Michał Wiśniewski przed walentynkami z Polsatem: Każdy musi znaleźć własną receptę na miłość
- Z żoną okazujemy sobie miłość na co dzień, bardzo dbamy o to, aby w codziennym zabieganiu mieć choć kilka chwil tylko dla siebie - opowiada Interii Michał Wiśniewski, który będzie jedną z gwiazd niedzielnego walentynkowego koncertu w telewizji Polsat.
Na scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej ze swoimi największymi przebojami i coverami miłosnych hitów wystąpią m.in. Michał Wiśniewski, Michał Szpak, Grzegorz i Patrycja Markowscy, Beata Kozidrak, Sławomir i Kajra, Ania Wyszkoni, Eleni, Golec uOrkiestra, Paulla i Farba.
Transmisja koncertu "Walentynki z Polsatem" rozpocznie się w niedzielę (14 lutego) o godzinie 20:00.
Damian Glinka, Interia: Michał, co daje ci miłość?
Michał Wiśniewski: - Siłę, energię do działania.
Czego nie może zabraknąć w związku?
- Rozmowy i wyjaśniania na bieżąco wszelkich, nawet małych nieporozumień, a także szacunku i własnej przestrzeni.
Czy wspólna praca z "miłością" to dobry pomysł?
- Są plusy i minusy takiej sytuacji. Jeśli partner i partnerka są z tej samej branży, to można założyć, że będą rozumieć się lepiej, niż gdyby byli z dwóch różnych światów, natomiast może pojawić się ryzyko, że spory z pracy będą przenosić do domu i zabraknie im równowagi praca-dom. A znów z drugiej strony - jeśli pracują w różnych branżach, to jest ryzyko, że nigdy do końca nie będą w stanie zrozumieć drugiej strony i też będą pojawiały się napięcia. Tak więc nie ma złotego środka i jednej odpowiedzi na to pytanie, każdy musi znaleźć swoją własną receptę na miłość.
Czy jakaś piosenka Ich Troje powstała zainspirowana twoim własnym związkiem?
- Oczywiście, że tak. Myślę, że fani Ich Troje doskonale wiedzą które (uśmiech).
Czy to prawda, że nieszczęśliwa miłość bardziej inspiruje?
- Nie tylko miłość, ale każde doświadczenie w życiu, które silnie na nas wpłynęło może być inspiracją. Bez znaczenia czy jest to doświadczenie negatywne, czy pozytywne. Nie tylko w muzyce ale w całej sztuce znajdziemy bardzo dużo przykładów pokazujących, że najlepsze dzieła powstały, kiedy ich autor był szargany różnymi emocjami.
Które utwory miłosne są twoimi ulubionymi?
- Ostatnio moim ulubionym utworem jest "Shallow" Lady Gagi. Słucham go zresztą z gramofonu i winylowej płyty. Lubimy z żoną potańczyć przy tym utworze, to taka "nasza" piosenka. W moim repertuarze jest dużo piosenek o miłości, z opowiadań moich fanów wiem, że niektórzy z nich nawet swój pierwszy taniec tańczyli do "Wystarczysz Ty" albo "Powiedz, że mnie kochasz". To miłe.
Nie każda miłość trwa wiecznie. Co jest najważniejsze przy zakończeniu związku?
- Aby umieć ze sobą rozmawiać, szczególnie jeśli są dzieci.
W walentynki zobaczymy cię na scenie Polsatu. Co zaśpiewasz?
- Zaśpiewam to co znane i lubiane... A co dokładnie? Zapraszam do Polsatu 14 lutego!
Jakie masz plany na walentynki poza koncertem?
- Koncert jest w Białymstoku, a ja mieszkam pod Warszawą, to kawałek drogi i pewnie niewiele więcej poza koncertem uda mi się w ten dzień zrobić, ale z żoną okazujemy sobie miłość na co dzień, bardzo dbamy o to, aby w codziennym zabieganiu mieć choć kilka chwil tylko dla siebie. Ale jeśli chodzi o same Walentynki, cóż, pewnie jakiś symboliczny bukiet kwiatów się pojawi (uśmiech).