Reklama

"W muzyce wszystko już zostało wymyślone"

Amila Zazu to nowa twarz na polskiej scenie muzycznej, która przebojem zdobyła internet - jest najpopularniejszym obecnie wykonawcą w serwisie Muzzo.pl (zobacz jej profil). Album "My Stories" to wynik wygranej młodej wokalistki w castingu. W rozmowie z Emilią Chmielińską Amila opowiedziała o towarzyszących jej plotkach, szczęściu i fascynacji żużlem.

Twoja pierwsza płyta "My Stories" już w rękach słuchaczy. Jak się czujesz, kiedy to twoje pierwsze muzyczne dziecko jest na świecie?

Bardzo się cieszę. To było moje marzenie od zawsze - spełniło się, więc jakżesz miałabym być nieszczęśliwa? Jestem z siebie dumna.

Jakie są twoje historie?

Na płycie jest ich 12. Są one odzwierciedleniem moich przeżyć, emocji, które wiązały się z melodią piosenek, które dostawałam, bo jestem autorką tekstów. A oprócz tego są jeszcze różne inne historie i plotki w moim życiu (śmiech).

Reklama

No właśnie, bo plotkowano o tym, że uciekłaś z Harlemu, że masz liczne romanse... A co jest najnowszym hitem w tym temacie?

To, że zastąpię Tolę Szlagowską w serialu "39 i pół" (śmiech). Jestem fanką żużla i chodzę na wszystkie mecze naszego zielonogórskiego klubu i na jednym z nich poznałam Tomka Karolaka i scenarzystę Domana Nowakowskiego. Ten serial promuje Zieloną Górę i dużo jest elementów związanych z tym miastem w serialu.

Są plany związane z moją osobą i dalszym ciągiem tego serialu, choć jeszcze nie wiadomo w jakiej roli się w nim znajdę.

Singlem promujący płytę był utwór "Something Gonna Change". Dlaczego go wybraliście?

Wszyscy niemal jednomyślnie wskazali na ten utwór i jest naprawdę dobrym reprezentantem całej płyty, chociaż utwory nie są bardzo podobne do tego jednego kawałka. Są dosyć zróżnicowane.

Jakbyś mogła opisać muzykę z "My Stories"?

To na pewno energetyzująca płyta, bo jest na niej dużo tanecznych, wakacyjnych utworów. Nie jest to żadna nostalgiczna płyta z samymi balladami, choć takie piosenki też są. Jak już mówiłam to zróżnicowana płyta.

Mój gust muzyczny jest bardzo zróżnicowany, ja słucham naprawdę bardzo różnej muzyki. Jest np. jeden utwór, który przypomina mi nieco Depeche Mode. Zawsze się jakieś skojarzenia pojawią. W muzyce tak naprawdę wszystko już zostało wymyślone.

Na scenie muzycznej pojawiłaś się w wyniku castingu zorganizowanego przez wytwórnię muzyczną. Często pojawiają się komentarze, że takie osoby zostały sztucznie wykreowane...

Ja nie wzięłam udziału w castingu na kogoś, typu na girlsband czy boysband, gdzie np. jedna z dziewczyn musi być blondynką a druga brunetką. Wtedy najważniejsze jest jak ktoś wygląda, a nie jak ktoś śpiewa.

W moim przypadku było to na innej zasadzie. Tu było ważne, czy ktoś coś wniesie na scenę muzyczną i cieszę się, że tą osobą zostałam ja.

Dziękuję za rozmowę.

Pełną wersję wywiadu w formie wideo możecie zobaczyć tutaj.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy