Trudny powrót po 18 latach
Amerykański zespół Jane's Addiction, przygotowujący się do pierwszej od prawie 18 lat trasy koncertowej, przeżywa ciężkie chwile. Członkowie grupy nie potrafią się ze sobą dogadać.
Wokalista Perry Farrell przyznał, że nie powiodła się próba mediacji w wykonaniu Trenta Reznora, frontmana zespołu Nine Inch Nails, z którym w przyszłym miesiącu mieli wyruszyć w trasę koncertową.
Mimo przeciwności losu, Farrell jest zdeterminowany, aby nie pozwolić na rozpad zespołu. Wraz z gitarzystą Davem Navarro i perkusistą Stevenem Perkinsem występowali od czasu do czasu w ciągu ostatniej dekady. Basista Eric Avery powrócił do zespołu pierwszy raz od 1991 roku. I to właśnie on posądzany jest o wyciągnięcie zawleczki z granatu Jane's Addiction.
"Nie powiem wam, że zawsze było miło i przyjemnie. Zresztą tak być nie powinno, bo to byłoby nudne" - powiedział wokalista podczas festiwalu muzycznego w Coachella. "Gdyby mój zespół nie miał problemów, gdybyśmy się ze sobą nie kłócili, pomyślałbym, że gram z grupą frajerów. Dopóki oni są w stanie to znieść, dopóty ja dam radę. Poza tym jesteśmy od dostarczania ludziom muzyki, którą kochają. Źle byłoby dopiero wtedy, gdyby porzucili nas fani".
Farrell przyznaje też, że rozmawiał z Averym w cztery oczy.
"Jesteśmy różnymi ludźmi, ale to nie przeszkadza. On ma inne cele, po prostu nadajemy na innych częstotliwościach. Mimo to jestem szczęśliwy, że znów razem pracujemy. Nie obchodzą mnie nasze spory, dopóki będziemy wychodzić na scenę i zapewniać rozrywkę publiczności."
Wokalista bardzo docenia pomoc oferowaną przez Trenta Reznora: "Bardzo chciał nam pomóc, ale uważał też, żeby nie przedobrzyć. Próbował być sędzią, ale nie mógł wiele zrobić widząc nas skaczących sobie do oczu w studio nagraniowym."
Formacja znana z takich przebojów jak "Been Caught Stealing" czy "Jane Says" planuje udostępnić swoje najnowsze nagrania za darmo w internecie. Utwory, jak tylko będą gotowe, pojawią się na stronie internetowej zespołu. Pierwszy singel nosi nazwę "Embrace The Darkness".
