu od zawsze było "namieszanie". To ponownie się udało.
"Taka sama sytuacja miała miejsce, kiedy wydawaliśmy nasz debiutancki album. Właśnie z tego powodu chciałem być w zespole, żeby namieszać i trochę poirytować ludzi. To jest właśnie punk rock" - oświadczył Bono w rozmowie z Jo Whiley z BBC Radio 2.
"Najgorzej jest być ignorowanym" - skomentował negatywną reakcję na sposób premiery "Songs Of Innocence".
Później wokalista pochwalił się, że dzięki udostępnieniu albumu U2 w urządzeniach użytkowników iTunes, w ciągu tygodnia "Songs Of Innocence" mogło wysłuchać około 38 milionów fanów muzyki.
"Jeżeli jesteś kompozytorem i muzykiem w zespole, nie można pragnąć niczego więcej. A czy ten album został przez nich wzięty do serca, to już inna sprawa" - powiedział.
"Szczerze mówiąc, w ostatnich kilku latach nikt nie usunął więcej piosenek U2 niż sami U2" - to już słowa Bono dotyczące łatki "najbardziej usuwanego zespołu w historii", jakim Irlandczycy bez wątpienia stali się za sprawą "Songs Of Innocence".