"Cześć, tu Sławomir". Piosenkarz musi coś umieć (wywiad)

Jeździ golfem, jest gwiazdą rock polo i ma znajomości w Hollywood. Mowa o Sławomirze Zapale, który ostatnio nagrał drugi w swojej muzycznej karierze teledysk.

Sławomir i Kajra na planie teledysku "Ni mom hektara"
Sławomir i Kajra na planie teledysku "Ni mom hektara"materiały promocyjne

Sławomir to american dream. Swój pierwszy koncert zagrał w Sromowcach Niżnych, drugi w Warszawie a trzeci to już Opera Leśna podczas Sopot Hit Festiwal 2015. Osiągnął to w ciągu trzech miesięcy od publikacji pierwszego klipu do piosenki "Megiera".

"Gwiazda rocko polo" to muzyczna odsłona aktora Sławomira Zapały, który w dorobku ma role w m.in. serialach "Blondynka", "Hotel 52", "Piąty stadion" i "Prosto w serce". Towarzyszy mu żona Kajra - Magdalena Kajrowicz znana z seriali  "M jak miłość", "Na krawędzi" i "Chichot losu".

Piotr Karol Suszczyński: Ile naprawdę jest w tobie Sławomira, polskiego faceta w stylu macho z wąsikiem? Czy nie jest tak, że jednak odgrywasz konkretną rolę, a w rzeczywistości bywasz zupełnie innym człowiekiem?

- Cześć, tu Sławomir. Ja nie mam wąsika, ja mam wąsa. Ostatnio się dziwili na Super Hit Festiwalu w Sopocie, że podjechałem tam golfem. Ja nim normalnie jeżdżę na co dzień. Byłem na Long Island. Kajra to moja żona kościelna. Taki jestem, tak żyję.

W dzisiejszych czasach łatwiej jest być piosenkarzem, czy aktorem?

- Aktorem. Nic się nie robi. Grasz w serialach, reklamach i płacą ci pieniądze. A piosenkarz musi coś umieć. Dobrze śpiewać, ruszać się na scenie, grać na gitarze.

Jaki jest twój przepis na sukces?

- Piszesz hit. Robisz teledysk z tłustym budżetem z gwiazdami, wrzucasz na YouTuba i już.

W jednej z rozmów zapewniasz, że twoja muzyka nie jest pastiszem. Niektórzy jednak tak właśnie ją odbierają. Dodatkowo porównują ciebie do Braci Figo Fagot, którzy na przykład nie kryją tego, że grają prześmiewczą formę disco polo. Rozumiem, że nie śmiejesz się z obecnego polskiego rynku muzycznego i wszystko, co leci w radiu ci się podoba?

- Dokładnie. Szczególnie, że po przylocie z USA, gdy włączyłem polskie radio poczułem się, jakbym był dalej w USA. W polskim radio lecą same anglojęzyczne piosenki. To mnie cieszy. Nie ma różnic.

A jaki masz stosunek do disco polo?

- Uwielbiam się relaksować i tańczyć przy tej muzyce. Wychowałem się na kasetach z muzyką chodnikową, to było moje życie. Dopiero potem odkryłem Queen, ale tata mi nie pozwalał kupować ich kaset. Po latach zrozumiałem, o co mu chodziło. Rock mnie wciągnął.

Oprócz relacji damsko-męskich, jakie jeszcze tematy będziesz starał się poruszać w swoich następnych piosenkach?

- Kolejne uderzenie to będzie "Ni mom hektara", który mówi o mojej miłości do ziemi i życiu na roli. Mężczyzna musi powrócić w głąb natury, żeby odnaleźć swoją pierwotną siłę. Nam będzie lepiej i kobiety poczują się bezpieczniejsze. Jak chłop chce jechać do lasu z kolegami, to ma jechać. Dobrze by było też coś własnoręcznie upolować i potem to zjeść. To by nam coś ważnego uświadomiło.

Co takiego?

- Spróbuj sam. Jedź na ryby. Złów jakąś, upiecz na ogniu i zjedz. Zobaczysz.

Zobacz teledysk "Ni mom hektara":

Zauważyłem, że świetnie dogadujesz się z fanami na Facebooku, a zwrot powitalny "Cześć, tu Sławomir" wszedł na stałe do świadomości twoich słuchaczy. Czy poza wirtualną rzeczywistością również starasz się utrzymywać bezpośredni kontakt z fanami? Jak na przykład reagujesz, gdy jesteś zaczepiany w sytuacji, w której potrzebujesz trochę prywatności?

- Mówię "Cześć, tu Sławomir". Lubią też, gdy "Czuć pieniądz". To dzięki moim fanom mogę działać. To oni otwierają mi nowe wrota. Zawsze mam chwilę po koncercie albo przed, żeby ciachnąć wspólną fotę. Podpowiadają mi pewne rozwiązania. Nie mam za sobą wytwórni tylko właśnie moich zagorzałych fanów i dolary. Wiem, że dużo osób chce się ze mną napić... to mnie wzrusza. Mężczyźni spotykają się po garażach, piwnicach, kupują pizzę, alkohol i wspólnie śpiewają "Megierę". O to chodzi. Nagrywają covery "Megiery", grają je na weselach. Potem mi przesyłają te nagrania z takich posiadów i wesel - ja to wrzucam na FB i YT. Możesz to obejrzeć.

Czytasz czasami komentarze w internecie o sobie? Jak podchodzisz do krytyki na swój temat? Internauci pod różnymi artykułami o tobie piszą chociażby, że zajmujesz miejsce młodym, zdolnym artystom i tworzysz coś na wzór tandetnego disco polo.

- Mój klip to budżet 15 000 dolarów, więc o tandecie nie ma tu mowy. Jestem młody, zamożny i na swoim miejscu, i się nie przesunę, tak będę leżał.

Kto inspiruje Sławomira pod względem wizerunkowym i wokalnym?

- Wokalnie kocham Freddiego i znaną niemiecką wokalistkę Monikę Urlich. Ostatnio śledzę modę i wiem, że w show-biznesie nie wystarczy tylko, że jest wyprane i czyste. Uczę się cały czas. Ale jestem i będę sobą.

Sławomir to wzór męskości, z którego powinni brać przykład polscy mężczyźni?

- Ja wskazuję pewien kierunek i zapraszam do wspólnego odkrycia tej drogi. Mamy wiedzieć, kim jesteśmy i dokąd idziemy. A jak coś nas próbuje zepchnąć z tej drogi, to trzeba "temu" uciąć łeb.

W piosence "Megiera" śpiewasz niepochlebnie o pewnym typie kobiet. Jak zatem Sławomir postrzega polskie kobiety? Często mówi się o ich urodzie, natomiast niewiele o charakterze. Jestem ciekaw twojego zdania na ten temat.

- To by trzeba było podzielić na etap przed ślubem i po ślubie... Kobieta zakwitnie dopiero, gdy będzie się czuła bezpiecznie. A dopóki nie będzie miała przy boku prawdziwego mężczyzny, to się to nie wydarzy. Nie chodzi tylko o umiejętności KSW, choć to też ważne. Wiesz gdzie jest miejsce kobiety?

W kuchni?

- Nie. W ogrodzie. Tam gdzie ją Pan Bóg stworzył. Moja Kajra jak sobie pokopie w ogrodzie, to jest szczęśliwsza i spokojniejsza. Dba o kwiaty, cieszy się i pięknieje. Zakładajcie dla swoich kobiet ogrody. To może być nawet donica na balkonie. Będą lepsze relacje. I trzeba kobiet wysłuchać. No nie ma wyjścia. Po prostu przytakuj, nic nie radź, nie próbuj znaleźć rozwiązania, broń Boże nie próbuj zrozumieć tego. Wysłuchaj. Bo jak ty nie wysłuchasz, to znajdzie się życzliwy bolec, co wysłucha.

Zobacz teledysk "Megiera":

Czy według ciebie rock polo na wzór rock'n'rolla może być nie tylko muzyką, ale również w pewnym sensie stylem życia?

- Dokładnie.

Co jest największym marzeniem Sławomira?

- Marzeń mam wiele. Jeśli chodzi o zawodowe to debiutancka płyta i szansa na spotkanie fanów na koncertach. Mamy show ze wspaniałymi muzykami, niech się sypną koncerty - o tym marzę. Chciałbym też zrobić elektrykę w golfie, trafić na fachowca, bo mechanicznie jest już dobrze.

Jakie są twoje najbliższe plany i kiedy wyruszasz w trasę koncertową?

- 17 lipca zagram na największym zlocie kierowców trucków w Opolu a wszystkie dalsze koncerty są u mnie na fanpage'u, na który zapraszam.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas