Muzycy wspominają Lou Reeda
"Świat stracił świetnego kompozytora i poetę... Ja straciłem kolegę ze szkoły" - napisał na Facebooku John Cale, który z Lou Reedem współtworzył grupę The Velvet Underground. Legendarny muzyk z Nowego Jorku zmarł w niedzielę wieczorem (27 października).
Przyczyną śmierci 71-letniego Lou Reeda prawdopodobnie były komplikacje po przeszczepie wątroby. Do transplantacji tego organu doszło w kwietniu. Performerka i wokalistka Laurie Anderson, prywatnie żona byłego lidera The Velvet Underground, mówiła wówczas, że zabieg uratował mu życie.
W 1970 roku Lou Reed odszedł z zespołu i rozpoczął karierę solową. Jego największe przeboje to między innymi "Walk on the Wild Side" i "Perfect Day" (obie z wyprodukowanej przez Davida Bowiego płyty "Transformer"). W 2011 r. wydał płytę "Lulu" z grupą Metallica - to ostatni album w dyskografii nowojorskiego muzyka.
W internecie błyskawicznie pojawiły się komentarze zasmuconych muzyków, dla których Lou Reed był prawdziwą legendą i inspiracją.
"Kocham cię Lou tak bardzo. Na zawsze" - napisał na Twitterze Flea, basista Red Hot Chili Peppers.
"Wciąż nie mogę uwierzyć, że Lou Reed odszedł. Współczuję jego rodzinie. Jestem mu wdzięczna za jego muzykę i to, jak wielki wpływ miał na moją" - dodała Cyndi Lauper.
"Spoczywaj w pokoju, Lou. Dzięki tobie i Velvetom. Byliście moją inspiracją w latach 70. Bez was bez wątpienia nie byłoby punk rocka!" - przypomniał Billy Idol.
Lou Reeda wspomina Maureen Tucker, była perkusistka The Velvet Underground:
CNN Newsource/x-news
"Lou, spoczywaj w pokoju na dzikiej stronie" - Lenny Kravitz nawiązał do tytułu przeboju "Walk on the Wild Side".
"K**wa! Jeden z moich muzycznych bohaterów i przyjaciół właśnie odszedł. RIP Lou!" - napisał Dave Navarro, gitarzysta znany z m.in. Jane's Addiction i Red Hot Chili Peppers.
"Będzie cię brakowało" - to głos muzyków Motorhead.
"To była muzyka mojego pokolenia" - przypomniał aktor Samuel L. Jackson.