"Strzał w dziesiątkę"
Ten rok w polskiej muzyce należał do grupy Feel. Szeroka publiczność o katowickiej formacji usłyszała za sprawą utworu "A gdy jest już ciemno", który stał się wielkim przebojem, podbijając festiwal w Sopocie. Zespół dowodzony przez Piotra Kupichę zdobył tam nagrodę publiczności, jak i Bursztynowego Słowika przyznawanego przez jury.
Debiutancki album zatytułowany po prostu "Feel" już w dniu premiery pokrył się złotem. Kilka dni później Piotr Kupicha spotkał się z Emilią Chmielińską, by opowiedzieć jej o zespołach jednego przeboju, swoich inspiracjach i spotkaniach z publicznością.
Debiutancka złota płyta, pierwsze miejsce na liście bestsellerów, jak się czujesz w euforii?
26 października wyszła nasza nowa płyta, okazało się że już w dniu premiery płyta uzyskała status złotej płyty. Jest to dla nas niezwykłe wyróżnienie. Jesteśmy bardzo dumni, bo pracując długo przy jakimś projekcie, który jest potem doceniony ma się z tego satysfakcję.
Udało się wam wypromować jeszcze długo przed wydaniem płyty, wasza piosenka "A gdy jest już ciemno" stała się wielkim hitem, jak myślisz na czym polega siła tego utworu?
Trudno mi powiedzieć, bo kiedy powstawała ta piosenka, nie sądziłem ze będzie ona przebojem, nawet kiedy zaczęły się pewne działania związane z tym żeby zacząć promować muzykę zespołu Feel, to zastanawialiśmy się nad zupełnie inną piosenką.
Tym utworem miał być "Pokaż na co cię stać" , który już teraz trafia do rozgłośni radiowych w całej Polsce. Postawiliśmy jednak na "A gdy jest już ciemno" i okazał się to strzał w dziesiątkę. Sukces piosenki jednak nie jest zależny ode mnie, tylko od ludzi którzy chcieli jej słuchać.
Ale co ich ujęło?
Trudno mi powiedzieć. Nie została ona zarejestrowana tak by stać się przebojem, miała tylko ukazać co robi zespół Feel, ale przyjęła się i to nas cieszy.
Czy to była pierwsza spośród 11, które znalazły się na płycie, wymyślona przez was?
Zespół istnieje od 2005 roku, wybór piosenek na te płytę był dobrze przemyślany, a "Gdy jest już..." jest jednym z utworów wygrzebanych z szuflady. Czułem, że ta piosenka jest dobra do "gibania się". Jestem dumny jak paw z tej płyty, w chwili obecnej jest ona najlepiej sprzedającą się płytą.
Powstaliście w 2005 roku, od razu myśleliście o tym żeby robić płytę?
Postawiłem wszystko na zespól. Może nie wszyscy wiedzą, ale mam już za sobą 7 lat pobytu na scenie, ponad 500 koncertów. Także 2005 rok nie był pierwszym strzałem w show-biznes, miałem już bagaż doświadczeń.
Kiedy 2 lata temu założyłem zespół Feel starałem się przekazać im pewne myśli, pewne wartości i pewną drogę, jaką powinien podążać zespół żeby osiągnąć sukces. Trafiłem na fajnych ludzi i trzeba przyznać, że naprawdę świetnie się dopasowaliśmy.
Pojawiają się jednak także głosy wam nieżyczliwe. Jak się odnosisz do takich wypowiedzi które insynuują, że będziecie zespołem jednego przeboju? Nie macie obaw, że kolejne nagrania nie odniosą już takiego sukcesu?
Osoby, które tak twierdzą, mogą mieć rację. Może tak być, możesz być gwiazdą jednego przeboju, tylko że Feel jest dopiero na początku drogi. Mamy do zaoferowania płytę, na którą ciężko pracowaliśmy, mamy jedną piosenkę, którą wszyscy znają i śpiewają i została zaakceptowana, mamy kolejnego singla.
Może też mieć rację mój znajomy, który jest trenerem w firmie doradczo-szkoleniowej, po wysłuchaniu płyty stwierdził, iż każdy z tych utworów mógłby być singlem. Może ma rację, ale nie mnie to oceniać, tylko fanom, którzy chcą zobaczyć jak ja myślę, jak kombinuję.
Co jest twoją inspiracją muzyczną?
Piszę od zawsze, mam już za sobą dwie płyty długogrające. Dostrzegam rożne rzeczy, które mnie otaczają, przelewam to na papier. A natchnienie moje wynika z tego, że są osoby bardziej lub mniej wrażliwe, potrafią zamienić to, co widzą na przenośnie, która jednak nie może być banalna. I jeżeli potrafisz to przelać na papier, powstają naprawdę fajne rzeczy, a ja mam takie poczucie, że przez muzykę możemy zdziałać cuda, także na koncertach, przekazując treści w które się wierzy.
Wspomniałeś o koncertach. Odczuwasz jakieś różnice podczas koncertów granych kiedyś i tych teraz, jakie są reakcje publiczności? Wolicie duże czy mniejsze imprezy?
Dla Feel najważniejsza jest muzyka, a nie uśmiechanie się z rozłożonymi rękami podczas występu. Jak ktoś przychodzi na koncert Feel, może zauważyć jedną charakterystyczną rzecz, że można stać na scenie z gitarą akustyczną, zamknąć oczy i zrobić taki klimat dla 10 tysięcy osób, że jest to coś niesamowitego - ja to czuję, i to jest siła Feel. Można stworzyć niesamowity klimat bez zbędnych fajerwerków.
Momentem przełomowym w waszym przypadku był festiwal w Sopocie. Z jednej strony dostaliście Bursztynowego Słowika oraz nagrodę publiczności, a z drugiej strony pojawiły się plotki, że ,,A gdy jest już..." to plagiat. Jak to przyjęliście?
W głowie to też chciałbym sobie kogoś opluć, ale nie jestem takim typem. Tak młody zespół osiąga sukces, ja się dziwię, że jeszcze czegoś więcej nie wymyślili na nas. Ale to był konkretny strzał dla bandu, który chce działać.
Jednak ja się tym nie przejmuję - nauczyłem się tego dystansu, pracując z ludźmi na wysokim poziomie z trening partners, którzy nie zajmują się pierdołami. Dla nas - dla Feela największą wartością jest spotkanie z publicznością.
Mówiłeś o tym, że grasz już od 7 lat. Czy teraz w Feelu realizujesz się tak naprawdę?
Teraz tak naprawdę czuję, że żyję, że mam kontrolę na Feelem. Wiedziałem co chciałem stworzyć od początku i udało się to zrealizować.
Masz kontrolę nad Feelem?
Mam, ale mamy układ przyjacielsko-partnerski, mamy wiele wspólnego, więc jest ok.
Czy masz czas na coś poza muzyką?
Całe moje życie to muzyka, ale z drugiej strony znajduję czas by spędzać czas z rodziną, pozajmować się małym chłopkiem moim. Jak jestem w domu staram się być aktywnym mężem, aktywnym ojcem.
Czy Feel ma przepis na sukces?
Jeśli masz za sobą bagaż doświadczeń i wiesz jak smakuje porażka - jesteś na szczycie, a potem spadasz w dół. Trzeba być świadomym, że należy wtedy pracować jeszcze ciężej by wyrównać do średniej.
Dla Feela jest to dużo pracy, a wtedy będzie to takie bezpieczne żeglowanie. To przepis na sukces.
Czy woda sodowa uderzy wam do głowy? Macie na tyle poukładane w głowie? Ty masz już za sobą kilka doświadczeń, a jak reszta zespołu?
Nie boję się o mój zespół, to są bardzo fajne chłopaki.
Jakie jeszcze cele, wyzwania stawiacie sobie dalej?
Skupiamy się na promowaniu materiału, zagraniu fajnych koncertów, podczas których przekażemy bardzo dużo treści. Zaczniemy prace nad nowym materiałem, bo trzeba myśleć o tym żeby tworzyć nowe rzeczy.
W tym samym klimacie?
Komponuję tak jak na płycie, więc w podobnym klimacie będzie utrzymana kolejna płyta. Będę się starał, by była równie przebojowa. Może nie być tak dobra jak pierwsza, ale skoro mamy swoich fanów, to musimy o nich dbać by dostawali kolejną porcję fajnej muzyki i emocji.
Dzięki za rozmowę.
Cały wywiad w wersji video możecie zobaczyć tutaj.