"Polski rynek to banalny cyrk"

Mieszkający od ponad 30 lat w Polsce Walijczyk John Porter krytykuje nasz rynek muzyczny i porównuje go do brytyjskiego.

John Porter z goryczą mówi o polskim show-biznesie - fot. Zbyszek Kaczmarek
John Porter z goryczą mówi o polskim show-biznesie - fot. Zbyszek KaczmarekEast News

"W Polsce rynek zmienił się w banalny cyrk. W Anglii też to wszystko jest, 'X Factor' i tym podobne g...na, ale oprócz tego jest alternatywa, Glastonbury" - argumentuje artysta w rozmowie z "Przekrojem".

"Tutaj oprócz pana Rojka, który stara się wyedukować naród swoim festiwalem, jest tego naprawdę mało. Nie ma klubów, ludzie nie potrafią się zorganizować. Początkującym kapelom w tym kraju musi być bardzo ciężko" - dodaje Porter.

W piątek, 18 marca, ukaże się pierwszy od ponad dekady solowy album Johna, zatytułowany "Back In Town". Przypomnijmy, że w międzyczasie muzyk tworzył w duecie z Anitą Lipnicką, ich wspólne płyty były wielkim sukcesem komercyjnym.

Wydawnictwo "Back In Town", w całości zarejestrowane w Londynie, promuje singel "Piece Of Paradise" - zobacz teledysk!

"Jeśli nie pokażesz się w głupim telewizyjnym programie, nie chcą cię nawet zaprosić na koncert. Mnie z takim materiałem jak 'Back In Town' do telewizji raczej nie zaproszą, na festyn do Białegostoku, z balonikami, dziećmi i kiełbasą też nie, ale trudno, płyta już gotowa i muszę z tym żyć" - mówi "Przekrojowi" Porter.

INTERIA.PL/Przekrój
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas