"Świat nie jest jednobarwny"
W połowie lutego 2008 roku punkrockowa grupa Farben Lehre wydała swój ósmy studyjny album "Snukraina". Weterani z Płocka na scenie działają od 1986 roku. Popularność potwierdzili podczas występu na festiwalu w Jarocinie w 1990 roku, na którym zostali jednym z laureatów. To właśnie częste koncerty (ponad 100 w 2007 roku) sprawiły, że zespół wyrobił sobie mocną pozycję na punkrockowej scenie. Od 2004 roku Farben Lehre organizuje objazdową trasę pod szyldem "Punky Reggae Party".
Podczas piątej edycji, rozpoczętej 22 lutego, obok Farbenów występują Koniec Świata i Leniwiec. W każdym z 28 miast towarzyszy im gość specjalny.
Już po starcie trasy Emilię Chmielińską odwiedziło 3/4 składu Farben Lehre: Wojtek Wojda (wokal), Konrad Wojda (gitara) i Adam Mikołajewski (perkusja).
Co się zmieniło, bo przy składankowej płycie "Farben Lehre" przebąkiwałeś, że czas na zmianę formuły, że może zajmiesz się nowym projektem, a Farbeny zrobią sobie przerwę, podobnie jak było z Pidżamą Porno i grupą Strachy Na Lachy?
Wojtek Wojda: Mówiłem co najwyżej o tym, że Farben Lehre potrzebuje trochę oddechu, a z drugiej strony formuła grania w zespole Farben Lehre jest tak skonstruowana, że nie wszystko co by się chciało zagrać, w tej formule się mieści. Stąd narodził się pomysł - już jakiś czas temu - zrobienia drugiego zespołu. Teraz czas przejść od słów do czynów - są już próby, jest już nazwa dla tego projektu - Ferajna, sześcioosobowy skład - cztery z Farben Lehre plus dwie dodatkowe: gitarzysta Krzysiek Misiak, a na klawiszach Marek Makles z zespołu Habakuk. Inna formuła, inne granie.
A jeśli nawet mówiłem coś o odpoczynku, to się myliłem (śmiech). Nie myli się tylko ten, co nic nie robi. W tej chwili mówię o symbiozie. Postaramy się, aby jeden zespół nie wchodził drugiemu w drogę. Myślę, że to możliwe, co pokazują przykłady choćby Kazika Staszewskiego, który ma czasem 4 czy 5 projektów równoległych i daje radę.
Tymczasem mamy "Snukrainę" i wygląda na to, że podjęliście dobrą decyzję, bo płyty słucha się bardzo dobrze. W związku z tym pytanie, skąd taki przypływ weny?
Wojtek: Mówiłem także o odpoczynku od siebie. My odpoczywamy od Farben Lehre i publiczność odpoczywa od zespołu. Z muzyką jest tak, że nie można przewidzieć tego, co się wydarzy.
Pojawił się pomysł na tą płytę, taką spójną, zwartą, z pełną koncepcją od początku do końca. "Snukraina" była w planach już od jakiegoś czasu, ale mówiłem wtedy, że Farben Lehre nie ma ciśnienia na wydawanie płyt jedną za drugą. Będzie pomysł, będzie płyta.
Konrad Wojda: Im więcej gramy koncertów, tym więcej tej energii. Każdy koncert to nowe doświadczenie.
Adam Mikołajewski: Praca nad płytą przebiegła nam bardzo sprawnie, przyjemnie i szybko. Chyba najszybciej z wszystkich płyt jakie nagraliśmy. Sami byliśmy bardzo zdziwieni i zaskoczeni.
Płyta została bardzo efektownie wydana, a wśród dodatków znalazł się plakat, kalendarzyk na 2008 roku i piórko do gry na gitarze. Skąd pomysł na te bonusy?
Wojtek: Można do tego dorabiać wszelkie ideologie. Z jednej strony kwestia z kostką do gry na gitarze jest pewną sugestią, typu chcesz grać, chcesz tworzyć to rób to, bierz sprawę we własne ręce.
Często po koncertach ludzie przychodzą prosząc o pałeczki do perkusji czy kostkę do gry na gitarze. Pałeczki się nie dało włożyć, a kostka ze swoimi gabarytami wpasowała się idealnie.
Jeśli chodzi o plakat to przed tym gadżetem broniliśmy się przez lata, ale stwierdziliśmy, że jeśli jest szansa zrobić dobry, zawodowy plakat, to czemu z niej nie skorzystać. Nie żałujemy tego kroku z gadżetami, bo płyta nie jest gadżeciarska, a chcieliśmy by była ładnie wydana. Poza tym tych rzeczy nie da się ściągnąć z internetu, co też ma znaczenie.
Na kalendarzu jest hasło "żyj póki możesz - czas nie poczeka". To dojrzałość wieku średniego?
Wojtek: Dojrzałość wieku średniego wykazałem 15 lat temu, bo na płytach "My, maszyny" były już sygnały a propos chwytania czasu i chwytania chwili. To jest jeden z kluczy do "Snukrainy", bo płyta jest takim poniekąd takim concept-albumem w naszym przypadku. 12 utworów (bo "Corrida" jest podwójna, wersja akustyczna i ostra) układa się w pewną całość.
Nieprzypadkowa kolejność, nieprzypadkowo taki, a nie inny dobór tekstów i przy każdym tekście w książeczce można znaleźć klucz do "Snukrainy". Jak w grach komputerowych dzisiaj - zbierz 12 kluczy i witamy w "Snukrainie", my już tam jesteśmy.
Z kolei wkładka z tekstami na pierwszy rzut oka przypomina mapę do jakiegoś tolkienowskiego świata. Dobre skojarzenie?
Wojtek: To jest mapa, ale nie do tolkienowskiego świata, ale do "Snukrainy". Jest tam 11 krajów, a Snukraina jest wyspą. To też jedna z sugestii, żeby gdzieś tam szukać swojej wyspy szczęśliwości, jak pisał Nietzsche.
No właśnie, jeśli chodzi o teksty, to z jednej strony mamy wieszczenie: nawiązanie do Wyspiańskiego w otwierającej płytę "Corridzie", a w "Erato" pojawia się niemal cytat z Mickiewicza - "miej serce i zaglądaj w serce". Nie gryzie ci się punk z wieszczami?
Wojtek: Ja bym nie nadużywał nazw typu wieszcz i punkowość. Farben Lehre po tylu latach dorobiło się własnego, rozpoznawalnego charakteru i brzmienia. Z tego worka punkowego wyskoczyliśmy już dość dawno i w tym worku została tylko część Farben Lehre. Poza tym 12 lat temu na płycie "Zdrada" pojawił się żywy cytat z "1984" Orwella, więc to nie pierwszy raz nam się przytrafiło.
Z tym Wyspiańskim to ciekawa sprawa, bo już po wydaniu singla i płyty dowiedziałem się, że w tym roku są okrągłe obchody Wyspiańskiego. Związków z wieszczami mamy więcej, bo nazwa Farben Lehre pochodzi z wiersza Tuwima, z "Kwiatów polskich".
Z kolei pod koniec robi się mocno punkowo - takie utwory jak "Chwasty", "Wojna", "Spisek", "Rzecz nie Pospolita" pokazują, że nie najlepiej oceniacie to, co się dzieje... Czy płyta powstawała jeszcze w IV RP, czy też to wasz głos sprzeciwu dotyczący sytuacji po wyborach?
Wojtek: "Spisek" i "Rzecz nie Pospolita" były w IV RP. W "Rzeczy nie Pospolitej" pozwoliliśmy sobie na zabieg, który z góry skazywał ten utwór na krótkotrwałość i nie jest to ponadczasowy. Z założenia była to reakcja na IV RP. Hasło "taśma, donos i anonim" już dziś nie jest tak oczywiste jak było za czasów Zbyszka.
Ja niecałe 20 lat temu, jak upadała komuna, nie przypuszczałem, że znajdą się tacy, którzy będą chodzić na spotkania z magnetofonami i nagrywali swoich rozmówców. Skazaliśmy piosenkę "Rzecz nie Pospolita" na krótkotrwałość.
"Spisek" jest już bardziej ponadczasowym utworem, ale z drugiej strony muzycznie to cover niemieckiej kapeli Dritte Wahl, naszej zaprzyjaźnionej.
Zwróciłem uwagę na to, że z jednej strony są takie piosenki jak "Chwasty", "Wojna", "Spisek" i "Rzecz nie Pospolita", a z drugiej są utwory takie jak "Erato", "Żywioły", "Farbenia" czy Regemental", ze wskazaniem na te trzy pierwsze, które dostrzegają te pozytywne strony życia i tak to właśnie jest.
Człowiek dzieli swoje życie na to, co mu się śni i to, co jest na jawie. Nam chodzi o to, że dużo więcej rzeczy pięknych się śni, niż jest na jawie. I chodzi o to, żeby wyrwać ze snu to, co piękne, żeby to było również w czasie, kiedy dane nam jest żyć, a nie śnić. Stąd cały zamysł i przekaz płyty. Jest co najmniej parę rzeczy żenujących i irytujących, a z drugiej strony dostrzegamy bardzo dużo pozytywnych rzeczy, żeby nie było, że jesteśmy malkontentami, którzy kontestują rzeczywistość, nie dostrzegając nic pięknego.
Świat zdecydowanie nie jest jednobarwny, a Farben Lehre to nazwa kolorowa. Trzeba tych kolorów szukać i tak było od zawsze. Choć przyznaję, że ten kontrast jest bardziej dostrzegalny niż to było kiedyś.
A jak wy się zmienialiście przez te lata?
Wojtek: Na pewno nie można nie zauważyć upływającego czasu i człowiek z czasem się uczy. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia, mamy większą swobodę pisania tekstów, mamy pewien pomysł na tworzenie muzyki, utworów.
Wzloty i upadki ma każdy - Farben Lehre też miało słabsze momenty, teraz akurat jesteśmy chyba w tym mniej słabszym. Teraz jestem przekonany, że "Snukraina" równocześnie broni się na koncertach, bo na trasie Punky Reggae Live nastąpiła konfrontacja z koncertową rzeczywistością.
W "Regemental" posiłkujecie się tekstem nieżyjącego już Mariusza Zalewskiego, wokalisty grupy Strajk. Chcieliście przypomnieć i uczcić w ten sposób jego postać?
Konrad: Mariusz pisał według nas bardzo dobre teksty. Reaktywowałem zespół Strajk po to, by młodzi ludzie, którzy nie znają za bardzo jego twórczości poznali teksty, które uważam, że powinni poznać. Te teksty pisał ich rówieśnik, miał 17-18 lat.
Wojtek: A pisał jak wyjątkowo dorosły i dojrzały człowiek. Może zbyt szybko dojrzał i zbyt szybko zgasł jednocześnie. Ja zdecydowałem się ściągnąć do Farben Lehre ten tekst, bo nie był nigdzie publikowany, a po drugie moim zdaniem bardzo dobrze wkomponowuje się w całość przekazu płyty "Snukraina".
Na płycie są też dwie wersje "Corridy", które taką klamrą spinają "Snukrainę".
Wojtek: To są dwie kompletnie różne piosenki. Udowodniliśmy, że z jednej piosenki można zrobić dwie różne, wręcz biegunowo różne estetyki, emocje. Chcieliśmy spróbować swoich sił w innej estetyce i tu nawiążę do początku naszej rozmowy - otóż "Corrida" to jest zapowiedź tego muzycznego projektu - Ferajna.
"Corridę" w wersji akustycznej nagrywał skład Ferajny, czyli Konrad grał na basie, Filip na gitarze, czyli odwrotnie niż w Farben Lehre, Krzysiek Misiak na "pudle" i Makles na klawiszach. To właśnie zapowiedź tego projektu, odmiennego od Farben Lehre co widać, słychać i czuć.
Przeważająca ilość głosów jest taka, że "Corrida" to bardzo dobry utwór, ale nie pasujący do Farben Lehre. I tak naprawdę sami ludzie dali nam odpowiedź na to, czy potrzebny jest ten drugi projekt czy nie. Ja bym powiedział, w tym układzie jest niezbędny.
Mamy takie pomysły, chcemy grać to, co nam tam w duszy gdzieś dryguje, a niekoniecznie pasuje do Farben Lehre.
Do "Corridy" powstał już klip, który jest w takim meksykańskim klimacie utrzymany. Czuliście się trochę jak desperados? (śmiech)
Wojtek: Tam trochę pojechaliśmy z wyobraźnią - z Hiszpanii do Meksyku, ale te kraje łączy podobny język, temperament. Te klimaty, filmy Roberta Rodrigueza, dla mnie od dawien dawna są przekonywujące. Hiszpańska muzyka ludowa, obok ukraińskiej i irlandzkiej to najlepsza muzyka ludowa jaką słyszałem.
W "Corridze" spróbowaliśmy swoich sił w hiszpańskiej, w utworze "Russka" na singlu - w ruskiej, a w zespole Ferajna na pewno spróbujemy też jeszcze innych kąsków.
Czy macie już pewne plany, pomysły co do Ferajny?
Wojtek: Stanowczo stwierdzam, że kalendarzyk, który jest przy płycie bardzo nam się przyda, bo strasznie nam się napiął w tym roku kalendarz. Za chwilę wyjdzie DVD z Woodstocku, nagrywamy DVD z Punky Reggae Live, w międzyczasie jedziemy na parę koncertów zagranicznych, ale nie chcielibyśmy aby ten nowy projekt zawisł gdzieś w próżni, bo już najwyższy czas go uruchomić.
Dlatego pomysł maksimum jest taki, żeby w wakacje nagrać materiał i wydać go na jesieni. Pomysł minimum wygląda tak, żeby do końca roku nagrać materiał, a wydać go na wiosnę.
Parę piosenek już mamy. Zaczęliśmy od coverów, tak jak w Farben Lehre. Nie ukrywam, że na pierwszej płycie Ferajny myślę, że połowa zawartości to będą utwory gdzieś tam słyszane - raczej sięgniemy po rzeczy traktowane nieco po macoszemu, przedwojenne songi czy folkowe, współczesne rzeczy.
Dziękuję za rozmowę.