"Poziom zawsze rośnie"
Jeżeli kiedykolwiek szufladkowaliście Jureego, to płytą "Brudny Hustling" zrobił wam na złość. Jeżeli nie lubicie różnorodności w rapie, to płytą "Brudny Hustling" też zrobił wam na złość. Natomiast jeżeli drażni was hustlerka na trackach i bling na szyi debiutanta, to... Juree także zrobił wam tą płytą na złość. Idąc w jego ślady postanowiliśmy zrobić wam na złość i porozmawiać z nim o jego debiutanckim krążku. Zróbcie nam na złość i przeczytajcie poniższy wywiad. Z Jureem rozmawiał Filip "Diabeł" Rauczyński ("Magazyn Hip Hop").
Słuchaj, nie tak dawno można cię było usłyszeć na kieleckim projekcie "Brudne Południe", który - nie oszukujmy się - poziomem zupełnie odstaje od twojej płyty. Nie bałeś się tego, że BP będzie czymś, co pociągnie cię w dół? Tym bardziej, że premiera BP miała miejsce jakieś 2 miesiące przed premierą twojego materiału...
Nie, nie boję się o to w ogóle. To jest nie tyle składanka, nie tyle skład, do którego należę - bardziej jestem tam gościnnie... Poziom zawsze rośnie z każdym następnym projektem.
Mówisz, że jesteś tam bardziej gościnnie, ale jednak twoje imię widnieje na przedniej okładce...
Tak, ale każdy się przedstawia indywidualnie i każdy sam pokazuje swoje umiejętności. Ja jestem w pełni zadowolony z tego, co tam pokazałem. Nie uważam, że tak jak powiedziałeś - jak całość jest średnia to ludzie też mnie będą oceniać w ten sposób, że jestem średni czy coś. To już zależy od gustu, ja jestem zadowolony z wszystkiego, co tam zrobiłem. Ogólnie płyta Brudnego Południa wyszła całkiem ciekawie.
No powiedzmy (śmiech). Na swojej płycie bawisz się stylami, wręcz nimi żonglujesz, w dużej mierze uciekasz od tradycyjnego rapu, jaki tworzyłeś na poprzednich płytach. To efekt znudzenia utartymi w rapie schematami, czy po prostu chciałeś udowodnić ludziom, że jesteś elastycznym MC w pełni tego słowa znaczeniu?
Powiem ci, że sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie (śmiech). Bo to jest tak z wszystkimi moimi płytami, każdy mój nielegal był inny klimatycznie od poprzedniego i w tym przypadku jest tak samo. Poprzedni nielegal był "truskulowy", teraz po prostu stwierdziłem, że trzeba iść w nowe brzmienia i początek tych nowych brzmień był już właśnie na Brudnym Południu. Poszedłem już trochę dalej i na mojej płycie są chyba wszystkie rodzaje rapu, jeżeli chodzi o produkcję. To jest też tak jak powiedziałeś - chodzi o pokazanie elastyczności, o to, że potrafię się odnaleźć w każdym rodzaju muzyki... rapu.
Różne rodzaje rapu - to fakt. Teraz wypada, więc zapytać, w którym klimacie czujesz się jak przysłowiowa ryba w wodzie? Który ci najbardziej odpowiada, z którym czujesz, że jeszcze nie do końca sobie radzisz?
Powiem ci tak... Na tej płycie są "truskule" i powiedzmy, że z nimi mam już od dawna do czynienia. Są "westy", które też bardzo lubię i też nie czuję trudności w ich wykonywaniu, są "g-funki", z którymi też nie mam problemów. Ale są też "southy" i "regetony" i to jest właśnie coś nowego, co zacząłem już robić stosunkowo od niedawna i mam nadzieję, że na kolejnych projektach to się jeszcze bardziej rozwinie. Na obecnej płycie zrobiliśmy z Kamelem pojedyncze kawałki, jeden "south" z gościnną zwrotką Aury i jeden reggeaton z Lady Moccą, żeby zobaczyć jak to wyjdzie i uważam, że wyszło bardzo dobrze. Myślę, że będziemy to dalej kontynuować na następnych projektach, bo teraz jestem o wiele bogatszy, jeśli chodzi o te dwa gatunki.
Ale zapomniałeś o pewnym ewenemencie (śmiech)... Chodzi mi tutaj o bonusowy kawałek z CF98. Powiedz mi jak się czułeś nawijając pod rock?
(śmiech) CF98 to ekipa z Krakowa, jest to grupa wykonująca pop-punk i których oczywiście pozdrawiam. Ta współpraca miała pokazać, że jesteśmy elastyczni nie tylko typowo w rapie, bo ten kawałek oprócz CF98 wyprodukował także Kamel...
No tak, podkład do twojej zwrotki...
No właśnie. Chcieliśmy także pokazać, że odnajdujemy się w innych gatunkach muzycznych, oczywiście, na co dzień robiąc rap. Ten kawałek to połączenie rapu z punkiem i muszę przyznać, że jest to do tej pory moja najciekawsza współpraca, jeśli chodzi o mix z innymi rodzajami muzyki.
Powiedziałeś już, że chciałbyś iść w nowe brzmienia, rymujesz też, że "wiele osób ma burzę mózgów, bo mówili, że Juree to tylko truskul". Czy robiąc tak różnorodną stylowo płytę miałeś też po części na uwadze ludzi, którzy cię w jakiś sposób szufladkowali? Chciałeś im coś udowodnić?
Tak, bo dużo osób mówiło, że jestem zamknięty tylko w jednym gatunku muzycznym. Chodzi właśnie o to typowe szufladkowanie raperów, zrobiłem nielegal "truskulowy" i przez to dużo osób wiązało mnie tylko z tym, dlatego chciałem udowodnić, że to wcale tak nie jest. Bo rap się dzieli na różne podgatunki, które zresztą pokazaliśmy na tej płytce: mamy tu i "truskule" i wszystkie rodzaje rapu, tak jak mówię, po to, żeby pokazać ludziom, że jesteśmy otwarci, a ja mogę się odnaleźć praktycznie w każdym rodzaju rapu.
Zgadzam się, ale chyba sam przyznasz, że przez to twoja płyta stała się trochę rozbita i podobne rozbicie pojawia się także po części w wizerunku, jaki sam sobie kreujesz. Bo w kawałkach z jednej strony dajesz nam się poznać jako pewny siebie hustler, z drugiej natomiast strony w kawałku "Mam szczęście" pokazujesz swoją drugą twarz i dajesz nam się poznać jako człowiek, który ma w sobie pokorę i dystans do życia, do samego siebie. Taki byłeś zresztą na poprzednich krążkach. Powiedz mi, do której postawy jest ci obecnie bliżej?
Zacytuję ci tekst z kawałka Aury: "dzisiaj płaczą nawet najtwardsi mężczyźni". Możesz mieć wizerunek super twardziela, a i tak będziesz miał chwile, w których będzie ci smutno i będzie ci się chciało płakać. To są uczucia, które cechują każdego człowieka. To nie jest tak, że ktoś jest robotem i nie odczuwa miłości, nie odczuwa smutku. Wiesz, że każdy człowiek skupia w sobie różne cechy charakteru. Jest pokorny i ma w sobie wiarę, wiarę w Boga, wiarę w siebie. I oczywiście ma także swoje słabości... To wszystko pokazałem na tej płycie. Czasami jestem pewny siebie, czasami odczuwam dystans do materializmu, bo tak właściwie to kawałek "Mam szczęście" jest właśnie o tym, o uczuciach. Człowiek ma charakter, który jest podzielony na różne części, każdy odczuwa i radość i smutek i wkurwienie. I to jest właśnie tak: czasami czujesz się po prostu mały, jesteś małą jednostką, jedną z 6 miliardów ludzi. Czujesz się tak, jakby na świecie było rzeczywiście te 6 miliardów ludzi... a ciebie nie ma. Później czujesz, że jesteś tym wybranym, jesteś pewny siebie i jesteś najlepszy.
A propos pewności siebie... Wizerunek hustlera - okej. Bling na szyi - okej. W Stanach takie coś jest na porządku dziennym, ale żyjemy w Polsce. Nie boisz się polskiej mentalności?
Mój rap jest taki, jaki chciałem zrobić. Blinga chciałem, to jest. To nie jest tak, że coś jest na pokaz, bo równie dobrze mogłem chcieć mieć grille i miałbym grille na zębach. Ale nie chciałem mieć grilli. To nie jest tak, że sobie kreuję wizerunek na siłę, jeżeli mogę i chcę, to mam wisior i jest fajnie. Jeżeli ktoś ma z tym problem, to to już nie jest mój problem tylko osoby, która ma ten problem (śmiech). Ale mnie to nie obchodzi, bo tak samo dużo osób może krytykować kawałki. Ale robiłem takie kawałki, jakie mi się podobały i z taką treścią, którą chciałem przekazać. Jeżeli kogoś to obrazi albo poczuje, że to nie jest to, to nie jest to mój problem, ja tylko przekazałem prawdę. Wiadomo, że hip hop to także zabawa, więc... czemu mam tego nie robić?
No niby tak, ale wiesz jak to jest z tą polską mentalnością. Chciałbym cię teraz zapytać o małe niejasności wynikające z twoich tekstów, do których "polska mentalność" może się przyczepić. Pozwól, że cię zacytuję: "po drodze zawinę kilku ziomów z Huty Nowej, po drodze załatwimy kilka spraw za grubą flotę" - masz blinga, koszulkę z kryształkami Svarowskiego, wydałeś płytę. Ale nawijasz też: "by dzieci moje żyły lepiej niż mnie żyć przyszło". Jak przeciętny słuchacz ma to odebrać? To znaczy, że twoje dzieci mają mieć na starcie po dwa blingi, kurtkę z diamentami i własną wytwórnię (śmiech)?
Mistrzowskie pytanie! (Juree wybucha śmiechem i zaczyna klaskać) To jest dobra okazja, żeby to wyjaśnić. Wiesz - jest bling, jest koszulka i tak dalej - to wszystko to są rzeczy materialne. To są rzeczy, na które możesz sobie pozwolić, jeśli tylko masz kasę... Wiesz, w wieku ośmiu lat przeprowadziłem się nagle do innego państwa, nie było łatwo. I powiem ci szczerze, że do tej pory nie jest mi łatwo na emigracji, chociaż w Polsce żyję dłużej, niż w Armenii. Nie chcę, żeby moje dzieci musiały przeżyć to, co ja za małolata i to, co do tej pory przeżywam. Nie chciałbym, żeby musiały się przeprowadzać do innego kraju, żeby musiały wyemigrować, bo to nie jest przyjemna sprawa.
Owszem, czuję się tu pewnie, czuję się tu fajnie i wychowywałem się tu od małego i jest dobrze. Ale "Mam szczęście" jest takim kawałkiem, gdzie mówię dokładnie, co mi na sercu leży i jest to najszczerszy kawałek, jaki mogłem zrobić. Nie będę tłumaczył, że załatwiamy coś tam za grubą flotę, bo to nie o to tu chodzi, niech to będzie tajemnicą. Ale życie materialne i życie rodzinne to są dwie różne sprawy. Są momenty, gdzie idziesz do klubu i pijesz piwko tak jak my teraz, ale wracasz do domu i przypominasz sobie o problemach i o wszystkich akcjach, które cię smucą. Teraz nie myślisz o problemach, bo siedzimy, rozmawiamy i jest fajnie. Teraz mogę mieć czapkę, blinga, ale jak wracam do domu to zostają tylko problemy - coś cię gnębi i to jest właśnie to. Nie chciałbym po prostu, żeby moje dzieci miały te problemy, które ja musiałem przeżywać. Tu nie chodzi o rzeczy materialne, bo rzeczy materialne odchodzą - masz je, a za chwilę możesz nie mieć. A życie cały czas przemija i życie masz tylko jedno.
Wspomniałeś o swojej ojczyźnie, o Armenii. W tekstach co krok podkreślasz swoją narodowość i pochodzenie - jesteś w Polsce już 12 lat... Często dopada cię uczucie nostalgii?
Tak jak już powiedziałem, właściwie żyję dłużej w Polsce, niż w Armenii. Ci co musieli emigrować i na przykład po dwóch latach wracali do Polski to wiedzą o co chodzi - cały czas człowiekowi towarzyszy tęsknota za ojczyzną. Teraz mogę o tym nie myśleć, ale w pewnym momencie mnie to chwyta i wtedy pojawia się melancholia - uświadamiam sobie wtedy, że nie jest to moja ojczyzna, bo ojczyzna to coś, co masz cały czas w sercu.
Jak sobie radzisz z tą melancholią, jak radzisz sobie z nostalgią?
Wtedy siadam i piszę takie kawałki jak "Jedność". Mam w sercu Armenię, mam w sercu ojczyznę i czuję się z nią związany mentalnie, zresztą żyję też jej mentalnością.
Zmieńmy wątek... Czy jesteś człowiekiem religijnym?
Nie jestem. To znaczy może nie jestem ateistą, ale strasznie mnie denerwuje obłuda, która panuje teraz w kościele...
No tak, sam rymujesz: "tak się modliłem dzień w dzień do Boga, ale wątpię w niego, więc to są puste słowa", ale musiałem o to zapytać, bo jednak nosisz przy sobie różaniec... Więc jak to jest z tą wiarą?
Wiesz z tym różańcem ormiańskim to jest inna historia i tez pewna mentalność. Noszę go jako pamiątka, a nie jako coś związanego z kościołem... Też inna sprawa, w jakich okolicznościach powstają te różańce... A powstają w kryminale i nieliczni tak naprawdę mogą je mieć.... Ale nie to jest przedmiotem naszych rozważań (śmiech).
Zgadza się, ale chciałbym kontynuować wątek samej religii. Jak myślisz, czy kościół, który zresztą tak mocno krytykujesz w kawałku "Zamykam oczy", ma rzeczywiście taką "moc", aby odsunąć człowieka od Boga? Czy wg. ciebie "ksiądz, który czyta reklamy podczas mszy" i tego typu sytuacje rzeczywiście mogą się do tego przyczynić?
Nie, nie. Nie muszę iść do kościoła, nie muszę się spowiadać przed księdzem, który jest takim samym człowiekiem jak ja i ty, tylko bardziej zarobionym, który 5 lat był w seminarium. To jest taki sam człowiek jak my i nie ma prawa nam powiedzieć, że nas rozgrzesza albo też nie. Po co mam iść i się spowiadać przed kimś? Jak czuję, że coś jest nie tak i jest mi źle to robię rachunek sumienia z samym sobą. I czy to jest wtedy wiara w Boga czy nie... Nie wiem, nie myślę o tym. Nie wierzę w kościół po prostu, to jest instytucja, to jest tylko i wyłącznie polityka. To jest instytucja, która żyje z ludu, który jest ślepy i tego nie widzi. A z tym czytaniem reklam - pewnego razu siedzę sobie z kumplami na mszy, modlimy się. Jest komunia i nagle ksiądz zaczyna czytać reklamy, zaprasza na różne, nie tylko kościelne imprezy, mówi, że bilet jest do kupienia w kościele w takim czy w takim miejscu i tak dalej. I powiedz mi jak mam się nie denerwować na takie rzeczy? Siedzisz sobie w kościele, jesteś czysty, spowiadasz się i jest okej, idziesz przyjąć komunię świętą a tu nagle ksiądz zaczyna czytać reklamy i mówi, że możesz kupić u niego bilet! Zupełnie jakby to był jakiś koncert, gdzie dajesz hajs, dostajesz bilet i idziesz na melanż.
"Wyrzeczeń setki, głupie ruchy często - typu olej szkołę, płytę musisz zrobić w miesiąc": czego musiałeś się wyrzec na rzecz muzyki i... czy jest takie wyrzeczenie, którego szczególnie żałujesz?
Wiesz, może nie są to rzeczy, których żałuję, ale z perspektywy czasu wydają mi się po prostu głupie.
Jakie rzeczy masz tutaj na myśli?
Olewałem naukę i myślałem w danym dniu na przykład o tym, żeby napisać dwa teksty, coś nagrać i tak dalej. I tak było przez ładnych parę lat. Uważam, że to strasznie głupie, bo im człowiek starszy tym mądrzejszy i w tym momencie nauka jest równie ważna, co powiedzmy hobby. Dzisiaj to można nazwać hobby, bo nie żyję z tego, nie utrzymuję się z rapu - robię go dla przyjemności. Olewałem szkołę, robiliśmy nielegale, co chwilę graliśmy jakieś koncerty i wiesz... z nauką na bakier. Uważam, że to strasznie głupie, wtedy tak tego nie traktowałem, bo wręcz uważałem, że robienie rapu jest najsłuszniejszą drogą, ale teraz tak nie uważam. Jesteś starszy i potrzebujesz wykształcenia, żeby znaleźć dobrą pracę a z rapu nie wyżyjesz...
Ostatnio mówiłeś, że chciałbyś, aby każda twoja płyta była inna. Czy w takim razie wiesz już, jaka będzie twoja kolejna płyta?
Powiem ci tak... Zaczęliśmy z Aurą prace nad nowym materiałem, całość wyprodukowana zostanie przez Kamela. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić... Powiem jedynie, że materiał będzie się różnił oczywiście od tych, co już były (śmiech)
No dobrze (śmiech). Juree, to chyba tyle z mojej strony, dzięki za wywiad.
Dzięki.
Ostatnie słowa do niewiernych (śmiech)?
Oczekujcie na "Brudny Hustling". Pozdrawiam.