Reklama

Bono, wróć do domu

Ali Hewson, żona Bono, frontmana i wokalisty irlandzkiej formacji U2, przyznała, że życie u boku gwiazdy rocka nie jest rzeczą łatwą. Teraz, kiedy na świat przyszło ich czwarte dziecko, najchętniej widziałaby swego małżonka w domu, opiekującego się nią i swym kolejnym potomkiem. Tymczasem Bono wrócił już na kontynent amerykański i kontynuuje wraz z kolegami występy w ramach "Elevation Tour 2001".

Ali Hewson, żona Bono, frontmana i wokalisty irlandzkiej formacji U2, przyznała, że życie u boku gwiazdy rocka nie jest rzeczą łatwą. Teraz, kiedy na świat przyszło ich czwarte dziecko, najchętniej widziałaby swego małżonka w domu, opiekującego się nią i swym kolejnym potomkiem. Tymczasem Bono wrócił już na kontynent amerykański i kontynuuje wraz z kolegami występy w ramach "Elevation Tour 2001".

Ali obawia się, że podobnie jak w przypadku poprzednich tras koncertowych, jej mąż wróci do domu wyczerpany emocjonalnie i fizycznie.

"Zazwyczaj zauważam, że nasz związek po tych rozstaniach umacnia się, ale czasami ciężko jest mi przestawiać się z tego, że jest przy mnie przez pół roku i nagle go pół roku nie ma. Bono często mówi mi, że czuje się w domu jak niepotrzebny grat. Chciałabym go odciągnąć od tego wszystkiego, aby mógł wreszcie zaznać spokoju" - powiedziała żona frontmana U2.

Na dłuższy, wspólny pobyt w domu, Bono i jego żona będą musieli jeszcze trochę poczekać. 22 czerwca zakończy się bowiem amerykańska cześć trasy i zespół przeniesie się do Europy, gdzie pierwszy koncert da 6 lipca w Kopenhadze. Jesienią podobno znów czeka muzyków powrót do Stanów Zjednoczonych.

Reklama

W domu tak na dobre wokalista zjawi się więc przypuszczalnie dopiero na święta Bożego Narodzenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: żona | U2 | Bono
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy