Alternatywny muzyk powtórzy swój sukces?
Na stronach INTERIA.PL możecie zobaczyć teledysk "Tęczy wybielacz" Beneficjentów Splendoru. "Chciałem minimalistycznego, chłodnego obrazu" - mówi autor utworu.
Beneficjenci Splendoru to solowy projekt muzyka i dziennikarza Marcina Staniszewskiego, który w 2009 roku zadebiutował dobrze przyjętą płytą "Trendywaty chłopiec" - słodko-kwaśną, avant-popową opowieścią o wielkomiejskim życiu ludzi, którzy właśnie przestali być młodzieżą.
Beneficjenci Splendoru zasłynęli utworem "Ręce pełne robota", abstrakcyjną satyrą na korporacyjną rzeczywistość zilustrowaną teledyskiem Romana Przylipiaka. Do dziś obejrzało go w sieci pół miliona widzów.
"Tęczy wybielacz" (album pod tym właśnie tytułem ukaże się 29 września) to zupełnie nowy rozdział opowieści zapoczątkowanej przed dwoma laty. Brzmienie zespołu znacznie się zmieniło i dojrzało. Obok barwnych elektronicznych dźwięków i mnóstwa sampli, nie brak tu gitar, brudnych przesterów i nietypowych instrumentów, takich jak syntezator modularny Serge, melodyka, czy... balon.
"Wszystkich 11 utworów zaśpiewanych zostało w języku polskim, a autorskie teksty nie odbiegają frywolnością i celnością od tych, jakie można było usłyszeć na debiucie" - zapowiada wydawca.
A co o tytułowej kompozycji i teledysku mówi sam artysta?
"To wyjątkowy dla mnie utwór, uważam go za jedną ze swoich najbardziej spójnych kompozycji - tekst, rytm, faktura dźwięku - wszystko tu się zgadza" - chwali się Staniszewski.
"Od razu wiedziałem, że ilustracją powinien się zająć Roman Przylipiak, znamy się i dość często rozumiemy się bez słów. Mamy podobne wyczucie humoru i obciachu, a to dla mnie kwestia podstawowa" - przekonuje muzyk.
"Chciałem minimalistycznego, chłodnego obrazu, który nie byłby łopatologicznym tłem muzyki. Roman doskonale to wyczuł i zrobił co trzeba, choć łatwo nie było. Szczególnie kiedy kręciliśmy zdjęcia pod wodą - w nocy, w ubraniu, z otwartymi oczami i pod presją czasu..."
Zobacz teledysk do utworu "Tęczy wybielacz":